Trybunał stwierdził naruszenie art. 11 Konwencji o prawach człowieka (wolność zgromadzania się i stowarzyszania się) w skardze wniesionej przez związek zawodowy założony przez grupę duchownych prawosławnych oraz związanych z kościołem osób świeckich. W pozwanym państwie księża i osoby świeckie wykonujące określone obowiązki kościelne są zatrudnieni przez państwo na podstawie umów o pracę, ich wynagrodzenie pokrywane jest w większości z budżetu państwa i podlegają systemowi ubezpieczenia społecznego. Trybunał uznał, iż stosunek oparty na stosunku pracy nie może ulec "klerykalizacji" w stopniu uniemożliwiającym zastosowanie przepisów prawa cywilnego, a co za tym idzie ochrony przyznawanej przez art. 11 Konwencji.
Ważnym wnioskiem wynikającym z wyroku Trybunału jest stwierdzenie, iż szczególna rola kościoła prawosławnego w pozwanym państwie jako taka nie może wykluczać ochrony praw pracowniczych. W postępowaniu krajowym sąd uznał jedynie potrzebę zachowania tradycyjnej hierarchii kościelnej i nie wziął pod uwagę tego, jaki wpływ wywiera kościelny zakaz zakładania związków zawodowych na relację pracodawca-pracownik. Stanowisko to Trybunał uznał za nieproporcjonalne do ochrony interesów pracowniczych.
Trybunał przyznał skarżącemu związkowi zawodowemu odszkodowanie w wysokości 10.000 euro.
Omawiany wyrok można przełożyć także na polskie realia. Bez wątpienia kościół katolicki zajmuje w Polsce szczególną pozycję i dla wielu Polaków jest przewodnikiem w kwestiach wiary i moralności. Taka wyjątkowa pozycja nie uzasadnia jednak szczególnego traktowania kościoła wówczas, gdy w obrocie prawnym kościół występuje w roli pracodawcy lub strony innych stosunków cywilnoprawnych. Innymi słowy, zgodne z linią orzeczniczą Trybunału będzie realizowanie maksymy, by Bogu oddać co boskie, a cesarzowi co cesarskie. 
Tak wynika z wyroku ETPC z dnia 31 stycznia 2012 r. w sprawie nr 2330/09 Sindicatul “Pastorul cel Bun” przeciwko Rumunii.
 
Katarzyna Warecka

Artykuł pochodzi z programu System Informacji Prawnej LEX on-line