Za pierwsze z wyżej wymienionych przestępstw ma grozić nawet do ośmiu lat więzienia, podobnie jak za kradzież elementów infrastruktury, czyli np. trakcji, szyn, czy przewodów elektrycznych, za które to czyny ma grozić od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
- Nikt z nas nie przesadzi mówiąc, że de facto nie ma tygodnia, w którym nie dowiedzielibyśmy się o alarmie bombowym, który doprowadza do ewakuacji szpitala, dworca, sądu, banku, czy innych instytucji. Przy tym często zapominamy o skutkach jakie niosą za sobą tego rodzaju wydarzenia - mówił podczas wtorkowej konferencji prasowej minister sprawiedliwości. - Obecnie obowiązujące przepisy, a przypomnijmy że tego rodzaju zachowania są z reguły kwalifikowane jako czyny z art. 66 kodeksu wykroczeń, który limituje odpowiedzialność sprawcy karą aresztu (w wymiarze do 30 dni), karą ograniczenia wolności (w wymiarze 1 miesiąca) lub karą grzywny w wysokości 1500 zł, nie są wystarczająco skuteczne i wystarczająco adekwatne do skutków wywołanych alarmem. Dzisiaj w przypadku spowodowania przez fałszywy alarm niepotrzebnej czynności organu bądź instytucji możliwe jest ponadto orzeczenie od sprawcy nawiązki w wysokości do 1000 zł. Chcemy to zmienić - dodał Krzysztof Kwiatkowski prezentując wypracowane w resorcie nowe regulacje.
Minister nic nie powiedział o tym, kto przygotował ten projekt, a także czy był on konsultowany z Komisją Kodyfikacyjną. Zapytaliśmy więc o to jej przewodniczącego, prof. Andrzeja Zolla. - Proponowane ostatnio zmiany zostały dopiero przesłane Komisji do oceny i wydania opinii - odpowiedział w piątek 23 grudnia prof. Zoll.
A więc propozycje zmian przygotowali urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości, a Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego dopiero się z nimi zapozna.
Co będzie jeśli Komisja skrytykuje ten projekt? Raczej trudno sobie wyobrazić, że minister wycofa się z niego, skoro zwołał konferencję prasową, podczas której mówił dziennikarzom, że zamierza projekt w takim właśnie kształcie skierować do dalszych prac legislacyjnych.
To nie pierwszy przypadek pomijania Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego przy poważnych zmianach w prawie karnym. Podobnie ja teraz było kilka miesięcy temu w przypadku nowelizacji usztywniającej kary za zabójstwa oraz zaostrzającej sankcje za napaść na funkcjonariusza publicznego. Wtedy także najpierw projekt został skierowany do Sejmu, a dopiero potem przesłany do zaopiniowania Komisji. Mimo jej jednoznacznej krytyki, ustawa została uchwalona i już podpisana przez Prezydenta.
Komentarz >>> Minister po raz kolejny ignoruje Komisję Kodyfikacyjną
Czytaj także:
Za fałszywy alarm bombowy do 8 lat więzienia. Za kradzież trakcji kolejowej podobnie
Komisja Kodyfikacyjna krytykuje zmiany w Kodeksie karnym
Minister znowu zmienia kodeks karny bez pytania o zdanie Komisji Kodyfikacyjnej
Minister sprawiedliwości zapowiedział w tym tygodniu kolejne zmiany w Kodeksie karnym. Wprowadzone mają być do niego wyższe kary m.in. za wywoływanie fałszywych alarmów bombowych i za kradzież elementów trakcji kolejowej. Minister Krzysztof Kwiatkowski uzasadnia tę nowelizację potrzebą skutecznej walki z tymi patologiami. Jednak swoich zamiarów nie uzgodnił z kierowaną przez prof. Andrzeja Zolla (na zdjęciu) Komisją Kodyfikacyjną Prawa Karnego, którą ponad rok temu powołał dla przygotowywania istotnych zmian w prawie karnym i dla dbałości o spójność tego prawa.