Jak pisze „Gazeta Wyborcza Lublin”, firma AMC architekta Andrzeja Chołdzyńskiego wspólnie z biznesowym partnerem zajęła drugie miejsce w konkursie na centrum konferencyjne i siedzibę Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie. Stawką konkursu, oprócz nagrody, jest też kilkumilionowe wynagrodzenie dla przyszłych projektantów obiektu.
Firma AMC oprotestowała wynik konkursu, lecz Urząd Marszałkowski protest odrzucił. Wtedy zdobywcy drugiego miejsca odwołali się do Krajowej Izby Odwoławczej przy Urzędzie Zamówień Publicznych i tam wygrali. Izba zakwestionowała jedno z rozwiązań zwycięzcy, którego komisja konkursowa nie uznała za istotne z punktu widzenia całej inwestycji. Marszałek województwa zapowiedział, że odwoła się do sądu od orzeczenia KIO, ale do wyroku wszelkie prace związane z inwestycją będą wstrzymane.
Tymczasem lubelski oddział Stowarzyszenia Architektów Polskich wystąpił do rzecznika odpowiedzialności zawodowej samorządu architektów, aby sprawdził, czy Chołdzyński nie uchybił etyce zawodowej, blokując inwestycję publiczną, a tym samym zlecenie dla innego architekta, zwycięzcy konkursu. Ponadto zarząd lubelskiego SARP zdecydował zwrócić się do warszawskiego oddziału stowarzyszenia, którego członkiem jest Chołdzyński, o zajęcie się jego sprawą przez sąd koleżeński.
Architekci, podobnie jak prawnicy, są zawodem zaufania publicznego. Oznacza to, że mają także własny samorząd zawodowy oraz zasady etyki, a spory na tym tle rozstrzygają rzecznicy i sądy dyscyplinarne.