Miasto nie wykonuje wyroków sądów administracyjnych dotyczących roszczeń z tytułu tzw. dekretu Bieruta, od kilku lat - twierdzą warszawscy prawnicy. Widać to na wokandach Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który potrafi kilka razy w ciągu jednego dnia nałożyć karę finansową na prezydent miasta. Są to kwoty od tysiąca zł do ok. 5 tys. zł.

Strach przed komisją

Zdaniem dr Łukasza Bernatowicza, autora monografii "Prywatyzacja na przykładzie gruntów warszawskich" powodem niewykonywania wyroków sądów przez ratusz jest strach przed komisją weryfikacyjną do zbadania prywatyzacji w Warszawie oraz pojawienie się w sferze publicznej projektu tzw. dużej ustawy reprywatyzacyjnej..
- Żaden urzędnik nie chce być ciągany przed oblicze komisji w przypadku, gdyby zdecydował  o wypłacie 100 proc. wartości odszkodowania odpowiadającemu 100 proc. wartości nieruchomości dekretowej. Zwłaszcza, że wspomniany projekt ustawy kształtuje rekompensaty na poziomie 20-25 proc. wartości nieruchomości - wyjaśnia dr Bernatowicz. - Teraz dochodzenie roszczeń jest droga przez mękę.
Ekspert dodaje, że na każdym etapie procedowania tych spraw można zaobserwować urzędniczy marazm i strach. Taką tendencję daje się zaobserwować od momentu utworzenia wspomnianej komisji min. Jakiego, na jesieni ubiegłego roku.
Jeśli chodzi o pieniądze, to z budżetu państwa 200 mln zł, przeznaczone na fundusz reprywatyzacyjny, rząd zabrał i przekazał TVP w ramach dotacji. Od dwóch lat tych pieniędzy nie ma, co jest poważnym uszczupleniem środków przeznaczonych na odszkodowania. Warto dodać, że potrzeba na nie ok. 20 mld zł.

Miliardy złotych na odszkodowania
Urząd miasta twierdzi, że są pieniędze na wypłaty. Warszawa, a konkretnie Biuro Spraw Dekretowych ratusza ma środki przeznaczone w budżecie na odszkodowania - zapewnia zastępca rzecznika prasowego Agnieszka Kłąb.
Ratusz opublikował „Białą Księgę” dotyczącą spraw z dekretu Bieruta. Informuje w tym raporcie, że wypłaca odszkodowania za nieruchomości przejęte na mocy tzw. Dekretu warszawskiego w trybie art. 215 ustawy z 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami.
Od 1990 roku złożono już ponad 7 tys. wniosków, dokonano ponad 4 tys. zwrotów a stolica wypłaciła ponad 1,13 mld zł na odszkodowania.
Tyle, że są to dane sprzed dwóch lat.

Sprawdzanie i podważanie testamentów
- W naszej kancelarii mamy kilkadziesiąt spraw o niewykonywanie wyroków sądów administracyjnych, które przyznały odszkodowania - informuje radca prawny Krzysztof Wiktor, partner w kancelarii Wardyński i Wspólnicy. Urząd miasta jest całkiem bierny, nakładane są przez sąd kolejne grzywny na prezydenta miasta, lecz bez skutku.
Urzędnicy ratusza liczą na to, że wreszcie Sejm uchwali ustawę reprywatyzacyjną, która ureguluje sprawy odszkodowań. Wtedy problem zostanie przeniesiony z budżetu Warszawy na budżet państwa.
Prawnicy warszawscy informują, że urzędnicy miasta sprawdzają nawet testamenty, co nie jest legalne. Dlatego, że organy administracyjne są związane wyrokami sądów cywilnych i tytułami własności wpisanymi do ksiąg wieczystych.
- To naruszenie odwiecznych zasad prawnych ustalonych od czasów Kodeksu Napoleona, na który teraz urzędnicy tak często się powołują - mówi Krzysztof Wiktor.
- Miasto próbuje teraz podważać nabycie spadku przed 1 stycznia 1947 r., czyli do kiedy obowiązywał Kodeks Napoleona, twierdząc, że majątki spadkobierców były wakujące lub bezdziedziczne, a nabycie spadku nastąpiło po 30 latach od otwarcia spadku. Jest to próba podważenia postanowień spadkowych, które zapadły po 90 roku, gdy właściciele mogli podejmować jakieś działania w związku z odebranymi przez komunistów nieruchomościami - podkreśla ekspert. To jest powszechna praktyka miasta, które próbuje podważać prawomocne wyroki sądowe czy wpisy prawa własności do ksiąg wieczystych.

Komisja reprywatyzacyjna - nie odbiera
Zdaniem Krzysztofa Wiktora równie skandalicznymi działaniami są decyzje tzw. Komisji reprywatyzacyjnej min. Patryka Jakiego. Próbuje ona odbierać ludziom własność bez wyroków sądowych.
Sama decyzja Komisji Jakiego nie powoduje automatycznie wpisu prawa własności, gdyż należy wykreślić wpis do ksiąg wieczystych obecnych właścicieli, niezależnie czy są to prawowici spadkobiercy, czy firmy deweloperskie.
- Wszystkie decyzje Komisji, muszą się stać ostateczne w administracyjnym toku postępowania i prawomocne po orzeczeniu sądu - twierdzi warszawski notariusz Artur Kędzierski.
Ustawa zawiera dużą lukę prawną, która powoduje, że urząd miasta Warszawy powinien wystąpić do sądu o uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym. To z kolei spowoduje długotrwałe procesy.
- Nasza kancelaria występuje do sądów o odszkodowanie z tytułu niewykonania wyroków administracyjnych przesądzających odszkodowania na podstawie art. 154 ppsa - dodaje radca Wiktor.
 

Reprywatyzacja na przykładzie gruntów warszawskich Łukasz Bernatowicz

Reprywatyzacja na przykładzie gruntów warszawskich