"Rzeczpospolita" podała w poniedziałek, że akty powołania przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Łukasza Bojarskiego do KRS oraz Edwarda Zalewskiego do Krajowej Rady Prokuratury (Zalewski został jej szefem), są nieważne, bo od dwóch lat aktów powołań nie kontrasygnował premier Donald Tusk.
Gazeta wywodzi z tego wniosek, że decyzje, jakie obie rady podejmowały przez ten czas, są z mocy prawa nieważne.
Odnosząc się do twierdzeń gazety wiceszef i rzecznik KRS sędzia Jarema Sawiński oświadczył, że Rada ta "prezentuje odmienny pogląd w kwestii bezwzględnej nieważności aktu powołania Pana Łukasza Bojarskiego w skład Krajowej Rady Sądownictwa przez Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Bronisława Komorowskiego".

Sawiński przypomniał, że w skład 25-osobowej KRS oprócz sędziów wchodzi m.in. minister sprawiedliwości i osoba powołana przez Prezydenta RP (podobnie skonstruowana jest KRP). "Osoba ta (wskazana przez prezydenta - PAP) może też być w każdej chwili, bez podania przyczyny odwołana przez Prezydenta. Taka pozycja ustrojowa tego członka Rady wskazuje na to, że Prezydent ma pełne i samodzielne władztwo w zakresie kreowania jego funkcjonowania w Radzie i przekonuje, iż powołanie tej osoby na członka Rady ma charakter wskazania osobistego przedstawiciela Głowy Państwa" - napisał rzecznik KRS.
Jak podkreślił, przyjęcie, że niezbędna jest w tym zakresie kontrasygnata premiera prowadziłoby do wniosku, że szef rządu miałby bezpośredni wpływ na obsadę dwóch członków Rady. Jego zdaniem, nie mieści się to w "konstytucyjnej formule składu Krajowej Rady Sądownictwa".

Szef Krajowej Rady Prokuratury Edward Zalewski powiedział  w poniedziałek, że KRP zajmuje się tym tematem, ale on - jako osoba, której kwestia dotyczy - wyłączył się z obrad w tym punkcie. Proszony przez PAP o komentarz powiedział, że "to jest kwestia dla kancelarii premiera i prezydenta", a nie dla niego. Zaprzeczył jedynie, by członkowie KRP pobierali jakiekolwiek uposażenie z tytułu zasiadania w niej. "Żadnego uposażenia nie pobieramy, ani diet. Przysługuje nam jedynie zwrot kosztów podróży i ewentualnych noclegów" - wyjaśnił.