W odpowiedzi na wystąpienie w tej sprawie Rzecznika Praw Obywatelskich wiceminister edukacji narodowej Marzena Machałek nie odniosła się jednak bezpośrednio do kwestii, czy oświadczenia te są wiążące dla dyrektora szkoły. - Rodzic niepełnoletniego ucznia decyduje o jego udziale w zajęciach z zakresu edukacji seksualnej, a uczeń pełnoletni podejmuje decyzję sam - napisała sekretarz stanu w MEN. 

Rezygnacja z zajęć obowiązkowych?

Tymczasem, jak zauważa RPO, kolportowane wśród rodziców oświadczenie skonstruowane jest tak, że dziecko musiałoby zrezygnować także z niektórych zajęć obowiązkowych. - Niejasne pozostaje więc, w jaki sposób nauczyciele i dyrektorzy szkół powinni postępować w obliczu takich – i im podobnych – deklaracji rodziców - stwierdza rzecznik.

Czytaj: Rodzic nie zwolni ze wszystkich lekcji o tolerancji>>
 

Zdaniem dr. hab. Adama Bodnara, fragmenty oświadczenia budzą wątpliwości co do jego skuteczności, w świetle przepisów o systemie oświaty i obowiązkowej podstawie programowej. W wystąpieniu do MEN przypominał on, że zgodnie ze stanowiskiem MEN przedmioty obowiązkowe w sposób wystarczający obejmują treści z obszaru edukacji antydyskryminacyjnej. Zaznajamiają uczniów z takimi tematami jak równość, tolerancja, przeciwdziałanie przemocy i okazywanie szacunku wobec odmienności.
Adam Bodnar wyraził nadzieję, że również w ocenie ministra żądanie zwolnienia dziecka z lekcji - obejmujących m.in. takie zagadnienia jak „równość, tolerancja, różnorodność, przeciwdziałanie dyskryminacji i wykluczeniu, przeciwdziałanie przemocy” - należy uznać za przekraczające granice uprawnień rodziców, a w konsekwencji za takie oświadczenie, które nie może wywołać oczekiwanego skutku.

 

Z dodatkowych możliwa rezygnacja, do obowiązkowych opinia

W odpowiedzi Rzecznikowi wiceminister Marzena Machałek napisała, że szkoła realizuje obowiązkowe zajęcia edukacyjne zgodnie z ustaloną w przepisach prawa podstawą programową kształcenia ogólnego i ramowym planem nauczania. I dodał, że szkoła może także realizować dodatkowe zajęcia edukacyjne, dla których nie została ustalona podstawa programowa, ale program nauczania tych zajęć musi zostać włączony przez dyrektora szkoły do szkolnego zestawu programów nauczania.

Czytaj: Rodzic nie kontroluje programu, ale ma wpływ na niektóre jego treści>>

Wiceminister podkreśliła, że każdy rodzic mimo swojej reprezentacji w postaci rady rodziców ma prawo do niewyrażenia zgody na udział jego dziecka w proponowanych dodatkowych projektach. - Ma prawo też wyrazić swoje zastrzeżenia do działalności szkoły, a swoje obawy zgłosić do dyrektora szkoły, który sprawuje bezpośredni nadzór pedagogiczny – głosi odpowiedź. Nie wyjaśniła jednak - czego oczekiwał RPO - czy taka opinia jest wiążąca dla dyrektora szkoły.

Czytaj: Episkopat: Edukacja seksualna tylko za zgodą rodziców>>