Zdający egzamin ósmoklasisty byli w tym roku w wyjątkowo trudnej sytuacji, bo półtora rocznika walczyło o miejsca w szkołach ponadpodstawowych. Każdy punkt na egzaminie mógł zaważyć na wyniku rekrutacji, tymczasem w lipcu nagłośniono przypadek uczennicy, której przez błąd w systemie zaniżono wynik aż o 50 proc. Nie lepiej sprawa wygląda, jeżeli chodzi o sprawdzanie matur – jedna z maturzystek w dniu poprawki dowiedziała się, że tak naprawdę w pierwszym terminie zdała egzamin na 72 proc.

 

Jak odwołać się od wyników matury?>>

 

To tylko usterka

Pokazuje to, że na zaufaniu do egzaminatorów można mocno stracić i lepiej wystąpić o wgląd w pracę egzaminacyjną. W tym roku wystąpiło o to 41 630 maturzystów (w maju do matury przystąpiło 253 495 osób). W przypadku egzaminu ósmoklasisty MEiN nie podaje szczegółowych danych.
- W 2022 r. do okręgowych komisji egzaminacyjnych wpłynęło ponad 10 000 wniosków o wgląd do sprawdzonej i ocenionej pracy egzaminu ósmoklasisty, a następnie 3 577 wniosków o weryfikację liczby punktów (czyli ponowne sprawdzenie pracy). W 2023 r. sytuacja wygląda podobnie – wskazuje w odpowiedzi na pytanie posłów opozycji o błędy przy sprawdzaniu egzaminów ósmoklasisty. W tym roku do egzaminu ósmoklasisty przystąpiło ok. 510 400 spośród ok. 520 600 uczniów VIII klasy szkoły podstawowej.

- Formułując oceny dotyczące tej sytuacji, należy mieć świadomość, że w ciągu kilkunastu dni czerwca okręgowe komisje egzaminacyjne sczytują ok. 5 milionów kart odpowiedzi (egzamin ósmoklasisty, egzamin maturalny, egzaminy zawodowe) – tłumaczy Dariusz Piontkowski, wiceminister edukacji. -  Komisje dokładają wszelkich możliwych starań, aby proces ten przebiegał bezbłędnie – i starania te na przestrzeni lat przynoszą bardzo dobre rezultaty. Usterki, takie jak ta, zdarzają się niezmiernie rzadko, o czym najlepiej świadczy fakt, że kiedy się już zdarzyły (2 przypadki na 5 000 000 kart odpowiedzi), stały się przedmiotem doniesień medialnych i rozważań publicznych. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że usterki takie nie powinny mieć miejsca, jednak nie ma możliwości, aby tam, gdzie pracuje człowiek, usterek uniknąć – podkreśla.

Podaje również dane dotyczące zmiany wyników egzaminu ósmoklasisty, wskazując, że najczęstszym powodem zmiany jest błąd merytoryczny popełniany przez egzaminatora podczas sprawdzania i oceniania pracy. – W 2022 r. z tego powodu w całym kraju wymienionych zostało 1 239 zaświadczeń (na ok. 504 000 zdających, co stanowi ok. 0,25 proc. wszystkich wydanych zaświadczeń) – tłumaczy Piontkowski. Drugim co do częstości występowania powodem wymiany zaświadczenia są błędy w danych na świadectwie, a trzecim błędy techniczne popełniane przez egzaminatorów, np. niepoprawne zliczenie punktów, złe przeniesienie na kartę itp., skutkujące koniecznością zmiany wyniku i wymiany zaświadczenia (251 przypadków).

 


Nie każdy występuje o wgląd do pracy

- Nie wszyscy uczniowie proszą o wgląd w prace, nie wszyscy odwołują się, nie mamy żadnej pewności, jak tak naprawdę kształtują się wyniki – komentuje na Facebooku Paweł Lęcki, polonista. - Przecież, gdy ktoś miał 67 procent, to nie idzie na wgląd. A może mógł mieć 89 procent? Nie możemy być w jakikolwiek sposób pewni wyników, które omawiamy jak opętani na radach pedagogicznych – wskazuje.

Dodaje, że każdy taki przypadek to ogromny stres dla zdającego, dla jego rodziny i problemy z dostaniem się na studia lub do liceum.
- W normalnej rzeczywistości wszyscy odpowiedzialni za sytuację tej rodziny, tego młodego człowieka, innych młodych ludzi, o których już wiemy, bo donosiły o nich media, a przecież nie wiemy o wielu innych, zostaliby zwolnieni z pracy, a rodziny otrzymałyby wysokie odszkodowania – podkreśla.

