Liczba absolwentów uczelni technicznych wciąż jest niedostateczna.

– Powoli zaczyna brakować dobrych inżynierów, specjalistów zakresie produkcji oprogramowania czy jego testowania. Co ciekawe, jeżeli patrzymy na globalne wskaźniki, czyli na liczbę studentów i liczbę uczelni technicznych, jest tego bardzo dużo, widać jednak, że to nie wystarcza – mówi Mariusz Topór, menadżer ds. rozwoju spółki Ericpol, dostawcy m.in. oprogramowania dla firm oraz usług konsultingowych i outsourcingowych.

Braki w zasobach kadrowych mogą być najpoważniejszą przeszkodą w rozwoju globalnym polskich firm z branży informatycznej.

Zobacz także: Jest praca, nie ma chętnych. Programiści wybrzydzają!

–  Powinniśmy zwrócić uwagę na edukację, być może zmianę modelu edukacji, bo ten obecny jest niewydolny i długotrwały. Oczywiście dobrze jest mieć informatyka, który studiował 5 lat, był na kilku praktykach i jeszcze gdzieś popracował, z tym że to powoli przestaje wystarczać. Ten okres jest zbyt długi – uważa Mariusz Topór. – Wydaje mi się, że wyzwania są dwa, czyli rozbudowa obecnego systemu edukacji, a z drugiej strony jego przemodelowanie, aby ten proces był bardziej efektywny.

Jak podkreśla, Ericpol nie czeka jednak na zmiany w polskim systemie, tylko stara się sam radzić sobie z tym zagrożeniem. Firma podejmuje działania, by efektywnie i w krótkim czasie przygotowywać informatyków do pracy. Chce tę aktywność rozwijać, by wyprzedzać demografię.

Zobacz także: Programiści nadal w czołówce najbardziej poszukiwanych zawodów

– Oprogramowanie będzie coraz powszechniejsze i coraz bardziej skomplikowane, w związku z tym jest coraz większe zapotrzebowanie na informatyków. I dotyczy to starej Europy w sposób tak samo bolesny, jak i nas. Na dokładkę informatycy na Zachodzie są jeszcze drożsi niż u nas, więc pod warunkiem że będziemy mieć odpowiedni zasób pracowników i będziemy w stanie dostarczać usługi, jesteśmy skazani na sukces. To tylko kwestia czasu – podkreśla menedżer ds. rozwoju w Ericpolu.