Prokurator Prokuratury Regionalnej w Sieradzu Alicja L. została obwiniona o trzy delikty dyscypliane wobec jednej osoby - podejrzanego o występek Grzegorza J.

Zaniedbanie i nadmierna gorliwość

Pierwszy czyn polegał na bezprawnym zatrzymaniu Grzegorza J. po uprzednim przymusowym doprowadzeniu mężczyzny do prokuratury 29 kwietnia 2018 r. - mimo że podejrzany nie zdążył odebrać wezwania z poczty. Z tego powodu sąd powszechny zasądził i wypłacił Grzegorzowi J. odszkodowanie w wysokości 3 tys. zł.

Drugi zarzut wobec prokurator obejmował nieuzasadnione zawieszenie postępowania i wydanie zarządzenia o poszukiwaniu podejrzanego Grzegorza J., mimo że się nie ukrywał, chodził do pracy w urzędzie i normalnie funkcjonował. Poszukiwanie nie było konieczne, gdyż mężczyzna już złożył stosowne wyjaśnienia w prokuraturze.

Trzeci zarzut dotyczył nieuzasadnionego zatrzymania na lotnisku przez Straż Graniczną w czerwcu 2019 r., gdy Grzegorz J. wybierał się z rodziną na urlop zagraniczny. Nastąpiło to w wyniku zaniedbania czynności przez Alicję L. Powinna ona nakazać wykreślenie podejrzanego z rejestru osób poszukiwanych, czego nie uczyniła.

Sąd Dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym uznał winę Alicji L. i wymierzył jej karę upomnienia za pierwszy czyn. Dwa inne zarzuty sąd I instancji uznał za naruszenie prawa, ale nie było ono rażące i nie wywoływało poważnych skutków dla poszkodowanego.

Kara nagany

Odwołanie od tego orzeczenia wniosła zastępca rzecznika dyscyplinarnego dla Warszawskiego Okręgu Regionalnego prok. Małgorzata Ziółkowska-Siwczyk. Wniosła o wymierzenie surowszej kary za trzy czyny prokurator tj. nagany.

Zdaniem rzecznika dyscyplinarnego obwiniona prokurator powinna odpowiadać za wszystkie trzy przewinienia służbowe: za czyn drugi także należała się nagana, a za trzeci upomnienie - z tego powodu, że skutki były bardzo dotkliwe dla strony.

- Istotą deliktów dyscyplinarnych jest oczywiste i rażące naruszenie prawa przez prokuratora, to znaczy kodeksu postępowania karnego oraz regulaminu urzędowania jednostek prokuratury – wyjaśniała prok. Ziółkowska-Siwczyk. – W wypadku dwóch zachowań, Sąd Dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym zbagatelizował obowiązek opierania decyzji procesowych o prawidłowe ustalenia faktów, według art. 2 k.p.k. Przepis ten daje gwarancje procesowe podejrzanym i oskarżonym – podkreśliła rzecznik. – Czynności podjęte przez obwinioną Alicję L. były oczywiście nieprawidłowe, zwłaszcza że termin do odbioru pisma przez podejrzanego nie minął. A Policja zakuła człowieka w kajdanki i siłą doprowadziła przed oblicze prokurator.

Mówiła, że celem kodeksowym jest m.in. trafne zastosowanie środków przewidzianych w prawie karnym, tak aby zostały uwzględnione prawnie chronione interesy pokrzywdzonego przy jednoczesnym poszanowaniu jego godności.

Stwierdzono rażące zaniedbanie

Izba Odpowiedzialności Zawodowej zmieniła wyrok: karę upomnienia zmieniła na karę nagany, ale tylko za pierwszy czyn – tj. bezprawne zatrzymanie. W pozostałym zakresie Sąd Najwyższy wyrok Sądu Dyscyplinarnego I instancji pozostawił w mocy.

- Obwiniona prokurator przed wydaniem postanowienia o przymusowym doprowadzeniu nie sprawdziła, czy prawidłowo podejrzanemu doręczono pismo do stawienia – wyjaśniała sędzia przewodnicząca Maria Szczepaniec. – Zatrzymanie było niezasadne – przyznał Sąd Najwyższy. Co do reszty zarzutów Sąd Dyscyplinarny przy PG słusznie uznał, że nie doszło do rażącego naruszenia prawa.

Wyrok Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN z 29 lutego 2024 r. , sygn. akt II ZOW 7/23