Początek konfliktu rektora Tadeusza Hucińskiego z gronem pedagogicznym państwowej uczelni - Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku rozpoczął się w lipcu 2009 r. Wtedy miała miejsce pierwsza próba odwołania rektora przez Senat uczelni z piastowanej funkcji. Wniosek w głosowaniu przepadł. Rok później rektor Huciński został zawieszony w pełnionej funkcji przez minister nauki i szkolnictwa wyższego, a w lipcu 2010 r. znaczna część kadry akademickiej przygotowała strajk przeciwko rektorowi. Ostatecznie jednak Huciński powrócił do pełnionych obowiązków. Tadeusz Huciński został w sierpniu 2010 roku odwołany z funkcji rektora przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Rozpoczął wówczas batalię sądową.
Orzeczenia sądów - niejednoznaczne
Zapadło kilka wyroków. W lutym 2011 r. sąd pracy przywrócił byłego rektora na stanowisko wykładowcy. Tadeusz Huciński wygrał też w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, który 20 stycznia 2012 r. (sygn. akt I OSK 2028/11) oddalił skargę kasacyjną ministra nauki i szkolnictwa wyższego. NSA stwierdził wówczas, że skarżący był uprawniony do złożenia wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy zakończonej decyzją odwołującą go ze stanowiska, a minister, na skutek tego wniosku, była zobowiązana do ponownego rozpoznania sprawy.
Sprawa rektora wróciła do WSA. Tym razem Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił 12 lutego 2013 r. skargę byłego rektora na decyzję Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z lipca 2012 r. o odwołanie rektora z powodu rażącego naruszenie przez niego prawa.
Minister nauki Barbara Kudrycka zasięgnęła opinii Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Konferencja, która nie zgłosiła zastrzeżeń wobec ewentualnej inicjatywy ministra do skorzystania z uprawnień i odwołanie rektora ( art. 38 ust. 5 ustawy o szkolnictwie wyższym). Powodem była pogłębiająca się destabilizacja uczelni i narastające konflikty o charakterze personalnym, które przekreśliły szanse na znalezienie rozwiązania na gruncie Kodeksu Dobrych Praktyk Szkół Wyższych.
Zawinienia rektora
Sąd potwierdził, że doszło do rażącego naruszenia prawa. Polegało ono na braku współpracy pomiędzy rektorem a pozostałymi jednoosobowymi i kolegialnymi organami uczelni. Rektor nie zwoływał regularnych (odbywających się zgodnie ze statutem, co najmniej raz na 2 miesiące), jak i nadzwyczajnych posiedzeń Senatu pomimo spełnienia statutowych wymagali odnośnie liczby członków Senatu wnioskujących o posiedzenie, co utrudniało funkcjonowanie najważniejszego organu kolegialnego uczelni. Ponadto powołał kanclerza bez zasięgnięcia wymaganej prawem opinii Senatu. Zaniechał czynności zmierzających do uzupełnienia składu organów wyborczych, podejmowaniu decyzji bez zasięgania wymaganych statutem opinii Senatu oraz kierowników podstawowych jednostek organizacyjnych. Rektor nie uzyskał zatwierdzenia sprawozdania z działalności oraz sprawozdania finansowego, jak również planu rzeczowo - finansowego.
Co więcej w okresie zawieszenia w czynnościach, rektor nie udzielił właściwemu prorektorowi odpowiednich pełnomocnictw do wykonywania zadań rektora. Uniemożliwiło to skuteczne rozpatrzenie wniosku ministra o odwołanie rektora ze stanowiska, a ponadto od lipca 2010 r. w uczelni nie były podpisywane dyplomy ukończenia studiów oraz dokumenty związane z bieżącym funkcjonowaniem uczelni, do podpisywania których upoważniony jest wyłącznie rektor jako organ jednoosobowy.
NSA: rektor rażąco naruszył prawo
W wyroku z 10 września br. NSA przyznał rację ministrowi i oddalił skargę rektora. Sąd stwierdził, że minister mógł odwołać rektora.
- Nie mówi się tu o osobie, lecz o organie wyższej państwowej uczelni, gdyż rektor jest organem administracji publicznej z mocy prawa, powołany m.in. do skreślania osób z listy studentów - wyjaśniał sędzia Jan Paweł Tarno. - Rektora obowiązuje zasada praworządności, więc nie można akceptować sytuacji, że rektor wielokrotnie narusza przepisy - dodał sędzia.
W ocenie NSA, nawet jeśli zarzut nie współdziałania z Senatem szkoły nie jest rażącym naruszeniem prawa, to na pewno jest nim nie udzielenie pełnomocnictwa któremuś z prorektorów, aby spełniał obowiązki rektora.
Wyrok jest prawomocny.
Sygnatura akt I OSK 1377/13, wyrok z 10 września 2013 r.
NSA: rektor musi być praworządny
Rektora państowej uczelni obowiązuje zasada praworządności, więc nie można akceptować sytuacji, że rektor wielokrotnie narusza przepisy i uczelnia nie może wydawać dyplomów ukończenia studiów - stwierdził we wtorek NSA.