 

Sąd matury nie sprawdzi

W Polsce faktycznie trudno dochodzić odpowiedzialności za pomyłkę egzaminatorów. Najgłośniejszą sprawą tego rodzaju jest sprawa z 2011 r., kiedy  Okręgowa Komisja Egzaminacyjna unieważniła wyniki pisemnej matury z chemii ponad 50 absolwentom dwóch szkół w Ostrowcu Świętokrzyskim, uznając, że nie napisali swoich prac samodzielnie. Egzaminator stwierdził, że w arkuszu wpisali tę samą błędną odpowiedź - podali, że ciecz powstająca w wyniku opisanego w zadaniu eksperymentu przybiera kolor szafirowy. Na skutek tej decyzji na kolejną możliwość przystąpienia do egzaminu maturzyści musieli poczekać rok, co zamknęło im drogę do studiowania na wymarzonych kierunkach. Maturzyści próbowali zaskarżyć tę decyzję do sądu, jednak ten uznał, że nie ma kognicji do rozpatrywania tego rodzaju spraw. Po wyczerpaniu drogi sądowej sprawę w 2015 r. rozstrzygał Trybunał Konstytucyjny (sygn. akt SK 29/13). W wyroku podzielił jednak poprzednie orzeczenia, stwierdzając, że unieważnienie matury jest czynnością materialno-techniczną i jako taka nie podlega zaskarżeniu do sądu administracyjnego. TK podkreślił również, że sąd nie ma kompetencji do wkraczania w merytoryczne rozstrzygnięcia egzaminatorów. Nie udało się też maturzystce z Krakowa, która w 2015 r. wystąpiła z pozwem przeciwko okręgowej komisji egzaminacyjnej. Zarzucała OKE zaniżenie ocen na maturze i naruszenie w ten sposób jej dóbr osobistych. Domagała się zobowiązania OKE do przyznania jej dodatkowo po jednym punkcie za odpowiedzi na cztery pytania i ustalenia nowego wyniku egzaminu. Chciała także nowego świadectwa maturalnego ze skorygowanym wynikiem egzaminów. Złożyła także wniosek o 32 tys. zł odszkodowania. Sąd Okręgowy w Krakowie powództwo oddalił, a Sąd Apelacyjny utrzymał ten wyrok w mocy. Uznano, że powódka nie udowodniła, by naruszono jakiekolwiek jej dobro osobiste w związku z przeprowadzonym egzaminem. Sąd – podobnie jak w przypadku sprawy z Ostrowca Świętokrzyskiego - stwierdził, że nie może wkraczać w merytoryczne rozstrzygnięcie egzaminatora.

 

Krzywdę lub szkodę należy wykazać

Według Roberta Kamionowskiego, radcy prawnego, partnera w Peter Nielsen & Partners Law Office, dochodzenie roszczeń choć trudne, nie jest niemożliwe. - Jeżeli da się wykazać konkretną szkodę (stratę majątkową lub utracone korzyści), podstawą może być tu art. 415 kodeksu cywilnego. Możliwe byłoby to na przykład, gdy ktoś przez błąd egzaminatora nie dostał się na studia dzienne i musiał zapłacić czesne. Oczywiście w tym wypadku należy wykazać, że nie mógł podjąć tych konkretnych, bezpłatnych studiów - wskazuje. Podobna sytuacja zachodziłaby również, że jeżeli maturzysta miałby już wykupioną wakacyjną wycieczkę, a nie mógł na nią pojechać, bo uczyłby się do poprawki. - W takich sytuacjach stosunkowo łatwo byłoby wykazać szkodę majątkową - tłumaczy mec. Kamionowski.

 

Innym przepisem, który można byłoby rozważyć w tym kontekście - jak wskazuje mec. Kamionowski - jest art. 417 kodeksu cywilnego. Artykuł ten mówi o odpowiedzialności Skarbu Państwa i innych jednostek organizacyjnych za działania niezgodne z prawem w wykonywaniu władzy publicznej. - Można by uznać, że taką jednostką jest Skarb Państwa reprezentowany przez OKE lub CKE. Jeżeli dałoby się wykazać, że działanie takiej jednostki było faktycznie niezgodne z prawe to można byłoby dochodzić odpowiedzialności na tej podstawie - wskazuje. Nie wyklucza również dochodzenia roszczenia o zadośćuczynienie za krzywdę, czy to z art. 445 k.c., czy to z przepisów o ochronie dóbr osobistych. - Niezdanie matury powoduje stres, wstyd, co niewątpliwie można zakwalifikować jako krzywdę. Zatem przy odpowiednim sformułowaniu pozwu obie podstawy mogłyby w tym wypadku znaleźć zastosowanie - wskazuje.