Powstanie rejestru dłużników podatkowych powinno także wywrzeć pozytywny wpływ na zwiększenie dyscypliny podatkowej i zmniejszenie deficytu budżetowego. Jak zakładają pomysłodawcy, zagrożenie upublicznienia zaległości mobilizować ma dłużników do dobrowolnej spłaty zobowiązań przed przymusowym dochodzeniem tych należności, a tym samym wpłynie na zwiększenie dochodów budżetu państwa.

Zobacz też: Resort finansów planuje loterię paragonową >>

Zakłada się, że w rejestrze docelowo ujawniani byliby dłużnicy posiadający zaległości w zakresie wszystkich danin publicznych w rozumieniu ustawy o finansach publicznych, podlegających egzekucji administracyjnej. W szczególności będą to podatki, cła, należności ZUS, PFRON, grzywny, mandaty. W pierwszym etapie tworzenia rejestru publikacji podlegać będą jednak wyłącznie należności podatkowe i celne, których pobór leży w kompetencji Administracji Podatkowej i Służby Celnej.

Ujawniane informacje będą dotyczyły tylko należności bezspornych i wymagalnych powyżej 500 zł wobec jednego wierzyciela. Nie podlegałyby ujawnieniu zaległości sporne (również w toku postępowania sądowo-administracyjnego), objęte wstrzymaniem wykonania, układem ratalnym lub odroczone. Wpisywani do rejestru będą dłużnicy w określonych przedziałach kwotowych, po upływie 60 dni od dnia doręczenia dłużnikowi zawiadomienia o zamiarze wpisu, w przypadku nieuregulowania zaległości.

Rejestr prowadzony ma być w trybie on-line i udostępniony w Biuletynie Informacji Publicznej Ministra Finansów z możliwością nieodpłatnego wyszukiwania przez dowolnego użytkownika za pomocą wyszukiwarki na podstawie posiadanych danych dot. dłużnika np. nazwy firmy albo numeru PESEL, albo NIP.

Brak wpisu do rejestru może stanowić jeden z elementów determinujących przyznanie statusu "dobrego podatnika", który będzie się wiązał z pewnymi przywilejami w kontaktach między podatnikiem, a administracją skarbową.

Zobacz też: Listy ostrzegawcze pomysłem na ograniczenie oszustw w VAT >>

Tekst pochodzi z programu Vademecum Głównego Księgowego