To reforma zapowiadana już od dłuższego czasu. W ubiegłym roku Prawo.pl opisywało badanie Instytut Wymiaru Sprawiedliwości przeprowadzane w ramach Polsko-Węgierskiej Platformy Badawczej (IWS). Analizowano wówczas m.in. rozwiązania, które obowiązują w innych państwach europejskich takich jak Francja, Niemcy, ale także w Stanach Zjednoczonych i w kontekście orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE, a także reformy przeprowadzonej... na Węgrzech. Teraz w wykazie prac legislacyjnych rządu pojawiły się założenia dwóch nowelizacji - postępowania przed sądami administracyjnymi i zmiany kodeksu postępowania administracyjnego. Co ciekawe, prace miałyby się zakończyć jeszcze w 2022 r., a same propozycje mają być konsultowane m.in. z prezydentem.

Rozmówcy Prawo.pl do zapowiedzi reformy podchodzą z dużą dozą ostrożności, bo jak podkreślają, diabeł tkwi w szczegółach, czyli w projektach. To, co jednak rzuca się w oczy, to sięgniecie przez projektodawców (MS) do rozwiązań wprowadzonych do procedury cywilnej, m.in. w 2019 r.

 

 

Czytaj: Urząd "nie słucha", sąd administracyjny zmieni mu decyzję - szykuje się reforma>>

Skargą na organ centralny zajmie się i sąd w Gorzowie

Ministerstwo Sprawiedliwości zmiany uzasadnia m.in. tym, że ciągle i to znacznie wzrasta obciążenie pracą sędziów w sądach administracyjnych, a z tym z kolei - jak wskazuje - wiążą się zaległości w zakończeniu postępowań. Potrzebne są więc usprawnienia i przyspieszenia, przy zastrzeżeniu, że obywatel nie zostanie pozbawiony prawa do sądu.

Wskazane są też konkretne statystyki. Wynika z nich, że wpływ skarg do wszystkich wojewódzkich sądów administracyjnych w ciągu ostatnich dwóch lat wzrósł o prawie 23 proc. (w 2019 r. było ich 70 227, w 2021 r. już 86 264). - Jednocześnie ukształtowanie właściwości miejscowej wojewódzkich sądów administracyjnych powoduje znaczne dysproporcje pomiędzy średnią liczbą spraw przypadającą na jednego sędziego - 220 spraw w WSA w Warszawie i 116 spraw w WSA w Białymstoku, co powoduje nierównomierne obciążenie pracą i obowiązkami - dodaje ministerstwo.

Czytaj też: Ustalanie właściwości miejscowej w ogólnym postępowaniu administracyjnym >>>

Czytaj też: Skarga do WSA jako realizacja prawa do sądu. Ustrojowe umiejscowienie sądownictwa administracyjnego >>>

Jednym z lekarstw mają być więc zmiany we właściwości miejscowej wojewódzkich sądów administracyjnych poprzez wskazanie, iż sprawy skarg na decyzje ministrów w rozumieniu Kodeksu postępowania administracyjnego, a zatem również centralnych organów administracji rządowej, rozpatrywane będą przez wojewódzkie sądy administracyjne według kryterium miejsca zamieszkania lub siedziby skarżącego, nie zaś jak dotychczas według miejsca siedziby organu. - Pozwoli to na przekazanie części spraw trafiających dotychczas do WSA w Warszawie innym, mniej obciążonym wojewódzkim sądom administracyjnym. Jednocześnie wskazać należy, że zmiana ta nie wpłynie na właściwość sądów administracyjnych w sprawach na skargi pozostałych organów np. organów samorządu terytorialnego - zaznaczono.

