Z sygnałów, jakie docierają do redakcji Prawo.pl z kancelarii prawnych, wynika, że fala restrukturyzacji i zwolnień grupowych przetacza się przez nasz rynek pracy. To zjawisko zaczęło się już w 2024 r., trwa w 2025 r. i trwać będzie jeszcze w 2026 r. Jedni prawnicy upatrują w tym zapowiedzi nadciągającego kryzysu globalnego, inni mówią o przenoszeniu firm za granicę do państw, gdzie praca jest tańsza.   

Czytaj komentarz praktyczny w LEX: Kaczmarska Agata, Proces restrukturyzacji zatrudnienia (w tym zwolnień grupowych) - najważniejsze etapy i obszary działań>

Czytaj również: Rośnie liczba zwolnień grupowych, ale bezrobocie nadal niskie>>

Zwolnienia grupowe – to się dzieje

Z najnowszej analizy Głównego Urzędu Statystycznego zatytułowanej „Sytuacja społeczno-gospodarcza kraju”, opublikowanej 24 kwietnia 2025 r., wynika, że w marcu br. w ramach zwolnień grupowych 31 zakładów zadeklarowało zwolnienie 56,3 tys. pracowników, w tym 53,3 tys. osób z sektora publicznego. - Na koniec marca br. zgłoszonych było 74,7 tys. planowanych zwolnień grupowych pracowników (w tym 58,8 tys. osób z sektora publicznego), zadeklarowanych przez 161 zakładów – czytamy. Z kolei w listopadzie 2024 r., według danych GUS,  w ramach zwolnień grupowych 42 zakłady zadeklarowały zwolnienie 2,6 tys. pracowników, w tym 24 osób z sektora publicznego. Na koniec listopada br. zgłoszonych było 18,8 tys. planowanych zwolnień grupowych pracowników (w tym 2,7 tys. osób z sektora publicznego) zadeklarowanych przez 177 zakładów.

Niestety nie wszystkie wojewódzkie urzędy pracy publikują informacje na temat zwolnień grupowych planowanych przez pracodawców na ich terenie oraz liczby pracowników nimi objętych. Jednak to, co dzieje się na rynku pracy dobrze pokazują choćby dane Urzędu Pracy m.st. Warszawy. W informacjach na temat zwolnień grupowych zgłoszonych w styczniu 2025 r. urząd podaje, że zamiar przeprowadzenia zwolnień grupowych zgłosiło 11 firm. Liczba osób objętych zamiarem wręczenia wypowiedzeń definitywnych wynosi 9437 oraz wypowiedzeń zmieniających warunki pracy i płacy wynosi 15. Firmy zgłaszające zamiar dokonania zwolnień grupowych działają w branżach: sprzedaż hurtowa maszyn wykorzystywanych w górnictwie, budownictwie oraz inżynierii lądowej i wodnej; działalność pocztowa; sprzedaż hurtowa wyrobów farmaceutycznych i medycznych; produkcja wyrobów kosmetycznych i toaletowych; drukowanie gazet; pozostała działalność profesjonalna, naukowa i techniczna, działalność wydawnicza w zakresie gier komputerowych; sprzedaż hurtowa pozostałych artykułów użytku domowego; sprzedaż detaliczna prowadzona w niewyspecjalizowanych sklepach z przewagą żywności, napojów i wyrobów tytoniowych; produkcja urządzeń, instrumentów oraz wyrobów medycznych, włączając dentystyczne. Dwóch pracodawców zmniejszyło liczbę planowanych zwolnień o 315 osób i zakończyło proces zwolnień grupowych.

Czytaj także artykuł w LEX: Skibiński Grzegorz, Procedura zwolnień grupowych krok po kroku>

Z kolei w marcu 2025 r. zamiar przeprowadzenia zwolnień grupowych zgłosiło 6 firm. Liczba osób objętych zamiarem wręczenia wypowiedzeń definitywnych wynosi 202 oraz wypowiedzeń zmieniających warunki pracy i płacy wynosi 53274. Firmy zgłaszające zamiar dokonania zwolnień grupowych działają w branżach: produkcja samochodów osobowych, działalność agencji reklamowych, stosunki międzyludzkie (public relations) i komunikacja, działalność pocztowa objęta obowiązkiem świadczenia usług powszechnych (operatora publicznego), działalność wydawnicza w zakresie gier komputerowych, pozostałe doradztwo w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania. Dwóch pracodawców zmniejszyło planowane zwolnienia grupowe o 52 osoby i zakończyło proces zwolnień grupowych.

W Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Katowicach w I kwartale 2025 r. pracodawcy zgłosili zamiar zwolnienia 681 osób w ramach zwolnień grupowych, a faktycznie zwolnili… 1429 osób.

