Przedsiębiorcy kwestionują zasady funkcjonowania czarnej listy wykonawców w zamówieniach publicznych. Firma Rakpol ze Szczecina pozwała właśnie do sądu cywilnego prezesa Urzędu Zamówień Publicznych za bezpodstawne umieszczenie jej na liście. Twierdzi, że wpis naruszył jej dobra osobiste – reputację solidnego przedsiębiorcy. Wpis na listę pozbawia przedsiębiorcę możliwości ubiegania się o kontrakty publiczne przez trzy lata.
Firma Rakpol od 1982 r. zajmuje się dostawą materiałów biurowych, papieru i tonerów. Jej głównym kontrahentem jest administracja publiczna. Na listę prezesa Urzędu Zamówień Publicznych trafiła przez szkodę o wartości zaledwie 5 tys. zł. Firma przegrała spór z izbą celną w maju 2008 r. Zapłaciła dobrowolnie całą kwotę. Przepisy o czarnej liście wprowadzono później, 24 października 2008 r. Mimo tego Rakpol trafił na listę. Prawo zadziałało wstecz.
– Przez niewielka szkodę, która dotyczy kontraktu z 2006 r., straciłem szanse na ubieganie się o publiczne zlecenia. Właściwie muszę likwidować firmę – mówi Wojciech Rak, który prowadzi Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe „Rakpol” w Szczecinie

Źródło: Gazeta Prawna