Czytaj: Nieudany start prac nad ustawą ograniczającą dostęp stowarzyszeń do szkół>>
 

Projekt prezydent Andrzej Duda przedstawił w lipcu br., w środku kampanii wyborczej, jako oręż w walce z „seksualizacją dzieci”.

- My też walczymy z seksualizacją dzieci – mówi Katarzyna Banasiak, koordynatorka z Grupy Ponton Edukacja Seksualna (ich przedstawicielka, mimo wcześniejszego wykluczenia strony społecznej, pojawiła się w piątek na posiedzeniu Komisji). - Przykro nam, że prezydent posługuje się demagogicznymi hasłami. Edukacja seksualna to nie seksualizacja! Poza tym od lat spełniamy wszelkie wymogi proceduralne. W naszych zajęciach może uczestniczyć wyłącznie młodzież posiadająca pisemną zgodę opiekuna prawnego. Zawsze jest poinformowana Rada Rodziców i dyrektor szkoły - dodaje. Jej zdaniem, ten pomysł prezydenta po prostu ograniczy zajęcia dodatkowe. - Biorąc pod uwagę fakt, że jest pandemia, że z pracy masowo rezygnują nauczyciele, dokładanie im dodatkowej papierologii, jest niezrozumiałe. Wszystko będzie się dziać ze szkodą dla uczniów. Teraz z powodu pandemii cały czas zgłaszają się do nas rodzice, aby poprowadzić zajęcia poza szkołą. Warsztaty przenieśliśmy też częściowo do internetu – podsumowuje Banasiak.

Niepotrzebna biurokracja w szkole

Krzysztof Baszczyński, wiceprzewodniczący ZNP, na piątkową Komisję po prostu wszedł. To zaskoczyło przewodniczącą i część prezydium. - Mówiąc oględnie, reakcja na mnie była nieprzychylna, na zasadzie, co on tu robi. Nie odzywałem się. W końcu zapadła decyzja o odroczeniu pierwszego czytania projektu. ZNP od początku nie rozumie, czemu ta zmiana ma służyć. To przepisany z prawa oświatowego artykuł i dodany do niego punkt, że zaczynamy wszystko od początku - stwierdza. Jego zdaniem dotychczasowe organizacje i stowarzyszenia przestają działać w szkołach, muszą na nowo złożyć wniosek, opisać idee, potem skierować do rodziców, a oni w drodze referendum mają się wypowiedzieć. - Zastanawiam się, kto tę biurokrację będzie robił. Po co to dziwactwo wprowadzać? Chyba po to, żeby zniweczyć wspólny dorobek szkół i np. ZHP. Pewnie chodzi też o to, żeby do szkół, szczególnie w małych miejscowościach, wchodziły tylko organizacje podobające się proboszczowi. To niepotrzebny zapis, pokazujący brak zaufania do trójek klasowych, do rady rodziców. A przede wszystkim irytuje nas sposób procedowania tej zmiany bez możliwości udziału w konsultacjach strony społecznej – mówi Baszczyński.

 


Prospekt  informacji wychowawczej

Projekt zakłada, że należy wprowadzić obowiązek uzyskania zgody wszystkich rodziców uczniów danej szkoły na działalność organizacji pozarządowej. Dyrektor szkoły musiałby przeprowadzić szkolne „referendum”. Milczenie rodzica byłoby traktowane jako jego zgoda.

Zasady „referendum” opisują punkty art. 86.

Stowarzyszenie lub organizacja musi przedstawić dyrektorowi w formie elektronicznej i papierowej „prospekt informacji wychowawczej”. Ten zaś musi zawierać:

  • prezentację idei wychowawczych stowarzyszenia lub organizacji
  • prezentację programu działalności wychowawczej lub programu rozszerzającego i wzbogacającego formy działalności dydaktycznej, wychowawczej, opiekuńczej i innowacyjnej szkoły lub placówki
  • przedstawienie idei wychowawczych, które będzie realizował program (jaka jest różnica z punktem pierwszym?)
  • wskazanie osób, które będą realizowały program w szkole lub placówce, wraz z informacją o posiadanym przez te osoby doświadczeniu zawodowym, w szczególności w zakresie objętym programem;
  • informację zawierającą opis materiałów graficznych oraz pomocy dydaktycznych wykorzystywanych podczas realizacji programu

Oprócz tego prospekt może zawierać:

  • wskazanie recenzentów naukowych programu i rekomendacji udzielonych programowi przez inne osoby lub podmioty;
  • wskazanie literatury, na której oparty jest program;
  • inne informacje dotyczące stowarzyszenia lub organizacji oraz programu.