Zobacz PROCEDURĘ:

 

Czytaj też: Wyrok w postępowaniu sądowoadministracyjnym – rodzaje, elementy, sprostowanie, uzupełnienie i wykładnia, oraz jego prawomocność >>>

 


Jednych odciążą, drugich dociążą

To jedno z tych rozwiązań, które jest raczej oceniane pozytywnie. Mówiła o tym zresztą już rok temu prof. nadzw. dr hab. Agnieszka Góra-Błaszczykowska z Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie, sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, wskazując na to, co mogłoby pomóc sądom administracyjnym. - Jeżeli mówimy o jakiejkolwiek reformie sądów administracyjnych, ważnej z perspektywy obywateli, która naprawdę przyspieszyłaby oczekiwanie na wydanie wyroku i mogłaby być przeprowadzona stosunkowo niewielkim kosztem, to jest to zmiana kognicji w taki sposób, by właściwy miejscowo do rozpoznania sprawy był sąd miejsca zamieszkania, lub miejsca siedziby skarżącego. Taką zmianę można by przeprowadzić szybko, rozwiązałaby ona większość problemów sądu warszawskiego i równomiernie obciążyłaby zadaniami sędziów sądów administracyjnych w całym kraju. Obecnie najbardziej obciążony wpływem spraw jest WSA w Warszawie, obciążenie pozostałych sądów administracyjnych w Polsce jest znacząco mniejsze - wskazywała.

Czytaj też: Zasada szybkości postępowania sądowoadministracyjnego >>>

Inni prawnicy zwracają jednak uwagę, że i w obciążeniu pozostałych sądów są dysproporcje. - Prawdopodobnie zmiana właściwości  miejscowej wojewódzkich sądów administracyjnych ma na celu odciążenie sądu warszawskiego. Ale musimy pamiętać o tym, że to obciążenie w skali kraju nie jest jednakowe. Są sądy administracyjne, w których rzeczywiście spraw nie jest dużo, ale są takie, które już w tym momencie na ich brak nie narzekają. A takie rozwiązanie dodatkowo jej obciąży. Czyli niekoniecznie to się sprawdzi - mówi prof. Grzegorz Krawiec z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

Adwokat Anisa Gnacikowska, z Anisa Gnacikowska Kancelaria Adwokacka, uważa natomiast, że to dobry kierunek dla skarżących. - To zapewne będzie dogodne dla skarżących i będzie obniżało koszty postępowania. W 2019 r. to samo zrobiono z właściwością sądów cywilnych, oczywiście w niektórych sprawach, dotyczących dużych podmiotów - przypomina.

Czytaj: Kolejny pomysł na reformę - niech sądy administracyjne przejmą część spraw z powszechnych>>

Zażalenia poziome do postępowań administracyjnych

Zażalenia poziome wprowadzono do procedury cywilnej w 2019 r. i niemal od samego początku spędzały sen z powiek sędziom. Skończyło się na licznych pytaniach do Sądu Najwyższego, który gasił pożary uchwałami, oraz propozycją doprecyzowania przepisów, która znalazła się w przyjętej niedawno przez rząd kolejnej noweli procedury cywilnej.

Czytaj w LEX: Nowy model postępowania zażaleniowego ze szczególnym uwzględnieniem zażalenia poziomego – problemy praktyczne >>>

Teraz to narzędzie ma mieć zastosowanie do postępowań przed sądami administracyjnymi. Jak wynika z założeń, projekt obejmuje też zmiany w przepisach normujących postępowanie zażaleniowe, wprowadzając instytucję zażaleń poziomych. Projektowane regulacje służą przyspieszeniu postępowań sądowoadministracyjnych przez ograniczenie kognicji Naczelnego Sądu Administracyjnego w zakresie rozpatrywania zażaleń na wpadkowe postanowienia wydawane przez wojewódzkie sądy administracyjne, rozszerzenie kompetencji referendarzy sądowych i, uproszczenie niektórych czynności procesowych oraz zmodyfikowanie tych instytucji, które są wykorzystywane przez uczestników postępowań w celu przedłużania postępowań sądowych.

