Czwartkowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE (potocznie zwanego Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości) dotyczy ceł nałożonych przez Bułgarię, ale ma zastosowanie do wszystkich państw unijnych, ponieważ chodzi o stosowanie unijnych rozporządzeń.

W pierwszym z nich, nr 91/2009, Unia wprowadziła 85-procentowe cło antydumpingowe na przywóz niektórych elementów złącznych z żeliwa lub stali pochodzących z Chińskiej Republiki Ludowej. Natomiast w kolejnym - z 18 lipca 2011 r. - rozszerzyła to cło na niektóre elementy złączne z żeliwa lub stali wysyłane z Malezji, bo uznała, że sprowadzając je przez Malezję, importerzy próbują obchodzić cło antydumpingowe na te same produkty z Chin (rozporządzenie nr 723/2011).

Przed koniecznością zapłaty takiego cła stanęła m.in. firma Paltrade EOOD z siedzibą w Wiedniu, która w styczniu 2011 r., a więc zanim jeszcze weszło rozporządzenie dot. ceł antydumpingowych na produkty z Malezji, zgłosiła do oclenia ponad 2,5 mln śrub oraz 634 tys. wkrętów samogwintujących - wszystkie były wysłane z Malezji. Gdy bułgarski urząd celny nakazał jej zapłacić dodatkowe cło antydumpingowe, importer zaskarżył tę decyzję do bułgarskiego sądu. Sąd w Warnie nie rozstrzygnął sporu, tylko skierował pytanie do unijnego trybunału.

W czwartek ETS potwierdził, że państwa unijne mogły pobierać cło antydumpingowe z mocą wstecz na towary przywożone z Malezji i mogły same określać warunki rejestracji tego przywozu (sygn. C-667/11). Stawka rozszerzonego cła antydumpingowego wynosi 85 proc. - potwierdził Trybunał.