Czytaj także w LEX: Latos - Miłkowska Monika, Porozumienia kryzysowe w prawie pracy>

 

Cena promocyjna: 68.4 zł

|

Cena regularna: 76 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 56.99 zł


Od „bogatych” pakietów zwolnieniowych do jednego dodatkowego wynagrodzenia zasadniczego

- Już od października ub.r. obserwujemy w kancelarii znaczący wzrost projektów dotyczących zwolnień grupowych. Zwalniają firmy z różnych branż. Mamy zaplanowane projekty, które będą trwały cały bieżący rok oraz przez pierwsze półrocze przyszłego roku – mówi dr Iwona Jaroszewska-Ignatowska, radca prawny, partnerka zarządzająca w kancelarii People & Law. I dodaje: - Obserwujemy również, że dla zachowania dobrego wizerunku oraz motywacji pracowników, którzy nie będą podlegać zwolnieniom wielu pracodawców zwalnia tak, by nie uruchamiać procedury zwolnień grupowych. Zwolnienia rozciągnięte są wówczas w czasie, co ma swoje plusy i minusy.

Czytaj także w LEX: Gocan Irmina, Programy Dobrowolnych Odejść – możliwości i ograniczenia>

Jak podkreśla dr Jaroszewska-Ignatowska, nadal w praktyce stosowane są programy dobrowolnych odejść, choć obserwujemy, że są one jednak już raczej rzadkością. - Dobra informacja jest taka, że zdecydowana większość firm wygospodarowuje dodatkowe środki dla zwalnianych pracowników, niezależnie od ustawowych odpraw. U jednych pakiety zwolnieniowe są bardzo bogate, u innych to po prostu jedno dodatkowe wynagrodzenie zasadnicze. Standardem rynkowym jest podwojenie odprawy ustawowej - zauważa. - Coraz częściej wdrażamy różne premie retencyjne dla zwalnianych pracowników. Ich  celem jest utrzymanie obecności, efektywności i wysokiej jakości pracy pracowników do końca ich zatrudnienia. Premie retencyjne stosują zwłaszcza w tych firmach, które stosują transparentną komunikację na temat planowanych rozstań.

Zobacz także procedurę w LEX: Skibińska Małgorzata, Obliczanie terminów i stanu zatrudnienia w przypadku zwolnień grupowych>

Zdaniem partnerki zarządzającej w kancelarii People & Law procesy zwolnieniowe wiążą się teraz często z zamknięciem zakładów pracy, przeniesieniem produkcji, usług lub innych biznesowych aktywności poza Polskę. Niekiedy są bardziej skomplikowane, ponieważ wiążą się z transferem pracowników, gdy inwestor kupuje część przedsiębiorstwa lub z połączeniem albo przejęciem firm na poziomie globalnym, a w konsekwencji ze zmianą aktywności biznesowej. U tego samego pracodawcy może być więc jednocześnie wdrożony proces zwolnień grupowych, transfer pracowników i duża rekrutacja na zupełnie inne niż dotychczas stanowiska pracy.

- Z perspektywy pracodawcy zwolnienia grupowe (o ile nie organizacji związkowej) są łatwiejsze i tańsze niż takie „obejścia”. Rozłożenie w czasie zwolnień wymaga dyscypliny (istotne jest to, czy w okresie 30 dni, który rozpoczyna bieg od każdego wypowiedzenia/porozumienia, nie dojdzie do wypowiedzenia/zawarcia porozumienia z większą grupą pracowników). Ponadto, co oczywiste, rozłożenie ich w czasie wydłuża okres zatrudnienia poszczególnych grup pracowników (co ma wpływ choćby na urlop wypoczynkowy) i (to już uwaga pozaprawna) ma wpływ na atmosferę w zakładzie – mówi serwisowi Prawo.pl Paweł Korus, radca prawny, partner w kancelarii Sobczyk & Współpracownicy, b. wieloletni sędzia sądu pracy. I  wskazuje, że sam ustawodawca dopuszcza „rozłożenie w czasie” wypowiedzeń – zgodnie bowiem z art. 70 ust. 1 ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (tekst jedn. Dz.U. z 2025 r., poz. 214 z późn. zm.) pracodawca zamierzający zwolnić co najmniej 50 pracowników w okresie 3 miesięcy jest obowiązany uzgodnić z powiatowym urzędem pracy m.in. kwestie dotyczące pośrednictwa pracy.

