Propozycja ministra sportu, zgodnie z którą długoterminowe zwolnienie z WF będzie respektowane tylko, gdy wystawi je lekarz specjalista, jest ciekawą propozycją - ocenił wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski. Będziemy nad nią pracowali - zapowiedział. Także szefowi resortu podoba się pomysł. - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że jednym z problemów w polskich szkołach są zwolnienia lekarskie z wychowania fizycznego - powiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Ocenił, że pomysł ministra sportu dotyczący zwolnień w WF jest bardzo dobrym pomysłem - zmian jednak na razie nie ma.

Sprawdź też: Jaką ocenę końcoworoczną z wf-u należy wystawić uczniowi, który był nieklasyfikowany w I semestrze i zwolniony z zajęć w II semestrze? >>>

Czytaj: ​Większy nacisk na WF w nowej podstawie programowej>>

 

Regulacje w rozporządzeniu

Na podstawie par. 5 ust. 2 i 3 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z 10 czerwca 2015 r. w sprawie szczegółowych warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych w zw. z par. 4 ust. 2 i 3 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z 3 sierpnia 2017 r. w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych, dyrektor szkoły zwalnia ucznia z realizacji zajęć wychowania fizycznego, na podstawie opinii o braku możliwości uczestniczenia ucznia w tych zajęciach wydanej przez lekarza, na czas określony w tej opinii. Maksymalny okres zwolnienia to cały rok szkolny.

Sprawdź też: Czy uczeń noszący okulary korekcyjne powinien ćwiczyć w szkłach kontaktowych na zajęciach z wychowania fizycznego? >>>

 

 

Przepisy faktycznie nie regulują tego, z jakiego powodu i przez jakiego specjalistę może zostać wystawione zwolnienie. Na podstawie wytycznych Instytutu Matki i Dziecka powodem mogą być wszystkie choroby, które uniemożliwiają udział w zajęciach - np. epilepsja, porażenie mózgowe oraz niektóre choroby, choroby układu krążenia czy też zaburzenia psychiczne. Według rozporządzenia, dyrektor szkoły zwalnia ucznia z wykonywania określonych ćwiczeń fizycznych na zajęciach wychowania fizycznego, na podstawie opinii o ograniczonych możliwościach wykonywania przez ucznia tych ćwiczeń wydanej przez lekarza, na czas określony w tej opinii - a zatem nie jest to zwolnienie z wf w ogóle, choć bywa, że do tego się to sprowadza. Jeżeli okres zwolnienia ucznia z realizacji zajęć uniemożliwia ustalenie śródrocznej lub rocznej, a w szkole policealnej - semestralnej, oceny klasyfikacyjnej, w dokumentacji przebiegu nauczania zamiast oceny klasyfikacyjnej wpisuje się "zwolniony" albo "zwolniona".

 

Na razie przepisy bez zmian

W czwartek 29 września br. naczelnik wydziału z departamentu wychowania i edukacji włączającej Ministerstwa Edukacji i Nauki Helena Marianowska przypomniała, że wychowanie fizyczne to nie tylko przygotowanie sprawnościowe, ale przede wszystkim prozdrowotne na całe życie. Zwróciła uwagę, że wychowanie fizyczne jest obowiązkowe dla uczniów w klasach od IV do VIII i w szkołach ponadpodstawowych.

- Dzieci również chorują, w związku z tym w przepisach prawa znajdują się unormowania, które umożliwiają dyrektorowi szkoły zwolnienie ucznia, na podstawie opinii wydanej przez lekarza i na czas określony w tej opinii, z wykonywania ćwiczeń fizycznych na zajęciach wychowania fizycznego – mówiła. - Dyrektor szkoły nie może wymagać od rodziców albo pełnoletniego ucznia przedstawienia opinii lekarzy specjalistów. Taką opinię może wydać lekarz POZ, bowiem jednym z jego zadań jest identyfikacja problemów zdrowotnych ucznia oraz pomoc i wspieranie w ich rozwiązywaniu – podkreśliła.

