Wstrzymane prace nad nowelizacją

Z informacji Prawo.pl wynika, że wstrzymano prace nad nowelizacją ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę. Sprawozdawca projektu ustawy poseł Janusz Śniadek wyjaśniał, że Marszałek Sejmu chce zapoznać się z dodatkową analizą skutków proponowanych zmian. Projekt trafił do Sejmu 20 listopada ubiegłego roku i już kilka dni później odbyło się pierwsze jego czytanie w komisji polityki społecznej i rodziny. Potem jednak prace nad projektem zostały wstrzymane. 

Premier: dokonujemy przeglądu

Z kolei premier Mateusz Morawiecki zaznaczył, że dokonywany jest przegląd  tego, jaki wpływ na mniejsze i większe sklepy, ale przede wszystkim na ludzi, miała ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele. Zapowiedział, że w najbliższym czasie zapadną decyzje związane z tym tematem.

W poselskim projekcie doprecyzowano niektóre przepisy. Jak wyjaśniał Śniadek, mają one m.in. spowodować, że sklepy nie będą mogły działać jako placówki pocztowe. W nowych przepisach zaproponowano także określenie kręgu osób, z których nieodpłatnej pomocy mógłby korzystać przedsiębiorca, będący osobą fizyczną, prowadzący handel wyłącznie osobiście, we własnym imieniu i na własny rachunek. W projekcie jest także zmiana, że właściciel sklepu mógłby korzystać z pomocy małżonka, dzieci własnych, dzieci małżonka, dzieci przysposobionych, rodziców, macochy i ojczyma. Zastrzeżono jednak, że pomagający członkowie rodziny nie mogą być pracownikami zatrudnionymi w placówce handlowej, prowadzonej przez takiego przedsiębiorcę.

 


Trudno będzie zmienić trendy na rynku

Andrzej Radzikowski z OPZZ uważa, że trudno już będzie pewne trendy i nawyki zmienić po wprowadzeniu ograniczenia handlu. - Być może zatrzymanie się na dwóch niedzielach handlowych to dobry pomysł. Należy jednak dodać, że powinny być one na sztywno wpisane do kalendarza. Obecnie ruchome niedziele dezorientują wiele osób – powiedział.

Zmienić kodeks pracy

Przypomniał, że OPZZ wnioskowało, aby do kodeksu pracy wprowadzić zapis, żeby pracownikowi w miesiącu przysługiwały dwie wolne niedziele, a nie jak dotychczas jedna. - Zakaz dotyczy przecież tylko niewielkiej grupy zawodowej, która pracuje w handlu - argumentował.

 

Żabka: liczymy, że ewentualne w ustawie zmiany będą przemyślane

W przesłanym Prawo.pl stanowisku Biuro Prasowe Sieci Żabka podkreśliło, że przedsiębiorcy mieli niewiele czasu na przystosowanie się do przepisów dotyczących ograniczenia handlu, które obowiązują dopiero od marca ubiegłego roku. Liczymy zatem, że ewentualne kolejne zmiany będą przemyślane i długofalowe.

Przedsiębiorcy powinni korzystać z pomocy osób najbliższych w jak najszerszych zakresie

Zdaniem Żabki, podjęcie działań w kierunku nowelizacji przepisów bez wątpienia wymaga szerokich konsultacji oraz rzetelnej analizy skutków dotychczasowych regulacji. - Naszym zdaniem warto, aby w ustawie znalazły się zapisy pozwalające małym przedsiębiorcom, którzy obecnie prowadzą sprzedaż w dni objęte ograniczeniami samodzielnie, korzystać z pomocy osób najbliższych w jak najszerszym zakresie - napisano.

 -Rozwiązaniem wartym rozwagi jest też w naszej ocenie dopuszczenie możliwości udzielenia takiego wsparcia przez osoby z grup znajdujących się w szczególnej sytuacji na rynku pracy, jak np. studenci i osoby starsze - dodano.

Odbiór wprowadzenia zmian może być niekorzystny

W opinii biura analiz sejmowych napisano, że można oczekiwać, iż zasadniczy cel jakim jest wyeliminowanie pewnych działań, które mogą być odbierane jako „naciąganie” przepisów powinno mieć pozytywny oddźwięk społeczny.  - Biorąc jednak pod uwagę, że przez dużą i stale rosnącą grupę społeczeństwa zakaz handlu w niedziele postrzegany jest negatywnie, a jednocześnie sama ustawa od początku zakłada zaostrzanie ograniczeń (corocznie przybywa niedziel z zakazem handlu) odbiór społeczny takiej zmiany może być niekorzystny. Jednocześnie, grupą najbardziej dotkniętą przez proponowaną nowelizację będą małe sklepy (i ich pracownicy, z wyjątkiem właścicieli i ich rodzin), które i tak – jako jedyne podmioty w handlu detalicznym – w wyniku ustawy odnotowały straty w udziale w  rynku - czytamy.

Czytaj też: W 2019 roku handel tylko w ostatnie niedziele miesiąca >>>

Więcej przeciwników niż zwolenników ograniczenia handlu

Biuro analiz zwróciło uwagę, że z badania z 27 listopada  ubiegłego roku (przeprowadzonego przez IBRiS na grupie 1100 Polaków) wynika, iż  68 proc. ankietowanych jest przeciwnych wprowadzeniu całkowitego zakazu handlu w niedziele (w tym 45 proc. zdecydowanie, a 23 proc. raczej przeciwnych), podczas gdy 28 proc. popiera to rozwiązanie (w tym 19 proc. zdecydowanie, a 9 proc. raczej popiera). Jednocześnie 47 proc. respondentów uznało, że wtedy obowiązujące przepisy (dwie niedziele handlowe w miesiącu) było rozwiązaniem optymalnym, które powinno być kontynuowane.

Jak zaznaczono w opinii, autorzy projektu nie podają szacunków, jak duża część placówek handlowych korzysta z wyłączeń.  - Doniesienia medialne pozwalają przypuszczać, że głównym beneficjentem – dzięki umowie z „Pocztą Polską” – jest sieć sklepów „Żabka”. Obecnie w ramach tej sieci funkcjonuje ponad 3500 sklepów o średniej powierzchni sprzedaży 80 mkw, zatrudniających ponad 6.500 osób - czytamy w opinii.
Natomiast inne tego typu małe sklepy jak dotychczas najbardziej ucierpiały na zakazie handlu w niedziele  - wynika z opracowania.

Sieć Żabka podkreśla, że ma prawo działać w niedzielę. - Status placówki pocztowej sklepów wynika z umów zawartych z operatorem pocztowym i funkcjonuje w sieci od 2012 roku, a obecny status wynika bezpośrednio z poszerzonej umowy zawartej z operatorem pocztowym w 2015 roku - wyjaśniało wcześniej biuro prasowe.