Zobacz PROCEDURĘ w LEX:

 

Jeśli chodzi o propozycje zawarte w przepisach normujących postępowania zażaleniowe, to nie sposób nie odnieść się do tego, co stało się w procedurze cywilnej. Mam więc mieszane uczucia. Obawiam się, że w przypadku sądów administracyjnych możemy mieć podobną sytuację, jak w przypadku sądów cywilnych - czyli tak naprawdę nie będzie to usprawnienie, a pojawią się problemy. W procedurze cywilnej zażalenia poziome miały przyspieszyć pracę sądów, choćby dlatego, że ograniczono liczbę przekazywanych akt. Tymczasem nie przewidziano problemów o charakterze organizacyjnym. Sądy II instancji orzekają przecież w nieco odmiennym systemie organizacyjnym niż sądy rejonowe tzn. praktykuje się dni bez posiedzeń jawnych, aby umożliwić naradzenie się co do rozpoznania zażaleń, czego nie ma z różnych powodów w sądach rejonowych. Tu mamy podobnie - wojewódzkie sądy administracyjne orzekają w nieco innym systemie organizacyjnym niż NSA. Liczba spraw, która do nich trafia jest znaczenie większa niż do NSA. - mówi dr Agnieszka Bednarczyk-Płachta z krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza-Modrzewskiego.

Ocenia, że to będzie zrzucenie to będzie zrzucenie dodatkowych obowiązków na sędziów tych sądów. - Nie wiem, czy biorąc pod uwagę kwestie kadrowe to jest najlepsze rozwiązanie - wskazuje.

 

Sąd to nie fastfood

Doktor dodaje, że w pierwszej kolejności należałoby się zastanowić, czy i jak zwiększyć liczbę sędziów, by sądy administracyjne były przepustowe, oraz czy nie istnieją inne rozwiązania, które mogłyby usprawnić pracę sądów.  - Sądy to nie fastfood, nie przychodzi się do okienka po gotowe orzeczenia. Potrzebna jest wnikliwa analiza, którą muszą wykonać specjaliści. Dociążanie wojewódzkich sądów administracyjnych zażaleniami poziomymi, może spowodować, że będą mniej wydolne niż do tej pory - wskazuje.

Zaznacza, że mogą być też takie sytuacje, że w jednym postępowaniu będzie możliwość zażalenia poziomego i pionowego. - Pytanie co wtedy. W założeniu powinno być tak, że ta druga instancja to rozpozna. A wiadomo, że strona w każdym postępowaniu, czy to cywilnoprawnym czy administracyjnoprawnym wykorzysta wszystkie możliwe, przysługujące jej środki prawne, bo na tym polega prawo do sądu - wskazuje.

Czytaj w LEX: Terminy w postępowaniu administracyjnym >>>

Na problem zwraca też uwagę adwokat Anisa Gnacikowska. - Projektodawcy próbują przełożyć na przepisy postępowań przed sądami administracyjnymi te rozwiązania, które wprowadzono w 2019 r. ogromną reformą postępowania cywilnego. I MS wskazywało wówczas, że celem jest przyspieszenie postępowania, tylko że te przepisy go nie przyspieszyły. Powiem szczerze, mam z zażaleniami poziomymi w procedurze cywilnej bardzo złe doświadczenia - mówi.

W jej ocenie nie ma uzasadnienia takie rozwiązanie, by na i tak bardzo obciążone sądy wojewódzkie przerzucić rozpatrywanie części zażaleń. - Jestem gorącym orędownikiem dwuinstancyjności w sytuacji gdy jest wydane orzeczenie i musi one podlegać kontroli. Zażalenia poziome bardziej obciążą sądy wojewódzkie, jedynym przyspieszeniem będzie to, że nie trzeba będzie przesyłać akt do NSA - co oczywiście zabiera czas. W tym obszarze rzeczywiście można mówić o przyspieszeniu, skróceniu postępowania - podsumowuje.