Jedynie w ośmiu spośród 238 rewirów komorniczych dochód egzekutora długów nie przekraczał wynagrodzenia sędziego Sądu Najwyższego. Na wszystkich pozostałych obszarach komornicy uzyskiwali dochody wyższe - często kilka, a nawet kilkadziesiąt razy; nieraz mimo bardzo niskiej skuteczności swej pracy - pisze "Rzeczpospolita".
To wnioski z najnowszego opracowania Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości. Wykonano go w związku z pracami posłów PO nad projektem nowelizacji ustawy o komornikach sądowych i egzekucji, która przewiduje znaczne obniżki opłat komorniczych.Kancelarie różnią się między sobą zarówno ilością i efektywnością przeprowadzania spraw, jak i dochodami: komornik w Przemyślu zarobił 1,5 tys. zł, a na warszawskim Mokotowie - 10,8 mln zł. Na przychód kancelarii składają się ustawowo ustalone opłaty egzekucyjne i zwrot kosztów prowadzenia egzekucji. Projekt poselski przewiduje natomiast m.in. obniżenie najbardziej ogólnej stawki komorniczej z 15 proc. do 10 proc. wyegzekwowanego świadczenia oraz obniżenie najniższego progu opłaty z 1/10 do 1/20 przeciętnej pensji.