Czytaj: Rząd teraz trochę zmieniony>>
Takie usytuowanie działu "budownictwo" w strukturze rządu przewiduje skierowany właśnie do konsultacji projekt nowelizacji ustawy o działach administracji rządowej. Z uzasadnienia wynika, że "projekt ustawy o zmianie ustawy o działach administracji rządowej realizuje dwa istotne cele: uporządkowanie przestrzeni publicznej oraz wytyczenie głównych kierunków działań związanych z polityką mieszkaniową państwa".
Budownictwo do kancelarii premiera
Projekt przewiduje, że z dotychczasowego Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa kwestie dot. określania celów i środków polityki mieszkaniowej państwa i nadzorowanie ich realizacji trafią do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Natomiast za sprawy dot. architektury w zakresie estetyki przestrzeni publicznej będzie odpowiadać Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Wymienione w projekcie dziedziny zawierały się dotychczas w dziale: budownictwo, planowanie i zagospodarowanie przestrzenne oraz mieszkalnictwo, który wchodził w zakres odpowiedzialności ministra infrastruktury i budownictwa. Z projektu wynika, że teraz ten dział zostanie podzielony na dwa. Jeden z nich (budownictwo i mieszkalnictwo) będzie podlegał bezpośrednio premierowi, a planowanie przestrzenne ministrowi kultury i dziedzictwa narodowego.
Zmiana ustawy, bo dział będzie podzielony
Właśnie w związku z tym podziałem działu konieczna jest zmiana ustawy. Bo generalnie idea ustawy o działach administracji jest taka, że jest to zestaw swego rodzaju "klocków", które premier przydziela do zarządzania poszczególnym ministrom. I zwykle tak jest, że poszczególne działy administracji rządowej są przydzielane ministrom jako te "klocki". W części jest to stały przydział, jak w przypadku obrony narodowej czy spraw wewnętrznych, ale są też działy ruchome. Do tych ostatnich należy właśnie budownictwo, które w kolejnych rządach należało do resortó o zmiennych nazwach.
Zamieszanie z rekonstrukcją rządu
Kolejna taka zmiana nastąpiła wraz z "rekonstrukcją" obecnego rządu i objęciem stanowiska premiera przez Mateusza Morawieckiego. Jednak nikt chyba nie przypuszaczał, że zwycięży taki wariant.
Bo gdy ministrowie byli powoływani to okazało się, że wprawdzie Andrzej Adamczyk, dotychczasowy minister infrastruktury i budownictwa zostaje w rządzie, ale jako minister infrastruktury. Nowy zestaw działów dla tego resortu nie został jeszcze podany, i ciągle funkcjonuje on pod starą nazwą, a na stronie internetowej w zakładce "zadania" podane są: transport, poczta, budownictwo i mieszklanictwo.
Czytaj: Budownictwo jednak w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa>>
Nadal jest stare ministerstwo
Jest to zgodne z wydanym 11 stycznia rozporządzeniem premiera, że dział budownictwo należy nadal do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa. Rozporządzenie obowiązuje z datą wsteczną od 9 stycznia, czyli od dnia powołania Andrzeja Adamczyka na stanowisko ministra infrastruktury. Jednym z powodów jego wydania było zapewne to, że Trybunał Konstytucyjny musiał 10 stycznia odroczyć rozpatrywanie sprawy dotyczącej uprawnień budowlanych, ponieważ nie było jasne, kogo reprezentuje radca prawny ustanowiony przez ministra infrastruktury i budownictwa jeszcze przed zmianami w rządzie.
Czytaj: TK nie rozpatrzy sprawy, bo ministerstwa nie ma>>
Wydane zostało więc rozporządzenie, że dział administracji "budownictwo" pozostaje w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa. Teraz okazuje się, że to rozwiązanie tymczasowe, do momentu wejścia w życie proponowanej nowelizacji ustawy o działach administracji.
Po co premierowi budownictwo?
Trudno stwierdzić, dlaczego premier postanowił osobiście nadzorować budownictwo i mieszklanictwo. Czy rzeczywiście chodzi o " kluczowe dla rozwoju społeczno-gospodarczego znaczenie rozwoju mieszkalnictwa w Polsce oraz lepszą koordynacji polityki Państwa w tym obszarze" - jak można przeczytać w ocenie skutków regulacji projektu zamieszczonego w środę na stronach Rządowego Centrum Legislacji?
Można mieć co do tego watpliwości, ponieważ zaraz po powołaniu nowych ministrów do objęcia tego działu przyznawal się zarówno zajmujący się nim dotychczas Andrzej Adamczyk jaki i Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju. Ten drugi nawet zapowiedział publicznie, że w najbliższym czasie premier ogłosi włączenie budownictwa do jego resortu.
Teraz wiadomo, że tak się nie stanie. I będzie tak, że mimo iż są w rządzie dwa ministerstwa, których nazwy sugerują związki z budownictwem (inwestycje i rozwój oraz infrastruktura), to żadne z nich nie będzie resortem własciwym dla tego działu administracji.