20 grudnia br. zapisze się w historii RP, Sejm przyjął wówczas m.in. uchwałę dotyczącą "usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego w kontekście pozycji ustrojowej oraz funkcji Krajowej Rady Sądownictwa w demokratycznym państwie prawnym". Powołano się w niej m.in. na art. 186 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, zgodnie z którym podstawową funkcją ustrojową KRS jest stanie na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów, a funkcja ta może być realizowana prawidłowo wyłącznie wówczas, gdy KRS jest organem niezawisłym i niezależnym od innych władz. Przywołano też wyroki ETPC, TSUE i uchwałę połączonych Izb SN. - Gwarancje tej niezależności i niezawisłości przewiduje art. 187 ust. 1 i 3 Konstytucji RP, które określają skład Krajowej Rady Sądownictwa oraz ustanawiają 4-letnią kadencję jej wybranych członków. Zasadniczą cześć składu Krajowej Rady Sądownictwa — zgodnie z art. 187 ust. 1 pkt. 2 Konstytucji RP — stanowić powinni przedstawiciele sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych. Wybór przedstawicieli środowiska sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa powinien zatem mieć charakter autonomiczny i realizowany przez środowisko sędziów, bez możliwości czynnego udziału organów władzy ustawodawczej i wykonawczej - dodano. W uchwale wezwano również tych członków Krajowej Rady Sądownictwa, którzy zostali wybrani wbrew Konstytucji (chodzi o członków/sędziów, którzy po noweli ustawy o KRS z grudnia 2017 r. są wybierani przez Sejm) do niezwłocznego zaprzestania działalności w Krajowej Radzie Sądownictwa, gdyż ta podważa porządek konstytucyjny Rzeczypospolitej Polskiej. I znowu - w ocenie znacznej części środowiska prawniczego, jak wskazywał choćby SN, wadliwość składu KRS przekłada się na wadliwość powołania z jej udziałem sędziów, to KRS bowiem ich opiniuje.

Czytaj: Sejm chce rozwiązać problem składu KRS uchwałą, minister zapowiada ustawę >>

 

Wskazuje na to i minister Bodnar

Pisał o tym do sędziowskich koordynatorów do spraw współpracy międzynarodowej i praw człowieka w sprawach karnych i cywilnych prof. Adam Bodnar, nowy minister sprawiedliwości, wskazując, że skład Krajowej Rady Sądownictwa, ukształtowany nowelizacją ustawy o KRS z grudnia 2018 r., jest sprzeczny z art. 187 Konstytucji, a to z kolei powoduje, że organ ten nie spełnia wymogów niezależności od władzy wykonawczej i ustawodawczej, a sędzia powołany z jego udziałem nie może być uznany za niezawisłego i bezstronnego.

Z kolei w rozmowie z Prawo.pl przyznał, że na czas porządkowania sytuacji z KRS, wstrzyma obwieszczenia o wolnych stanowiskach sędziowskich (podstawę konkursów). - Będą robił to co mogę – na gruncie obecnie obowiązujących przepisów – by nie przyczyniać się do pogłębiania kryzysu. Bo jeśli mamy wyroki TSUE, jeżeli mamy wyrok pilotażowy ETPC w sprawie Wałęsa przeciwko Polsce, to nie byłoby odpowiedzialną postawą powoływanie na stanowiska sędziowskie kolejnych osób dotkniętych taką samą wadą - wskazywał.

Czytaj też w LEX: Minich Dobrochna, Dokąd zmierza demokracja? Rozważania na kanwie polskiej praktyki legislacyjnej >

 

KRS się "okopie"?

