Choć pomysł, by poszarpać się z nielubianym kolegą z openspejsa wydaje się większości z nas raczej egzotyczny, z jakiegoś powodu te hamulce puszczają, gdy w grę wchodzi źle pojęta ochrona dobra dziecka. Zdarzają się sytuacje, gdy rodzic zamiast zwrócić się do nauczyciela lub dyrektora szkoły albo - w poważniejszych przypadkach - do organów ścigania, postanawia sam wymierzyć sprawiedliwość.

Czytaj: Ustawa o resocjalizacji nieletnich podpisana przez prezydenta >>

Czytaj w LEX: Bezpieczeństwo i higiena w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach oświatowych - krok po kroku >

Spotkamy się po lekcjach

- Dwóch kolegów mojego syna ostatnio się pobiło i ojciec jednego z nich postanowił zareagować. Przyszedł na lekcję i zaczął wygrażać oraz szarpać się z chłopakiem, z którym jego syn był w konflikcie. Nauczyciel nie wiedział, jak w tej sytuacji zareagować - mówi matka dwunastolatka z Warszawy. O ile wtargnięcie i szarpanina, to sytuacja skrajna, zdarza się, że rodzice przychodzą do szkoły by "porozmawiać" z nielubianym kolegami lub koleżankami swoich dzieci i pogrozić, że jak się będą dalej "źle zachowywać", to popamiętają.

Sprawdź odpowiedź eksperta w LEX: Jak postąpić wobec nauczyciela, który obraża innych nauczycieli? >>>

 

 

- Nawet jeśli rodzic decyduje się na taki krok by chronić swoje dziecko, musi pamiętać, że nie jest w prawnej próżni - mówi Prawo.pl Monika Horna-Cieślak, adwokatka specjalizująca się w pomocy prawnej dzieciom (Kancelaria Adwokacka Monika Horna-Cieślak). - Wszystkie takie zachowania, potrząsanie, dotykanie, czy grożenie na zasadzie "jak nie przestaniesz to się z tobą policzę", albo "uważaj, bo..." można kwalifikować jako choćby naruszenie nietykalności cielesnej lub kierowanie gróźb karalnych. I to dotyczy także sytuacji gdy osobą pokrzywdzoną jest dziecko. Ta przepisy nie chronią tylko dorosłych, chronią wszystkich obywateli a więc też dzieci - podkreśla.

Czytaj w LEX: Kwalifikacja prawna zdarzeń polegających na uderzaniu pokrzywdzonego rękami >>>

Czytaj: Michał Woś: Zmiana systemu zwiększy możliwości resocjalizacji nieletnich >>

Za naruszenie  nietykalność dziecka też się odpowiada

Naruszenie nietykalności cielesnej to przestępstwo określone w art. 217 KK - przepis stanowi, że kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Jeżeli naruszenie nietykalności wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności, sąd może odstąpić od wymierzenia kary. Ściganie odbywa się z oskarżenia prywatnego.

Grożenie komuś popełnieniem przestępstwa na jego szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 (art. 190 KK) i podlega ściganiu na wniosek pokrzywdzonego.

Czytaj w LEX: Wymagania techniczne dla szkół - instalacje i urządzenia zapewniające bezpieczeństwo >>>

Czytaj w LEX: Wypadki na terenie placówki - procedura postępowania >>>

Czytaj w LEX: Wypadek osoby pozostającej pod opieką szkoły i placówki >>>

 

Dyrektor powinien zgłosić sprawę na policję

- Rodzice powinni zdawać sobie sprawę z tego, że takie ich zachowanie może spowodować reakcję prawną ze strony rodziców dziecka. Co więcej, szkoła jest miejscem gdzie dzieci powinny czuć się bezpiecznie. Jeśli rodzic tam wchodzi i grozi dziecku, to mamy nierównowagę, a na ten element, w takiej sprawie też powinno się położyć nacisk - uważa mec. Horna-Cieślak. Dodaje, że takie działanie rodziców samo w sobie jest niepedagogiczne, bo uczy dzieci, że konflikty należy rozwiązywać siłą.

- Co powinien zrobić dyrektor? On odpowiada za to by dzieci w szkole czuły się bezpieczne. Powinien więc z takim rodzicem porozmawiać, powiedzieć że jest to niedopuszczalne, a jeśli rodzic nie jest się w stanie uspokoić, to powinien wezwać policję - zaznacza.

Bo... odpowiada za bezpieczeństwo uczniów

Tym bardziej, że na podstawie par. 2 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z 31.12.2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach (Dz.U. z 2020 r. poz. 1604) - dyrektor zapewnia bezpieczne i higieniczne warunki pobytu w szkole lub placówce, a także bezpieczne i higieniczne warunki uczestnictwa w zajęciach organizowanych przez szkołę lub placówkę poza obiektami należącymi do tych jednostek.

Zatem szkoła ma obowiązek chronić uczniów przed sytuacjami, w których ktoś narusza ich nietykalność cielesną lub im grozi, niezależnie od tego, czy jest to inny uczeń, czy jego rodzic. Powinna reagować na takie sytuacje również dlatego, by nie narazić się na odpowiedzialność odszkodowawczą wobec poszkodowanego ucznia lub jego rodziców.

 


Nauczyciel pod szczególną ochroną

Z kolei wbiegający do szkoły samozwańczy szeryf powinien pamiętać, że nierozważne jest kierowanie gróźb wobec nauczycieli - chronieni są na tych samych zasadach, jak funkcjonariusze publiczni, a dyrektor szkoły i organ prowadzący mają obowiązek działać z urzędu w obronie nauczycieli (art. 63 KN). Nauczyciel może dowodzić, że poprzez zachowanie rodzica naruszone zostały jego dobra osobiste np. jego godność czy dobre imię - i skorzystać z drogi cywilnoprawnej w postaci powództwa o ochronę dóbr osobistych.

- Zachowanie rodzica może wypełniać znamiona przestępstwa np. zniesławienia, znieważenia lub karalnej groźby, co może stanowić podstawę do wystąpienia na drogę karną poprzez złożenie tzw. prywatnego aktu oskarżenia lub wniosku o wszczęcie postępowania - mówił Prawo.pl radca prawny Maciej Sokołowski. - Wskazać też trzeba na przepisy Karty Nauczyciela, zgodnie z którymi nauczyciel podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych korzysta z ochrony karnej przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych, a organ prowadzący szkołę i dyrektor są zobowiązani z urzędu występować w obronie nauczyciela, gdy ustalone dla nauczyciela uprawnienia zostaną naruszone – podkreśla mec. Sokołowski.