Chodzi o nowelizację kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oraz innych ustaw, która ma kompleksowo zwiększyć ochronę dzieci i młodzieży przed przemocą. Została złożona do Sejmu jako projekt Suwerennej Polski, ale popierana jest przez organizacje zajmujące się prawami dzieci. Przygotowano petycje o jak najszybsze jej przyjęcie, nazywając regulacje Ustawą Kamilka (od imienia chłopca zakatowanego przez partnera matki). A czas jest ważny, bo zbliża się koniec kadencji i projekt może dotknąć dyskontynuacja prac.

Czytaj: Projekt kompleksowo regulujący ochronę dzieci trafił do Sejmu>>

Czytaj też: Mobbing w środowisku oświatowym. Metody przeciwdziałania >>

Standardy dla szkół publicznych i prywatnych

Zgodnie z projektem ustawy, obowiązek wprowadzenia Standardów Ochrony Małoletnich, będzie miał każdy organ zarządzający placówką oświatową, opiekuńczą, wychowawczą, religijną, artystyczną, medyczną, sportową, do której uczęszczają albo w której przebywają dzieci i nastolatki. Co więcej, ma to też dotyczyć podmiotów prowadzących usługi noclegowo-hotelarskie oraz turystyczne.

Dr Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości dodaje, że chodzi tu zarówno o placówki publiczne jak i prywatne, i nie tylko. - Regulacje, o których mówimy, obowiązek wprowadzenia i stosowania standardów ochrony dzieci będzie obowiązywał wszystkie instytucje, które pracują z dziećmi i się nimi zajmują. Nie tylko na stałe ale i okresowo - czyli będzie to dotyczyć też np. organizatorów kolonii, półkolonii itp. - zaznacza.

Czytaj też: Ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków w szkole - procedury szkolne >>

Co ma znaleźć się w standardach? Z projektu ustawy wynika, że mają one być dostosowane do charakteru i rodzaju placówki lub działalności, w szczególności mają obejmować:

  • sposób dokumentowania wypełniania obowiązku kontroli pracowników przed dopuszczeniem do pracy z małoletnimi w zakresie spełniania przez nich warunków niekaralności za przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności;
  • zasady zapewniające bezpieczne relacje między małoletnim a personelem, a w szczególności zachowania niedozwolone wobec małoletnich;
  • zasady i procedurę podejmowania interwencji, w sytuacji podejrzenia krzywdzenia lub posiadania informacji o krzywdzeniu małoletniego;
  • procedury i osoby odpowiedzialne do składania zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę małoletniego oraz zawiadamiania sądu opiekuńczego;
  • zasady i sposób udostępniania personelowi polityki.

 

Dodatkowo, w tych tworzonych w placówkach lub miejscach przeznaczonych dla małoletnich, przebywających tam regularnie lub czasowo (czyli np. szkołach), należy określić także:

  • wymogi dotyczące bezpiecznych relacji między małoletnimi, a w szczególności zachowania niedozwolone;
  • zasady korzystania z urządzeń elektronicznych z dostępem do Internetu;
  • procedury ochrony dzieci przed treściami szkodliwymi w Internecie oraz utrwalonymi w innej formie;
  • zasady ustalania planu wsparcia małoletniego po ujawnieniu krzywdzenia; zasady i sposób udostępniania małoletnim i ich opiekunom polityki do jej zaznajomienia i stosowania.

 

Czytaj też: Niebieska Karta w praktyce szkolnej i przedszkolnej >>

- Standardy wprowadzane przez ustawę mają sprawić, by w sytuacjach zagrożenia dziecka wiadomo było - krok po kroku - co należy zrobić. Mają na celu pomóc, a nie utrudniać. Będą dawały każdej osobie, każdej instytucji wiedzę potrzebną do tego, jak odpowiednio zareagować na przejawy przemocy. Oczywiście, mają też wskazać odpowiedzialność wszystkich tych, którzy się do nich nie zastosują. Ale - powiedzmy wprost - to jest nasz obowiązek, obowiązek dorosłych wobec dzieci. Co więcej, w wielu instytucjach już obowiązują tego rodzaju standardy opracowane przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę. Nie wprowadzamy czegoś zupełnie nowego, rewolucyjnego – takie standardy powoli stają się praktyką, która działa. Warto dodać, że jednym z zadań Krajowego Planu Przeciwdziałania Przestępczości na Tle Seksualnym jest przygotowanie wzorcowych standardów, na których będą mogły oprzeć się szkoły i inne instytucje publiczne - zapewnia Romanowski.