Tyle że na samej KRS, a konkretnie na jej prezydium uchwała Sejmu nie zrobiła większego wrażenia. W stanowisku wydanym już po niej prezydium podkreśliło, że "stanowi bezprawny i nieznany dotąd w historii Rzeczpospolitej Polskiej zamach na konstytucyjne organy państwa i z pewnością przejdzie do niechlubnej historii jako rozwiązanie niestosowane nigdy wcześniej, ani w komunistycznym reżimie totalitarnym, ani w trakcie wojen i okupacji niemieckiej", a także że "podważa konstytucyjne fundamenty państwa, kwestionując demokratyczny mandat Krajowej Rady Sądownictwa i wyłączną prerogatywę Prezydenta RP do powołania sędziów, a także zasadę niezawisłości i nieusuwalności sędziów". Co znamienne, w oświadczeniu podkreślono, że "odpowiedzialność za ewentualne zachowania godzące w Krajową Radę Sądownictwa i jej członków, a mogące skutkować zaburzeniami funkcjonalności i ciągłości pracy Rady, a w konsekwencji anarchią w wymiarze sprawiedliwości, ponoszą posłowie na Sejm RP oraz Sejm RP" oraz, że członkowie Rady wykonywać będą swoje konstytucyjne funkcje i zadania zgodnie z demokratycznym mandatem i.... do czasu przekazania obowiązków członkom wybranym na kolejną kadencję zgodnie z obowiązująca ustawą.

A przypomnijmy, że zmiana składu sędziów/członków KRS nastąpiła w maju 2022 r., ich kadencja trwa cztery lata.

 


Jak uporać się z KRS? Dyscyplinarnie

W tym zakresie pomysły były i są różne. Począwszy od tego, że trzeba działać zdecydowanie i na podstawie uchwały Sejmu, wyroków ETPC, TSUE oraz SN przejść do etapu związanego z wyborem nowych sędziowskich członków Rady po takie, które mówią o konieczności prawnego rozwiązania problemu sędziowskiej 15.

- Członkowie/sędziowie KRS zostali wybrani na podstawie uchwał o charakterze konkretnie-indywidualnym. To są akty stanowienia prawa, a nie akty tworzenia prawa. Takich aktów nie uchyla się tak, jak aktów generalnie-abstrakcyjnych. W dodatku obowiązujące przepisy wyraźnie chronią kadencyjność członków KRS. Z oczywistych powodów nie możemy liczyć na to, że przed końcem kadencji Andrzeja Dudy uda się rozwiązać problem niekonstytucyjności KRS na poziomie ustawowym. Nie jest jednak tak, że pod rządami obecnie obowiązującej ustawy nie da się nic zrobić. Pamiętajmy, że mandat członka KRS wygasa w razie rozwiązania stosunku służbowego sędziego. Uważam, że jeżeli chcemy rozwiązać problem składu sędziowskiego KRS, to trzeba to zrobić poprzez postępowania dyscyplinarne - mówi prof. Grzegorz Wierczyński z Uniwersytetu Gdańskiego.

Jak zaznacza, przepisy o odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów mówią wprost, że sędziowie odpowiadają za "działania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie organu wymiaru sprawiedliwości" i za "działalność publiczną nie dającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów". - Sędziowie, którzy weszli w skład niekonstytucyjnej KRS, wzięli udział w przedsięwzięciu, którego głównym celem było doprowadzenie do sytuacji, w której KRS stanie się odwrotnością instytucji, o której mowa w Konstytucji - odwrotnością organu, który "stoi na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów".

Czytaj też w LEX: Górski Marcin, Perspektywa prawa jednostki do sądu należycie ustanowionego: zastosowanie testu Ástráðsson w Polsce >

W jego ocenie, na tej podstawie, uzasadnione jest zatem pociągnięcie takich sędziów do odpowiedzialności dyscyplinarnej i wymierzenie im kary złożenia z urzędu. - Nie w sposób generalny, lecz w sposób zindywidualizowany. Na ich miejsce Sejm powinien wybrać osoby, które zostaną wcześniej wybrane przez samych sędziów. W ten sposób, przy braku możliwości zmiany niekonstytucyjnych przepisów obowiązującej ustawy o KRS jest możliwe nadanie jej składu personalnego zgodnego z Konstytucją - zaznacza. Jest jednak i przeszkoda - jak mówi - chodzi o obsadę stanowisk rzeczników dyscyplinarnych. - To powinno być jednym z priorytetów w procesie oczyszczania wymiaru sprawiedliwości.

