Najwybitniejsi przedstawiciele nauki prawa zabrali głos w sprawie istotnych zmian w kodeksie spółek handlowych. Konferencję organizowała Katedra Prawa Gospodarczego i Handlowego Wydziału Prawa Uniwersytetu Łódzkiego.
Tworzenie podtypu spółki z o.o.
Zmiany te opracowane przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Cywilnego dotyczą spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i innych przepisów ksh. Projekt zgłosiło młode grono naukowców, którzy uznali, że idąc z duchem europejskim, mimo, że nie została zmieniona druga dyrektywa tzw. kapitałowa, powinno się doprowadzić do reformy struktury majątkowej spółki z o.o., w szczególności przez założenie takiego wariantu, w którym mogłaby ona posiadać kapitał zakładowy w wysokości 1 złotego. Dotychczas minimalny kapitał spółki z ograniczoną odpowiedzialnością wynosił 5 tys. złotych, co jest i tak kwotą stanowczo za małą i przez wszystkich krytykowaną ( obniżenie z 50 tys. złotych przyniosła nowela ksh z 2008 roku).
- Efekt będzie taki, że przestanie ona być jakąkolwiek spółką kapitałową – twierdzi prof. Wojciech Katner z Uniwersytetu Łódzkiego, sędzia SN. – Zwłaszcza, że spółki z kapitałem zakładowym minimalnym 1 złoty mogą mieć udziały bez wartości nominalnej ( tylko przez wniesienie wkładu o nieoznaczonej wartości minimalnej). Będzie to zupełnie nieczytelne rozwiązanie, jeśli w dodatku w jednej spółce mogą być i udziały o wartości nominalnej i takie, które są jej pozbawione. Choćby ze względu na to, że co roku w sprawozdaniu finansowym musi być uwidoczniony w pasywach kapitał zakładowy i jego pokrycie, to w przypadku spółki, która ma wprawdzie majątek, ale nie przedstawia w sprawozdaniu wartości kapitału – będzie niejasne, czym spółka z o.o. dysponuje na zapłacenie zobowiązań.
Wreszcie, przecież spółka z o.o. została wymyślona 120 lat temu, aby można było określić odpowiedzialność spółki całym majątkiem, a ryzyko wspólników opiera się na wkładach, które wnieśli na kapitał zakładowy i które ewentualnie mogą przepaść w razie bankructwa. W związku z tym „kupuje się” poprzez te wkłady nieodpowiedzialność osobistą wspólników, która obowiązuje, choć subsydiarnie w spółce osobowej. Pozostaje pytanie, po co tworzyć spółkę z odpowiedzialnością wspólników za jej zobowiązania, skoro proponuje się spółkę kapitałową bez ponoszenia ryzyka jakiejkolwiek odpowiedzialności? – zastanawia się prof. Katner.
Jest cały szereg innych argumentów wskazujących na to, że tworzenie takiej spółki jest wątpliwe, jako spółki będącej podtypem spółki z o.o. Jeżeli już, to pomyśleć należy o nowym rodzaju spółki – pomiędzy spółkami osobowymi i kapitałowymi.
Wnioski z dyskusji
Rozgorzała ogromna dyskusja po referatach wygłoszonych przez prof. Stanisława Sołtysińskiego (szef Zespołu w Komisji Kodyfikacyjnej), prof. Andrzeja Kidybę, prof. Adama Opalskiego i prof. Aleksandra Kappesa, a więc przedstawicieli czterech ośrodków akademickich – Poznania, Lublina, Warszawy i Łodzi, z udziałem 20 innych uczestników ze wszystkich ośrodków uniwersyteckich w Polsce, a także spośród uczestniczących w niej sędziów, adwokatów, radców prawnych i notariuszy, których łącznie było ponad 350. W toku wymiany zdań, toczonej także w kuluarach doprowadzono do głównych wniosków:
1.Prawdopodobnie nie uniknie się reformy struktury majątkowej spółki z o.o. ze względu na konkurencyjność innych krajów, w których się zaczyna kwestionować wagę gwarancyjnego charakteru kapitału zakładowego i potrzebę odejścia od ustawowo określonego minimum kapitału zakładowego,
2. W związku z tym trzeba umożliwić przedsiębiorcy także utworzenie takiej spółki, nawet kapitałowej. Nie zmieniany art.3 ksh wymaga, aby wspólnicy musieli wnieść wkłady, zakłada się, że względy ekonomiczne nie pozwolą na ich wartość nominalną w kapitale zakładowym w wysokości 1 złotego ( tak jak to jest w niektórych krajach UE – z tym, że minimum kapitału wynosi tam 1 euro).
3. Zdecydowana większość prawników, uczestników konferencji zajęła stanowisko, że taka regulacja nie jest jednak w ogóle potrzebna. Jeśli wszakże będzie się forsować ten projekt, to lepiej żeby nie była to spółka z o.o., tylko inna spółka, najlepiej jeśli usytuowana pomiędzy spółkami osobowymi a spółkami kapitałowymi. Jeśli nie udało by się przekonać ustawodawcy, że nie powinna być to spółka kapitałowa – to należy ją inaczej nazwać, niż sp. z o.o. i inaczej oznaczyć. Może to być, jak w Niemczech od 2008 roku – spółka inaczej nazwana i w rzeczywistości tymczasowa. W związku z tym wspólnicy będą zmuszeni większą część swojego zysku kierować na dokapitalizowanie spółki ( np. do minimum 50 tys. złotych, w Niemczech jest to 25 tys. euro).
Oczywiście spółka, która nie ma wskazanego w dokumentach kapitału zakładowego jest mniej pewna, niż ta która kapitał taki wykazuje, ponieważ majątku się w sprawozdaniach finansowych nie wykazuje w ten sposób.
4. Należy poprzeć propozycję wprowadzenia testów wypłacalności, ale pod warunkiem, że ten test kierowany będzie nie tylko do wspólników spółki, ale musi stanowić określone gwarancje związane z wypłacalnością spółki wobec jej wierzycieli.
5. Zaprotestowano wobec propozycji w projekcie obniżenia odpowiedzialność członków zarządu spółki w razie jej niewypłacalności wobec obecnego art. 299 ksh. Przeciwnie oczekuje się wzmocnienia tej odpowiedzialności, zwłaszcza jeśli wiarygodność samej spółki ma być mniej czytelna dla wierzycieli.
Problem odpowiedzialności o charakterze odszkodowawczym z art.299 ksh został wyrażony w niedawnej uchwale siedmiu sędziów SN, ale problem nadal jest dyskutowany w środowisku prawniczym. Zdaniem prof. Katnera, jeśli poprawiać ten przepis, to w kierunku gwarancyjnego charakteru odpowiedzialności członków zarządu za zobowiązania niewypłacalnej spółki. Wtedy poszerza się tę odpowiedzialność względem wierzycieli i uwalnia ich od proponowanego wymagania dowiedzenia szkody.
Przebieg konferencji dowiódł potrzeby takich spotkań teoretyków prawa i grona praktyków, toteż organizatorzy zaproponowali coroczne organizowanie w Uniwersytecie Łódzkim forum dyskusyjnego prawa handlowego. W trzeci piątek maja 2012 roku forum będzie poświęcone spółkom osobowym.