Czytaj też: Kto odpowie za księdza-pedofila. Uwagi na tle wyroku Wielkiej Izby ETPC 35810/09 (O'Keeffe) >

Brak standardów - grzywna, zatrudnienie pedofila - więzienie

Co więcej, zgodnie z regulacją, za brak wprowadzenia Standardów Ochrony Małoletnich grozić będzie grzywna nie niższa niż 1000 zł. Jeszcze poważniejsze konsekwencje związane będą z dopuszczeniem do pracy lub do innej działalności związanej z wychowaniem, edukacją, wypoczynkiem, leczeniem małoletnich lub z opieką nad nimi osoby, której dane są zamieszczone Rejestrze Sprawców Przestępstw na tle seksualnym (i w Rejestrze osób, w stosunku do których Państwowa Komisja do spraw przeciwdziałania wykorzystaniu seksualnemu małoletnich poniżej lat 15 wydała postanowienie o wpisie w Rejestrze) lub tych prawomocnie skazanych za to w Polsce lub w innym państwie. Grozić za to będzie od 3 miesięcy do lat 5 pozbawienia wolności i środek karny w postaci świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, nie wyższy niż 30 tys. zł.

Tu warto dodać, że projekt wprowadza też przepis zgodnie przed nawiązaniem stosunku pracy lub przed dopuszczeniem danej osoby do działalności związanej z wychowaniem, edukacją, wypoczynkiem, leczeniem małoletnich lub z opieką nad nimi pracodawcy lub inni organizatorzy  są obowiązani do uzyskania informacji, czy dane tej osoby są zamieszczone w obu rejestrach. Z kolei przyszły pracownik ma przedstawić informację dotyczące tego, że nie był skazany za przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności (z rejestru karnego). Pracodawcy nie sprawdzi - grozić my będzie areszt, ograniczenia wolności albo grzywna nie niższa niż 1000 zł.

Czytaj też: Osoby z niepełnosprawnością jako szczególnie narażone na przemoc motywowaną pogardą lub nienawiścią >>

Standardy będą tworzone wespół z instytucjami

Wiceminister Romanowski zapewnia równocześnie, że standardy powstaną wspólnie ze wszystkimi instytucjami. - Co więcej, nie będą to wyłącznie standardy dotyczące ochrony dzieci przed przemocą, ale też dotyczące np. cyberbezpieczeństwa, czy ochrony przed przestępstwami seksualnymi. Chcemy by ochrona dziecka była kompleksowa. Zresztą zaproponowaliśmy dwie strategię działania – jedną dotyczącą przestępczości, drugą przestępczości na tle seksualnym. Eksperci z którymi rozmawialiśmy na ten temat są zgodni, że takie podejście jest właściwe, biorąc pod uwagę morfologie przestępstwa i przemocy - zaznacza.

Dopytywany, czy nie obawia się głosów np. ze szkół, że nowych obowiązków jest zbyt dużo, dodaje: Zawsze istnieje takie zagrożenie. Natomiast mówiąc o obowiązkach związanych z ochroną dzieci, to w mojej ocenie wciąż jest ich zbyt mało.

 

Koniec z rozproszoną odpowiedzialnością

Adwokatka Monika Horna–Cieślak (specjalizująca się w sprawach dotyczących ochrony praw najmłodszych), przewodnicząca Sekcji Praw Dziecka przy ORA w Warszawie podkreśla, że standardy ochrony małoletnich to jest niezwykle ważne narzędzie profilaktyki przeciwdziałania przemocy wobec dzieci, ale także narzędzie, które pozwala podjąć skuteczną interwencje w przypadku gdy istnieje podejrzenie skrzywdzenia dziecka.