Czytaj też w LEX: Roszkiewicz Janusz, Indywidualny test niezawisłości sędziego powołanego z naruszeniem prawa – uwagi na tle orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego >

Czytaj: Sejm szykuje się do uchwały o KRS, jest autopoprawka wskazująca wprost na sędziów >>

Najpierw uchwała Sejmu kwestionująca skład KRS, potem zmiany kadrowe w sądach >>

 

Po KRS czas na neosędziów

Tu zdania wśród prawników, w tym sędziów, są równie - jeśli nie mocniej - podzielone. - Problem statusu neosędziów powinien zostać rozstrzygnięty w sposób systemowy, nie wyobrażam sobie ustalania tych kwestii a casu ad casum (od przypadku do przypadku). Oczywiście takie systemowe rozwiązanie musi uwzględniać różne sytuacje, w jakich te osoby się znajdują. Część z nich awansowała z niższych szczebli w zwykłej procedurze awansowej, inni awansowali o kilka szczebli na raz, a część skorzystała nawet z możliwości dostania się do Sądu Najwyższego mimo tego, że w legalnej procedurze, z uwagi na swoje kompetencje i doświadczenie zawodowe, osoby te nie miałyby żadnym szans, by zostać sędziami tego sądu - mówi Monika Florczak-Wątor, profesor w Katedrze Prawa Konstytucyjnego UJ, kierownik Centrum Interdyscyplinarnych Studiów Konstytucyjnych UJ.

W jej ocenie, te wszystkie okoliczności są ważne, nie można ich ignorować, w rozwiązaniach systemowych musi być miejsce na ich uwzględnienie. - Mamy już pierwsze propozycje rozwiązań systemowych problemu neosędziów. Jedną z nich przedstawiła Iustitia (Stowarzyszenie Sędziów Polskich). proponując anulowanie awansów neosędziów przeprowadzonych z udziałem neo-KRS i ich powrót do sądów, w których orzekali przed awansem (propozycja zakłada delegacje na czas dokończenia spraw i nowych konkursów). Są również inne propozycje, o których warto dyskutować. Wypracowanie dobrego pomysłu na rozwiązanie problemu neosędziów będzie warunkowało przywrócenie zaufania obywateli do niezależnego i niezawisłego wymiaru sprawiedliwości. Neosędziom należałoby również zagwarantować możliwość odwołania się do sądu tak, żeby tam mogli przedstawić okoliczności, które ich zdaniem powinny być uwzględnione przy ocenie ich procedury awansowej  - mówi profesor.

 

Powstał społeczny projekt zmian w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa. Cały pakiet zaproponowanych zmian dostępny jest tutaj >
 

Dodaje, że uregulowanie tej kwestii jest potrzebne i to jak najszybciej. - Dla obywateli trwanie w takim stanie zawieszenia, w którym niejasny jest status wielu sędziów orzekających w sądach różnych szczebli, może rodzić poczucie niepewności i braku bezpieczeństwa prawnego. W sposób trwały może również podważyć ich zaufania do wymiaru sprawiedliwości. Rozwiązanie problemu neosędziów powinno być jednym z priorytetów obecnej większości parlamentarnej, podobnie jak rozwiązanie problemu osób nieuprawnionych do orzekania, które zasiadają w Trybunale Konstytucyjnym - wskazuje.

Czytaj też w LEX: Granat Mirosław, Kryzys obowiązywania Konstytucji RP >

 

