Znowelizowana ustawa o usługach turystycznych wchodzi w życie 17 września. Wprowadza ona bardzo poważne zmiany, które obciążają zarówno zagranicznych, jak i polskich organizatorów turystyki.
Każda firma turystyczna, aby dostać zezwolenie na swoją działalność musi co roku uzyskać gwarancję bankową lub polisę ubezpieczeniową. Taką gwarancję składa marszałkowi województwa. Do tej pory wysokość gwarancji wynosiła sześć procent liczone od obrotów za ubiegły rok. Po nowelizacji – nie wiadomo ile, ale więcej niż sześć procent. Rozporządzenie w tej sprawie nie zostało jeszcze wydane. Jednak z badań przeprowadzonych przez Ministerstwo Sportu i Turystyki wynika, że gwarancja taka może wynosić 30 procent.
W związku z tym na 3 tysiące podmiotów świadczących usługi turystyczne w Polsce tylko połowa będzie mogła uzyskać tak wysoką gwarancję. Wątpliwe też, czy ubezpieczyciele zdołają podobną polisę zaoferować.
Proponowane przez Polską Izbę Turystyki rozwiązanie, utworzenie Funduszu Gwarancyjnego, jako II filara zabezpieczającego interesy klientów – nie uzyskało akceptacji parlamentu.
Nowelizacja ustawy spowoduje wiele innych negatywnych konsekwencji. Jedną z nich jest np. zrezygnowanie z uzyskiwania wyższych kwalifikacji przez osoby, zakładające przedsiębiorstwa turystyczne. Do tej pory musiały one mieć przynajmniej średnie, jeśli nie wyższe wykształcenie. Po 17 września br. szefem takiej firmy może być pracownik fizyczny z zawodowym wykształceniem. Urząd marszałkowski nie będzie mógł odmówić rejestracji takiego organizatora, wystarczy, że wpłaci gwarancję.
Inną negatywną konsekwencją nowelizacji będzie wejście na rynek zagranicznych turystycznych firm, które są zwolnione z obowiązku tworzenia spółek prawa handlowego, jak to było dotychczas. Wystarczy, że będą przychodzić do marszałka województwa z wysoką gwarancją i założą swoje oddziały w Polsce. Tu będą tylko zajmować się akwizycją. Można więc sobie wyobrazić sytuację, w której na przykład polscy turyści zostają za granicą, bo firma jest niewypłacalne, a ich ściągnięcie zależeć będzie od przedsiębiorstwa rządzącego się zasadami panującymi w państwie organizatora. Wtedy urząd marszałkowski będzie odpowiadać za bezpieczeństwo turystów.