Prospekt w ciągu 14 dni dyrektor będzie musiał przekazać w postaci elektronicznej lub papierowej rodzicom. Dołączy do niego informację o „możliwości wyrażenia zgody albo braku zgody na podjęcie przez stowarzyszenie lub inną organizację” działalności w szkole, o terminie i sposobie wyrażenia zgody oraz braku zgody, a także skutkach nieprzekazania informacji o zgodzie albo braku zgody.

Rodzic w ciągu 7 dni od dnia otrzymania prospektu będzie mógł wyrazić „informację o zgodzie” albo „informację o braku zgody” na działalność stowarzyszenia lub organizacji – w sposób elektroniczny lub papierowy.

Ale jeżeli rodzic nie zareaguje na korespondencję od dyrektora (czyli w praktyce większość rodziców), zgodnie z art. 86 ust. 2f, milczenie zostanie potraktowane jako zgoda.

Stowarzyszenie otrzyma zgodę na działalność w szkole, jeśli zgodę wyrazi w ten sposób „większość rodziców dzieci uczęszczających do szkoły lub placówki”.

Prezydent chce dać rodzicom prawo do cofnięcia swojej zgody, w każdej chwili, bez podania przyczyn tej decyzji. Jeżeli większość rodziców cofnie taką zgodę, dyrektor będzie musiał wyprosić stowarzyszenie ze szkoły.

Niejasne jest, czy prawo do „cofnięcia zgody” dotyczy jedynie rodziców, którzy „zagłosowali”, czy też także rodziców, którzy milczeli, a  ich głos został uznany „za”.

Zgodnie z projektem, w ciągu 3 miesięcy od daty wejścia w życie ustawy, wszystkie stowarzyszenia i organizacje działające na terenie szkoły będą musiały przedstawić prospekt i poddać się „referendum”.

Protest organizacji pozarządowych

Organizacje pozarządowe proponowaną nowelizację od początku oprotestowały, uznając, że  wpłynie ona na pogorszenie jakości pracy polskiego systemu szkolnictwa. W stanowisku, pod którym podpisały się m.in. Fundacja „Dajemy Dzieciom Siłę”, Fundacja Szkoła z klasą, Fundacja im. Roberta Schumana, Fundacja „Przestrzeń dla Edukacji”, Amnesty International i Helsińska Fundacji Praw Człowieka czytamy: „Przedstawione w prezydenckim projekcie zmiany prawa oświatowego rozwiązania nakładają ograniczenia na działalność organizacji pozarządowych w szkołach i placówkach oraz w istotny sposób utrudniają korzystanie z oferowanego przez nie wsparcia edukacyjnego i wychowawczego”.

Zdaniem protestujących, przedstawione w projekcie ustawy rozwiązania ograniczą działalność organizacji pozarządowych w szkołach i placówkach oraz utrudnią korzystanie z oferowanego przez nie wsparcia edukacyjnego i wychowawczego.

- Organizacje społeczne działają w szkołach i innych placówkach na podstawie przepisów prawa. Od ponad 30 lat wykonują ogromną pracę na rzecz polskiej oświaty, towarzyszą nauczycielom, oferując ciekawe zajęcia mieszczące się w ramach podstawy programowej np. historii, kultury czy ochrony środowiska jak i proponując dodatkowe zajęcia, które wykraczają poza program szkolny a które służą rozwojowi uczniów (…). Pomagają realizować programy edukacyjne, profilaktyczno–wychowawcze i inne zadania, wynikające z zapisów podstawy programowej i prawa oświatowego. Wspierają pracę niemal wszystkich polskich szkół, tysięcy nauczycieli i nauczycielek, milionów uczniów i uczennic, a także ich rodziców. Prowadzą zajęcia dla uczniów, szkolą nauczycieli i dyrektorów, wprowadzają innowacyjne metody pracy i nowe technologie, pomagają przełamywać szkolne schematy - czytamy w stanowisku organizacji.

Jeśli decydować będzie głos większości rodziców, to jaki sens ma istnienie rad rodziców? - zastanawiają się przedstawiciele organizacji pozarządowych.