- Z racji faktu, że jestem adwokatką i często moja pomoc jest uruchamiania w przypadku podejrzenia skrzywdzenia dziecka, obserwuję jak wiele jest niepokoju przy podejmowaniu interwencji. Nie ma jasnych zasad postępowania, nie ma wyznaczonych osób odpowiedzialnych za udzielenie pomocy, spotykałam się też z sytuacjami, gdzie pracownicy niższego szczebla nie mogli przekonać np. dyrektora do podjęcia działań albo z taką sytuacją mierzyli się rodzice. Standardy to diametralnie zmieniają. Dają podstawę prawną do stworzenia dokumentu, w którym krok po kroku wskazuje się jak należy się zachować gdy dziecko cierpi. I co szalenie ważne – ten dokument znają np. nauczyciele, dzieci ale także rodzice. Pozwalają jasno wskazać, że np. szkole nie chowamy przemocy pod dywan a mamy jasne określone procedury reagowania. Dają też wszystkim poczucie bezpieczeństwa, bo wiadome jest co się wydarzy w przypadku podejrzenia krzywdzenia i że w ogóle coś się wydarzy - mówi.

Dodaje, że będzie to też zapobiegać "rozproszonej" odpowiedzialności. W sprawdzanie przyszłych pracowników lub współpracowników mogłoby pójść o krok dalej i obejmować sprawców przemocy domowej. - Myślę, że ten postulat jest bardzo ważny i powinien być poddany dyskusji w zakresie rozważenia wprowadzenia do porządku prawnego. A rozporządzenia muszą uwzględniać specyfikę opieki nad dziećmi w danym miejscu, inaczej będzie to wyglądać w szkole a inaczej w szpitalu czy hotelu. Każda więc grupa zawodowa powinna stanowić grono eksperckie do przygotowania standardów - podsumowuje.

Biurokratyczne obowiązki nie zastąpią praktyki

Sceptycznie do pomysłów podchodzą dyrektorzy szkół, którzy obawiają się, że zamiast pomóc dzieciom, nowa ustawa tylko przysporzy im kolejnych, biurokratycznych obowiązków.

- Moim zdaniem, w przypadku szkół to dublowanie istniejących przepisów, część z tych spraw określa statut szkoły i programy wychowawcze, część to powielenie istniejących obowiązków wynikających z ustawy - mówi Prawo.pl Marek Pleśniar, dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. - W wielu przypadkach, szkoły i inne instytucje edukacyjne już wykonują te czynności i mają te procedury na miejscu. Na przykład, sprawdzają pracowników pod kątem wpisów do rejestru przestępców seksualnych. Obawiam się, że skończy się na wyprodukowaniu tony dokumentów pod kontrolę z kuratorium, żeby uniknąć kar. Szkoły i inne instytucje i tak już mają te procedury, koncentracja na tworzeniu dokumentów i zasobów biurokratycznych negatywnie odbije się na naszej pracy z uczniami  - podkreśla.

Izabela Leśniewska, wieloletni dyrektor, członek zarządu OSKKO, wskazuje, że nie zna szkoły, która nie sprawdza swoich pracowników w rejestrach.

- W dodatku kontrola nie ogranicza się jedynie do pracowników. Sprawdzamy też osoby, które mają potencjalny dostęp do uczniów, na przykład prowadzące zajęcia na sali gimnastycznej, którą wynajmują od naszej szkoły. W takich przypadkach zbieramy niezbędne informacje, takie jak numery PESEL, aby sprawdzić te osoby w rejestrze karnym. Wszystkie nasze umowy zawierają klauzulę, że trzeba nas poinformować o każdej zmianie w tym zakresie - podkreśla. Dodaje, że fakt, że szkoły będą musiały stworzyć nowe procedury, nie zagwarantuje dzieciom bezpieczeństwa. - Potrzebne jest raczej uszczelnienie systemu i zapewnienie, że procedury są odpowiednio egzekwowane. Już teraz, gdy widzimy, że dziecko może być narażone na ryzyko, zawiadamiamy sąd rodzinny i inicjujemy procedurę "Niebieskiej Karty". Tylko co z tego, skoro nie wszystkie sprawy są rozpatrywane pod kątem bezpieczeństwa dziecka - mówi. Wskazuje, że wielu sprawom w ogóle nie nadaje się biegu. - Mam spore wątpliwości, czy zmieni to stworzenie pliku nowych dokumentów. Zamiast tego może ustawodawca w końcu zadbał o to, by kuratoria robiły to, co do nich należy i kontrolowały nie tylko to, co jest na papierze, a to jak faktycznie dba się o przestrzeganie prawa - podsumowuje.