Katowicka prokuratura oskarżyła Adama Słomkę o to, że latem 2008 roku namawiał dwóch mężczyzn do pobicia sędziego, prezesa katowickiego sądu rejonowego. Słomka jest też oskarżony o to, że podczas manifestacji zorganizowanej przed sądem pomówił prezesa, nazywając go regularnym przestępcą, co, zdaniem prokuratury, mogło sędziego poniżyć lub narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu.
Jak wynika z aktu oskarżenia, sprawę zapoczątkował pozew wierzycieli z 2005 roku o wyjawienie majątku Adama Słomki. Sąd początkowo wydał nakaz karny o zapłatę, ale pozwany z tego się nie wywiązał i przez kolejne lata nie stawiał się na wezwania sądu.
W końcu sąd wydał postanowienie o aresztowaniu Słomki na 14 dni. W lipcu 2008 r. Słomka trafił do aresztu śledczego. Tam, według prokuratury, zetknął się na spacerach z Dariuszem K., podejrzanym o udział w gangu Krakowiaka, i zwrócił się do niego z propozycją "połamania nóg sędziemu".
Jak podaje prokuratura, Dariusz K. liczył, że Słomka pomoże znaleźć legalną pracę jego koledze, który wyszedł już z aresztu. Twierdzi, że nie traktował poważnie słów o pobiciu sędziego. Przebywający na wolności kolega, który skontaktował się ze Słomką, również usłyszał propozycję połamania nóg sędziemu. Wystraszył się, że to "na poważnie", i odszedł mówiąc, że "nie ten adres". Zgłosił pretensje do Dariusza K., że go chce wrobić w przestępstwo, w końcu zawiadomił prokuraturę.
Prokuratura opiera się na zeznaniach obu mężczyzn, bilingach telefonicznych, zeznaniach niektórych aresztantów ze spacerniaka, którzy słyszeli słowa o pobiciu sędziego. W uzasadnieniu aktu oskarżenia przywołuje także fakt przekazania przez Słomkę do aresztu paczki żywnościowej dla Dariusza K.
Słomka w śledztwie nie przyznał się do winy i stwierdził, że "zarzuty zostały sfingowane przez zorganizowaną grupę przestępczą w kierownictwie tzw. wymiaru sprawiedliwości", i że nikomu nie zlecał pobicia sędziego.
Przed sądem oświadczył we wtorek, że nie zgadza się na przydzielenie mu, jako obrońcy z urzędu, adwokata "bez doświadczenia w procesach politycznych". Powoływał się na swoje - jak twierdził - prześladowania z powodów politycznych i wielokrotne pobicia, jakich doświadczył.
Sąd zobowiązał go do poddania się badaniom lekarskim i odroczył rozprawę do 5 listopada.
"Zarzut jest tak absurdalny, że aż groteskowy" - napisało biuro prasowe Konfederacji Polski Niepodległej - Obozu Patriotycznego w informacji o procesie, przekazanej mediom. (PAP)