Czytaj również pytanie w LEX: Kiedy dochodzi do zwolnień grupowych?>

 


Firmy idą tam, gdzie koszty pracy są niższe a absolwenci przygotowani do pracy w biznesie

- W roku 2024 przeprowadzałem zwolnienia grupowe i w 2025 r. też przeprowadzam zwolnienia grupowe. To kolejne setki zwalnianych pracowników – mówi Marcin Frąckowiak, radca prawny z kancelarii Sadkowski i Wspólnicy, ekspert BCC ds. zbiorowego oraz indywidualnego prawa pracy. Jego zdaniem mówienie: „a niech się przeniosą do Indii, bo nie potrzebujemy miejsc pracy w call center”, to pułapka myślowa. – Z Polski wyprowadzają się firmy ze specjalistami, co więcej – firmy zwiększające zatrudnienie i zatrudniające kolejnych specjalistów. A idą tam, gdzie koszty pracy – różnego rodzaju opodatkowania, a niekoniecznie stawek płac - są niższe. Ponadto, w lepszej cenie, otrzymują też lepszych kandydatów. Obserwuję firmy przenoszące działalność do Indii, bo tam, w środkowej części kraju, w liceach uczą perfekt języka niemieckiego i języka angielskiego oraz informatyki, a absolwenci są przygotowani do pracy w biznesie, a my mamy wektor przeciwny – skrócenie czasu pracy. Mamy też płacę minimalną powiązaną z różnymi wskaźnikami, które rosną razem z nią, mamy układy zbiorowe, które mogą być tylko na korzyść pracowników, mamy automatyzację, która raczkuje i koncesyjność gospodarki – wskazuje mec. Marcin Frąckowiak.

Czytaj także komentarz praktyczny w LEX: Brycki Grzegorz, Karpiński Szymon, Rola HR w sytuacjach kryzysowych>

Czytaj również: Są widoki na krótszy czas pracy, za tę samą płacę>>

Już sama zapowiedź pilotażu może zaszkodzić naszemu rynkowi pracy

W poniedziałek, 28 kwietnia, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, ogłosiła pilotaż skróconego czasu pracy. Zapowiedź zelektryzowała media społecznościowe i pracodawców a reakcja zaskoczyła ministerstwo do tego stopnia, że Liwiusz Laska, dyrektor generalny ministerstwa, na LinkedIn zapytał: - Dlaczego wprowadzenie pilotażu mającego służyć zdobyciu wiedzy oznacza turbulencje na rynku pracy i osłabienie możliwości rozwojowych gospodarki?

Skrócenie czasu pracy nie wpisuje się w narrację rządu na temat konkurencyjności naszej gospodarki. Dla obrotu gospodarczego to jest strzał w kolano, nawet w regionie. I choć od strony naukowej zapowiedź pilotażu skrócenia czasu pracy brzmi interesująco, to nie jest to dobry moment na wprowadzanie nawet testowych rozwiązań – mówi Katarzyna Kamecka, ekspert ds. prawa pracy Polskiego Towarzystwa Gospodarczego. Jej zdaniem, jeżeli ma być badany wpływ skrócenia czasu pracy na funkcjonowanie firm i gospodarki, to taki program można wprowadzić w ramach współpracy nauki z biznesem, np. uniwersytet lub instytut badawczy z wybraną firmą.

Czytaj komentarz praktyczny w LEX: Rycak Magdalena, Skrócony czas pracy>

W opinii mec. Marcina Frąckowiaka, jeżeli ministerstwo ogłasza pilotażowy program skrócenia czasu pracy, to musi mieć świadomość, że same już takie zapowiedzi mają skutek i wpływają na decyzje biznesowe. Od dawna słyszymy od przedsiębiorców z zagranicy zainteresowanych wejściem na polski rynek pracy uwagi o „nieprzewidywalnym prawie”, jakie mamy i pytania o to, czy Polska ma jakąś długofalową strategię dla przedsiębiorców. I trudno się temu dziwić, bo ktoś, kto chce zainwestować ogromne pieniądze w budowę fabryki w naszym kraju, oczekuje stabilnego prawa – zaznacza mec. Frąckowiak. Zwraca przy tym uwagę, że ministerstwo mówi o skróceniu czasu pracy, czyli zmianie normy czasu pracy, który nadal pozostanie materią przeregulowaną. Nie ma natomiast mowy o innych, zdecydowanie lepszych rozwiązaniach, które można byłoby wprowadzić, takich jak rozliczanie pracowników z wykonanych zadań, a nie z czasu poświęconego na ich realizację. - Tymczasem chcą tego zarówno pracownicy, jak i pracodawcy – dodaje Marcin Frąckowiak.

Mec. Paweł Korus uważa, że kwestia obecnej dyskusji o skróceniu liczby dni pracy jest kwestią przede wszystkim ekonomiczną, a nie prawną. - Tylko zatem ogólnie mogę powiedzieć, że widziałbym tu pole współdziałania pomiędzy partnerami społecznymi i rządem – np. pracodawcy, którzy wprowadzą skrócony tydzień pracy będą mogli korzystać z ulg podatkowych. I kończąc – dodatkowy dzień wolny (który zmniejsza wymiar czasu pracy a nie ma wpływu na wynagrodzenie) jest dla pracownika korzystniejszy niż systemy elastyczne czasu pracy – dodaje mec. Korus.

Czytaj także artykuł w LEX: Czarnecka Agnieszka, Czterodniowy tydzień pracy>