Ministerstwo Sprawiedliwości krytykuje decyzję KE w sprawie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. - Ta decyzja to kolejny przejaw agresji KE wobec Polski, próba ograniczenia naszej suwerenności i zamach na polski porządek prawny. Komisja nie ma prawa ingerowania w nasz porządek konstytucyjny, co wynika z unijnego prawa i orzeczeń trybunałów konstytucyjnych Polski, Niemiec i Rumunii – mówił minister Zbigniew Ziobro podczas konferencji prasowej.
Ministerstwo Sprawiedliwości nie zgadza się z zarzutami
Według niego istotą zarzutów wobec Polski jest to, że sędziowie nie dają gwarancji niezawisłości, bo ich wybór – pośrednio przez Sejm i Krajową Radę Sądownictwa - to proces zbyt upolityczniony. - Jednak Komisja Europejska nie ma zastrzeżeń do wyboru sędziów w Niemczech, gdzie są oni bezpośrednio wyłaniani przez polityków, ani do modelu hiszpańskiego, który Polska niemal skopiowała. Tam nie stwarza on, według Komisji i TSUE, zagrożeń związanych z upolitycznieniem wyboru sędziów - tłumaczył.
Zdaniem wiceministra Sprawiedliwości Sebastiana Kalety szczególnie niedopuszczalne są niedawne wypowiedzi kilku przedstawicieli UE wiążące wypłatę środków z Funduszu Odbudowy dla Polski z reformami naszego sądownictwa. Wskazał też na próby szantażu Komisji Europejskiej wobec polskich samorządów, przyjmujących uchwały w obronie wartości rodziny.
Sebastian Kaleta mówił również o różnym traktowaniu państw UE w przypadku niewykonywania orzeczeń TSUE. – My mamy na odpowiedź miesiąc, a zaraz potem wszczynane jest przeciwko Polsce postępowanie. Tymczasem w przypadku innych państw Komisja Europejska czekała na złożenie wniosku o nałożenie kar do TSUE bardzo długo: w przypadku Włoch – sześć lat, a w przypadku Francji i Hiszpanii – nawet 10 lat.