Spór o edukację seksualną w szkołach zaogniło podpisanie przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego deklaracji LGBT+. W dokumencie znalazły się m.in. zapisy o wprowadzeniu do szkół zajęć zgodnych ze standardami WHO - wzbudziło to duży opór. Przeciwne było m.in. Ministerstwo Edukacji Narodowej oraz rzecznik praw dziecka.

 

Rodzic nie kontroluje programu, ale ma wpływ na niektóre jego treści>>

 

Rodzice maja decydujący głos

- Dziecko nie może uczestniczyć w żadnych zajęciach z edukacji seksualnej, wykraczających poza podstawy programowe bez wyraźnej zgody rodziców lub prawnych opiekunów – napisał w apelu do rodziców przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski bp Marek Mendyk. Zaapelował do rodziców, by sprawdzili, jakie zajęcia organizuje szkoła i jakie treści są tam prezentowane. Biskup alarmuje, że miasta chcą organizować zajęcia edukacji seksualnej, a niektóre już realizują edukację antydyskryminacyjną.

To stanowisko gorliwie poparł minister nauki Jarosław Gowin - podkreślił, że jako katolik identyfikuje się z tym stanowiskiem.

 

Czytaj w LEX: Strasburg: obowiązkowa edukacja seksualna nie narusza praw rodziców i dzieci. A.R. i L.R. przeciwko Szwajcarii - decyzja ETPC z dnia 19 grudnia 2017 r., skarga nr 22338/15 >

 

- Zasadą wychowania, zasadą działalności instytucji edukacyjnych polskiej szkoły powinna być wolność rodziców i ich pełne prawo do decydowania o tym w duchu jakich wartości wychowywane są ich dzieci - mówił - Szkoda, że niektóre samorządy niepotrzebnie chcą ideologizować szkołę. Ja należę do pokolenia, które pamięta doskonale czasy, gdy szkoły służyły nie wychowaniu, a indoktrynacji. Mam nadzieję, że obecne pokolenie polskiej młodzieży takiej indoktrynacji uniknie - podkreślał Gowin.

 

 

RPO: Edukacja seksualna nieobowiązkowa, a niezbędna

Obecnie uczeń treści związanych z dojrzewaniem i seksem poznaje na lekcjach wychowania do życia w rodzinie. Program tych zajęć zawsze budzi kontrowersje - nie są z niego zadowoleni zazwyczaj ani środowiska prawicowe, ani lewicowe. Te pierwsze, jak Ordo Iuris, narzekają, że na lekcjach za mało mówi się o wzniosłej roli małżeństwa. Te drugie, że WDŻ nigdy nie było i nie jest alternatywą dla rzetelnej edukacji seksualnej.

Sprawdź w LEX: Jakie kwalifikacje powinien posiadać nauczyciel do nauczania przedmiotu "Wychowanie do życia w rodzinie"?  >

Rzecznik praw obywatelskich w odpowiedzi adresowanej do rzecznika praw dziecka podkreślał, że obowiązkowa i rzetelna edukacja seksualna jest elementem konstytucyjnego prawa do nauki. Jego zdaniem konieczne jest też prowadzenie edukacji antydyskryminacyjnej, co ma na celu wyeliminowanie z polskich szkół dyskryminacji i przemocy motywowanej uprzedzeniami powinny być priorytetem obu rzeczników, zwłaszcza że już parokrotnie zjawiska te doprowadziły do tragedii - tak jak w przypadku Dominika S. z Bieżunia, który popełnił samobójstwo, bo był prześladowany przez rówieśników. Obaj rzecznicy mają się w tej sprawie spotkać po wakacjach.

 


 

Edukacja seksualna bez zgody raczej mało prawdopodobna

Spór jest o tyle na wyrost, że nawet te samorządy, które chciały wprowadzić edukację seksualną do szkół, nie twierdziły, że ma się ona odbywać bez zgody rodziców. Konieczność uzyskania zgody zapisana była nawet w deklaracji LGBT+, której podpisanie wywołało taką medialną burzę. Zgodę na "wejście do placówki" muszą mieć też organizacje społeczne prowadzące taką działalność, wymaga tego art. 86 ustawy - Prawo oświatowe.

Sprawdź w LEX: Czy na świadectwie ukończenia szkoły podstawowej w polu "Inne zajęcia" należy odnotować fakt uczęszczania na zajęcia wychowania do życia w rodzinie w sytuacji, gdy uczeń w klasie 7 uczestniczył w nich, ale w klasie 8 już nie? >

Rodzic nie ma natomiast prawa bezpośrednio wpływać na to, co znajduje się w podstawach programowych, a i one zawierają elementy edukacji antydyskryminacyjnej. Na ten argument powołuje się sam resort edukacji indagowany przez rzecznika praw obywatelskich o zniesienie odrębnych zajęć dotyczących tej materii. Resort zapewnia, że nauczane treści są absolutnie wystarczające.

Przekonywał o tym niedawno minister Dariusz Piontkowski. Zapewnił, że szkoła w wystarczający sposób kształtuje w uczniach tolerancję i empatię dla mniejszości seksualnych - podkreślił, że jego zdaniem nie są to tematy, które należy poruszać z młodszymi dziećmi. Starsze natomiast stykają się z tymi zagadnieniami na lekcjach wychowania do życia w rodzinie.