Jak powrócić do Polski praworządnej? Można przede wszystkim stosować bezpośrednio wyroki Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu oraz orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Do ich realizacji wystarczy podjęcie uchwały przez Sejm.

Tak jak burzenie fundamentów państwa prawa odbyło się dzięki prawnikom, tak teraz odbudowywanie – też należy do nich, ale nie tych samych.

Jednak, o ile do budowania demokracji konstytucyjnej konieczni są prawnicy, to do niszczenia demokracji konstytucyjnej wystarczą absolwenci wydziałów prawa - jak mówi prof. Mirosław Wyrzykowski, sędzia TK w stanie spoczynku.

Krąg nieustającej rewolucji i wątpliwych reform został wreszcie przerwany. Zastosowanie metod stosowanych przez niszczycieli demokracji, jak uważa prof. Wyrzykowski – dla wielu tak bardzo nęcące – tworzyłoby korzenie zatrutego drzewa. Odbudować trzeba takie fundamentalne instytucje jak Krajową Radę Sądownictwa, Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy - ale konstytucyjnymi metodami.

Taką pokusą pójścia skrótem może być dołączenie do ustawy budżetowej "wrzutek" dotyczących przywracania rządów prawa, takich jak ustawy o ustroju sądów powszechnych. Dlatego, że ustawy budżetowej prezydent nie może zawetować. 

I właśnie w jednym z wywiadów dla Prawo.pl prof. Andrzej Zoll przypomniał sprawę „dodatków” do ustawy budżetowej. Wtedy Trybunał orzekł, że tak nie można, że ustawa budżetowa może dotyczyć tylko spraw związanych z budżetem państwa, z dochodami i wydatkami. Nie można doczepiać do niej żadnych innych regulacji. Ta zasada przez wiele lat obowiązywała. Ale powinna być stosowana generalnie w legislacji, bo zagrożenie płynące z tej niedobrej praktyki dotyczy wszystkich dziedzin prawa. Nie można dowolnie doklejać do projektu rozwiązań, które nie są merytorycznie związane z podstawową zmianą. Z konstytucyjnego punktu widzenia wątpliwe są rozwiązania typu "zmiana ustawy o zwalczaniu pandemii i innych ustaw" i nie wiadomo, co się w tych „innych” kryje.

Uchwalenie każdej ustawy powinno być poprzedzone solidną debatą, fachowymi i społecznymi analizami. A już szczególnie powinno to dotyczyć projektów poselskich, które w obecnej praktyce pojawiają się nagle i szybko są uchwalane. A piszą je urzędnicy w ministerstwach.

Powinna powrócić Komisja Kodyfikacyjna ds. zmian w Kodeksach Karnych i Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego, która opiniowałaby projekty. Istniejąca Rada Legislacyjna przy premierze już zupełnie nie spełniała swej roli, opiniowała tylko nieliczne projekty, a nawet te uwagi były ignorowane przez ustawodawcę.

Jak udrożnić procedury? Projekty ustaw są gotowe, pracowały nad nimi stowarzyszenia sędziowskie i obywatelskie. Wzorce pochodziły z uzasadnień wyroków trybunałów międzynarodowych. Nasze kodeksy wzorowane są na prawie rzymskim, niemieckim i na Kodeksie Napoleona – nikt przez lata się tego nie wstydził, a zwłaszcza kodyfikatorzy budujący prawo II Rzeczpospolitej sięgali do nich bez urazy. To dlaczego teraz mamy się lękać, że inspirują nas orzeczenia sądów europejskich? Pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy czekają. Jeśli odnowimy relacje z Unią Europejską, to wreszcie Polska przestanie płacić kary za łamanie praworządności. I wreszcie włączy się poważnie do dyskusji o przyszłości Europy.