 

Z kondycją gorzej po pandemii

Problem dużej liczby dzieci, które nie chodzą na zajęcia z wychowania fizycznego, nie jest niczym nowym - na dużą liczbę zwolnień (30 proc.) wskazywał już raport NIK z 2010 r. W zeszłym roku podczas dyskusji w Sejmie mówił o tym Waldemar Kraska, wiceminister zdrowia, wskazywał, że "zwolnienia na pewno są wystawiane w nieadekwatnej liczbie". Mówił, że rodzic, przychodząc do lekarza i prosząc o takie zwolnienie, najczęściej motywuje to tym, że dziecko wstydzi się rozebrać, bo jest otyłe i czuje dyskomfort, ocenił też, że "gdy dziecko otyłe nie będzie chodzić na WF, to nie przyczyni się to do poprawy jego wagi".

Jak pokazały badania resortu edukacji, negatywnie na kondycji fizycznej dzieci i młodzieży odbiła się pandemia - badanie "„Aktywny powrót do szkoły – WF z AWF", którego wyniki opublikowano na początku tego roku, wskazywało, że w ostatniej dekadzie wskaźnik masy ciała (BMI) uczniów zwiększył się o 2–5 proc. Problem nadwagi i otyłości dotyczy już ponad 15 proc. badanych. Widać też przyrost obwodu talii – u chłopców o 2,5 cm na rok, a u dziewczynek o 2 cm. Pokazują one również, że co 10. uczeń II klasy szkoły podstawowej w ogóle nie jest aktywny fizycznie.

Czytaj też: Dopuszczalne formy realizacji obowiązkowych zajęć wychowania fizycznego >>>

  


Dzieci nie lubią wf

Duża liczba zwolnień z lekcji wychowania fizycznego nie bierze się znikąd - problemem bywa słaba infrastruktura oraz wstydliwe sytuacje, z jakimi na zajęciach spotykają się dzieci. - Czasem faktycznie tłumaczenia rodziców, dlaczego zwalniają dzieci z wf są bzdurne, np. że woda w basenie jest za zimna albo że przed pływaniem trzeba się przebrać, a potem wysuszyć włosy - mówi matka dziesięciolatki z Białegostoku. - Ale są też sytuacje gdy szkoła nie zapewnia dzieciom prywatności przy przebieraniu albo nauczycielowi brakuje empatii i zawstydza ucznia przy całej klasie i w takiej sytuacji nie dziwię się, że nastolatki zaczynają unikać zajęć, a rodzice nie chcą dokładać dziecku stresu i starają się załatwić mu zwolnienie - dodaje.

Innym problemem są powtarzalne zajęcia, w których kładzie się nacisk na gry zespołowe.

- Zajęcia to głównie siatkówka dla dziewcząt, piłka nożna dla chłopców - nie wiem, jak kilka lat grania w grę, której się nawet nie lubi, ma w kimś wyrobić zamiłowanie do sportu. W dodatku zdarza się, że nauczyciele nie uczą nawet grania w te gry, po prostu ograniczają się do rzucenia uczniom piłki. Moim zdaniem uczniowie powinni mieć możliwość sprawdzić się w różnych dyscyplinach sportu i znaleźć sobie coś, co ich interesuje - mówi matka piętnastoletniej Marty.

Minister Bortniczuk zapowiedział, że od września 2022 r. w dwóch województwach opolskim i lubelskim zostanie wprowadzona Narodowa Baza Talentów, nie wygląda to jednak jak spełnienie postulatu o znalezieniu ulubionej aktywności. Według słów samego ministra będą to testy sprawnościowe, które wychwycą talenty sportowe, ale i wykażą które dzieci nie ćwiczą lub mają wysokie BMI, czyli wskaźnik wagi do wzrostu.

Czytaj także:​ Ania ok, Kamila musi schudnąć - podawanie wagi przy całej klasie ani empatyczne, ani legalne>>