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

Nie wszyscy sędziowie oficjalnie chcą się w tym zakresie wypowiadać. "Starzy" sędziowie, którzy np. awansowali przed 2018 rokiem, też mają wątpliwości. - Nie wyobrażam sobie w praktyce sytuacji, w której obsada sędziowska mojego wydziału zostałaby okrojona, a do tego musiałoby dojść w razie wyłączenia sędziów powołanych przez tzw. neoKRS. Moim zdaniem pomysł automatycznego pozbawienia tzw. neosędziów statusu sędziowskiego w ogóle, czy też „cofnięcia” ich na poprzednio zajmowane stanowiska sędziowskie jest niefortunny. Zresztą nie ma on żadnego uzasadnienia prawnego, bo art. 180 ust. 1 Konstytucji jednoznacznie stanowi, że sędziowie są nieusuwalni. Teorie, że te osoby nie nabyły w ogóle statusu sędziów, wydają się z prawnego punktu widzenia nie do obrony. Osoby powołane na stanowiska sędziowskie w sądach powszechnych na wniosek tzw. neoKRS zostały powołane w procedurze przewidzianej przez ustawę. Jaka by ona nie była, jest formalnie obowiązującym prawem. I jest to obecnie jedyna droga do powołania na stanowisko sędziowskie w Polsce. Innej nie ma. A zatem na gruncie obowiązującej ustawy osoby tak powołane są sędziami - mówi jeden z sędziów z Sądu Okręgowego na północy Polski.

Nie przekonują go też argumenty, że tzw. neosędziowie orzekający w sądach powszechnych nie są sędziami w świetle prawa UE, czy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. - Problem jednak w tym, że ani Unia Europejska, ani Rada Europy, nie mają kompetencji do kształtowania lub weryfikowania statusu sędziów w państwach członkowskich. To jest regulowane prawem wewnętrznym. Wbrew obiegowym, uproszczonym doniesieniom medialnym, TSUE i ETPC w rzeczywistości nie zajmowały się statusem tzw. neosędziów, lecz problemem prawa do sądu w kontekście należytej obsady sądu. To są dwie odrębne kwestie. Powiązane, ale odrębne. Można powiedzieć, że w wyrokach TSUE i ETPC nie chodzi o to, czy neosędziowie są sędziami, ale o to, czy w konkretnych realiach indywidualnych spraw Polska zapewniła stronom rozpoznanie ich sprawy przez niezawisły, bezstronny sąd. I, co najważniejsze, wyroki te odnoszą się do obsady Sądu Najwyższego. Z żadnego wyroku TSUE i ETPC nie wynika, że tzw. neosędziowie powołani do orzekania w sądach powszechnych nie nabyli statusu sędziów - podsumowuje.

Czytaj też w LEX: Kaleta Sebastian, Rozwój orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w przedmiocie oceny niezależności sądów w państwach członkowskich – analiza na przykładzie spraw dotyczących reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce >

 

Kolejna kwestia to orzeczenia

Inny z sędziów, tym razem z SO w Mazowieckim, ma wątpliwości dotyczące tego, co z wyrokami po neosędziach.

- Nie można oderwać wyroku od sądu, który go wydał. Nie do obrony na gruncie zasad państwa prawa jest koncepcja, że „neosędziowie odchodzą, lecz ich wyroki zostają”. Uznanie z mocą wsteczną, że określona osoba nigdy nie była sędzią, nawet gdyby było dopuszczalne (a moim zdaniem nie jest), musiałoby skutkować wyeliminowaniem z obrotu prawnego wszystkich orzeczeń wydanych przez sąd działający z udziałem takiej osoby. Jakiekolwiek inne rozwiązanie byłoby prima facie sprzeczne z elementarną praworządnością, art. 45 ust. 1 Konstytucji RP, art. 6 EKPCz, art. 47 Karty Praw Podstawowych. W przypadku uznania, że wyrok wydał sąd w osobie nie-sędziego, gdyby strony same nie zainicjowały procedury wznowienia postępowania, to taki obowiązek musiałby zostać nałożony na prokuraturę, ewentualnie – w trybie „kasacji nadzwyczajnej” – na Prokuratora Generalnego lub Rzecznika Praw Obywatelskich. Innej możliwości sobie nie wyobrażam, bo państwo prawa nie może przecież tolerować funkcjonowania w obrocie wyroków wydanych przez nie-sędziów - dodaje sędzia.

Czytaj też w LEX: Nowicka Zuzanna, Status sędziego powołanego z rażącym naruszeniem prawa. Glosa do wyroku TS z dnia 6 października 2021 r., C-487/19 >