Jedenastoletni syn państwa S. został wysłany w 1997 roku na kolonie organizowane przez Najwyższą Izbę Kontroli, a zlecone Wojewodzie Małopolskiemu. W czasie wypoczynku chłopiec stracił oko. Od tego czasu cierpiał na depresję, nie przechodził z klasy do klasy z powodu licznych nieobecności. Miał dwie poważne operacje okulistyczne.
Rodzice chłopca Adama S.( ojciec był pracownikiem NIK) wnieśli pozew przeciwko Wojewodzie Małopolskiemu i Skarbowi Państwa o odszkodowanie i rentę dla syna na podstawie art. 445 par. 1 kc. Według tego przepisu w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszystkie wynikłe z tego powodu szkody, a sąd może pokrzywdzonemu zasądzić zadośćuczynienie za doznaną krzywdę

Zmniejszenie zadośćuczynienia

Sąd Okręgowy w Warszawie uznał  roszczenie rodziców i zasądził na ich rzecz zadośćuczynienie w kwocie 350 tys. zł plus tysiąc złotych miesięcznej renty. Sąd przyznał także odsetki od daty wniesienia pozwu. Od wyroku apelację złożyła NIK uznając, że zadośćuczynienie jest zbyt wysokie.
Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrokiem z 17 maja 2011 roku zmniejszył sumę zadośćuczynienia do 250 tys. wraz z odsetkami od daty wydania wyroku w pierwszej instancji. Natomiast renta została zredukowana do 700 złotych. Sąd powołał się przy tym na art.444 par.2 kc. Zgodnie z tym przepisem jeśli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość , może on żądać od zobowiązanego – odpowiedniej renty.
Zdaniem sądu II instancji skoro poszkodowany pobiera rentę socjalną, to tysiac złotych od pozwanego jest sumą zbyt wygórowaną.

SN: powrót o wyroku pierwszego
Kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego złożył poszkodowany i pozwany SP. Rozpatrując kasację 8 sierpnia br. SN uwzględnił ich roszczenia i uchylił wyrok Sądu Okręgowego. SN zasądził od pozwanego Skarbu Państwa Wojewodę Małopolskiego 350 tys. złotych zadośćuczynienia z odsetkami od 2009 roku  i rentę tysiąca złotych miesięcznie wraz z odsetkami od 1 maja 2002 roku. Wszelkie koszty sądowe także będą zwrócone poszkodowanemu.
Sędzia Bogumiła Ustjanicz  uzasadniała wyrok tym, że Sąd Apelacyjny błędnie zinterpretował art.445 par.1 kc. Szkoda wyrządzona 11-letniemu chłopcu wymagała wyższego zadośćuczynienia. Sąd przyjął datę wypłaty renty od dnia uzyskania pełnoletniości przez poszkodowanego. Jeśli bowiem zadośćuczynieniem miała być objęta utrata  możliwości zarobkowych i brak szans powodzenia na przyszłość to renta powinna być wyższa od zasądzonej. SN nie uznał powodów obniżenia renty do 700 zł za zasadne.

Postawa NIK
Co więcej – to NIK, a nie wojewoda zakwestionowała wysokość zadośćuczynienia i renty, choć nie była podmiotem uprawnionym do występowania w sprawie – podkreśliła sędzia Ustjanicz.
Po ogłoszeniu orzeczenia przez SN ojciec poszkodowanego Bogdan S. stwierdził, że ma żal do NIK o to, że ciągnęła proces przez 13 lat.
- NIK odrzucała wszelkie próby ugody – mówił Bogdan S. – Na początku procesu syn miał 11 lat, teraz ma 28 – jest bez wykształcenia i bez pracy. Mam żal do NIK, że tak potraktowała swego pracownika i zamiast koncentrować się na ujawnianiu przestępstw gospodarczych w jednostkach publicznych, chce zarobić na poszkodowanych dzieciach – dodaje ojciec.

Sygnatura akt I CSK 2/12