Ze wstępnych danych MRPiT wynika, że liczba bezrobotnych w końcu listopada 2020 roku wyniosła 1,026 mln osób i - w porównaniu do końca października 2020 roku wzrosła o 7,8 tys. osób, czyli o 0,8 proc. W analogicznym okresie 2019 r. poziom bezrobocia rejestrowanego zwiększył się o 9,1 tys. osób, tj. o 1,1 proc. Wzrost liczby zarejestrowanych w urzędach pracy bezrobotnych w listopadzie jest zjawiskiem typowym dla końca roku i obserwowanym również w ubiegłych latach. Tak więc, jak szacuje ministerstwo, stopa bezrobocia rejestrowanego (na podstawie liczby pracujących z końca października 2020 roku) wyniosła w końcu listopada br. 6,1 proc., co oznacza, że od sześciu miesięcy pozostaje na takim samym poziomie.

Jak twierdzi MRPiT, w żadnym województwie wskaźnik bezrobocia nie przekroczył 10 proc. Najniższą stopę bezrobocia rejestrowanego zanotowano w województwie wielkopolskim (3,7 proc.), a najwyższą w warmińsko-mazurskim (9,9 proc.).

Wzrost stopy bezrobocia w listopadzie 2020 r. w porównaniu do października 2020 roku wystąpił w 6 województwach, przy czym wzrost o 0,1 punktu procentowego miał miejsce w kujawsko-pomorskim, lubelskim, małopolskim, pomorskim, warmińsko- mazurskim oraz o 0,2 p. p. w zachodniopomorskim.  W pozostałych 10 województwach natężenie bezrobocia w odniesieniu do października nie zmieniło się.

Według danych Eurostatu, w październiku 2020 r. Polska była wciąż, po Czechach, drugim krajem w UE o najniższej stopie bezrobocia, osiągając stopę na poziomie 3,5 proc. wobec 7,6 proc. w UE27 i 8,4 proc. w strefie Euro. W UE wskaźnik bezrobocia zwiększył się z 6,6 proc. w październiku 2019 r. do 7,6 proc.  we wrześniu i w październiku 2020 r.

 


Firmy mają zamiar zwalniać

- Powyższe dane, niewątpliwie optymistyczne, nie oddają pełnego obrazu sytuacji. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, że dotychczasowe i kolejne wersje tarcz antykryzysowych są nastawione w głównej mierze na utrzymanie  zatrudnienia. Zatem firmy, które skorzystały z publicznych pieniędzy nie mają możliwości dokonywania zwolnień pracowników, na których otrzymali wsparcie. Drugim aspektem, który nie znajduje odzwierciedlenia w danych dotyczących bezrobocia jest rosnąca liczba zgłoszeń zwolnień grupowych – mówi Monika Fedorczuk, ekspert ds. rynku pracy Konfederacji Lewiatan.

Jak zauważa, według danych GUS i informacji zawartych na stronach wojewódzkich urzędów pracy znacząco rośnie liczba zakładów pracy, które zgłaszają taki zamiar. Nawet jeśli nie każde z tych zgłoszeń zostanie zrealizowane lub zwolnienia dotkną mniejszą niż planowana liczba osób, to można to potraktować jako wskaźnik zmniejszającej się stabilności zatrudnienia.

Fedorczuk podkreśla, że nie każda firma spełnia kryteria otrzymania pomocy (czego dobrym przykładem jest ograniczenie obecnie procedowanej tarczy kryzysowej do wybranych branż), nie każdy podmiot widzi szanse przetrwania obecnej sytuacji w dotychczasowej formule. Twierdzi, że nasz rynek pracy również mogą dotknąć takie zjawiska, jak masowe zwolnienia grupowe, które w innych krajach dotknęły np. przewoźników lotniczych z Lufthansą na czele.

- To, że obecnie nie ma przyrostu bezrobocia wydaje się być efektem objęcia części pracowników rozwiązaniami tarcz antykryzysowych, wstrzymywaniem się pracodawców przed podejmowaniem decyzji o zwolnieniu w nadziei na korzystny rozwój sytuacji, jak również kwestiami związanymi z trwaniem okresów wypowiedzeń dokonanych w poprzednich miesiącach. Na to nakłada się obawa przed rejestracją w powiatowym urzędzie pracy powodowana osobistymi przekonaniami czy też trudność w zrealizowaniu takiej usługi z uwagi na duże obłożenie PUP innymi zadaniami i ograniczeniami z powodu pandemii – zaznacza Monika Fedorczuk.