Według danych MS dotyczących ewidencji spraw z zakresu prawa pracy do sądów rejonowych wpłynęło w 2015 - ponad 89 tys. spraw. W 2016- 67 tys., w 2017 - 58 tys., w 2018 - 115 tys.

W trzecim kwartale 2016 roku średni czas rozpatrywania wnoszonych przez inspektorów pracy spraw o ustalenie stosunku pracy trwał 386 dni, zaś w III kwartale 2018 roku – 171 dni. - W skali całego kraju uległ więc skróceniu o 7 miesięcy. Postępowania z zakresu ubezpieczeń i prawa pracy trwają w sądach rejonowych przeciętnie pół roku, a więc o 3 miesiące krócej. Jednocześnie w ciągu trzech kwartałów 2018 roku sądy rejonowe rozpatrzyły niemal dwukrotnie więcej spraw dotyczących prawa pracy niż przed rokiem – ich liczba wzrosła z 45 tysięcy do 87 tysięcy - poinformował resort sprawiedliwości.

Zobacz w LEX: Postępowanie przed sądem pracy - udział inspektora pracy i organizacji społecznych >

 

Projekt rozporządzenia

 

Zgodnie z projektem rozporządzenia wydział pracy w sądach m.in. w Tucholi i Świeciu będzie przeniesiony do Bydgoszczy. Z kolei oddział w Bartoszycach do Olsztyna. Odległość między tymi ośrodkami wynosi około 70 km.

Według projektodawców zmiany organizacyjne nie powinny spowodować wydłużenia czasu rozpoznawania spraw pracowniczych, bowiem zniesione zostaną wydziały pracy o niewielkim wpływie spraw. - Dodatkowo należy wskazać, że obsada pionu pracy w tych wydziałach nie przekracza jednego etatu. Jest to zjawisko niekorzystne nie tylko ze względu na właściwe zarządzanie kadrami, ale również w kontekście zapewnienia odpowiedniej sprawności postępowań sądowych. Poniżej przedstawiono dane w pionie pracy i ubezpieczeń społecznych. obejmujące wyniki w zakresie wpływu, załatwienia i pozostałości za 2018 r. w sądach, w których zniesione zostaną wydziały prawa pracy oraz w sądach, którym przekazuje się rozpoznawanie tych spraw - podkreślono w uzasadnieniu zmian.

 

 

Zdaniem MS reorganizacja przyczyni się do zapewnienia racjonalności struktury organizacyjnej objętej nią sądów rejonowych. - Służyć ma ponadto zapewnieniu prawidłowego wykorzystania etatów sędziowskich i urzędniczych w pionie pracy i ubezpieczeń społecznych sądów rejonowych - dodano.

Zobacz w LEX: Przerwa w pracy a wypadek przy pracy w orzecznictwie >

 

Mogą pojawić się problemy w dotarciu do sądów

Dr Liwiusz Laska podkreśla, że każdy powinien mieć prawo do sądu. - Nie wszyscy mogą dojechać tam, gdzie chcą. W niektórych miejscowościach nie ma PKS lub innej komunikacji. W tej sytuacji ludzie zmuszeni są do korzystania z samochodu. Nie wszyscy go jednak mają. W mniejszych miejscowościach pracownicy mniej zarabiają i dla nich kursowanie między miastami może być sporym wydatkiem. Barierą może być również czas. Jeśli sąd będzie oddalony o prawie 100 km to będzie trzeba poświęcić cały dzień na wizytę - mówi.

 


Jego zdaniem likwidacja sądów może nie przynieść oszczędności. - Koszty sądowe mogą jeszcze wzrosnąć, bo trzeba wziąć pod uwagę koszty nie tylko stron, ale również świadków. Przecież oni także będą musieli zgłosić się do sądu, złożyć zeznania - wyjaśnia ekspert prawa pracy. - Sądy pracy w małych miejscowościach pełniły także funkcję społeczno-edukacyjną. Osobom, głównie z małych miejscowości, wyjaśniano jakie dokumenty złożyć, jak wypełnić pozew itp. - podkreśla dr Laska.

 

Zmiany mogą wydłużyć okres rozpatrywania spraw

- Im większy sąd tym większe zatory. Widzimy, to na przykładzie dużych miast jak np. Warszawa, gdzie na rozstrzygnięcie czeka się nawet dwa lata. Likwidacja wydziałów może spowodować, że na rozstrzygnięcie będzie trzeba czekać dużo dłużej niż obecnie. Pytanie, czy sprawy, które były zgłoszone będą rozpatrywane od nowa, przez innego sędziego, czy też tego samego. Dlatego uważam, że nie jest to reforma sądownictwa pracy - stwierdza dr Laska.

Zwraca uwagę, że wciąż nie poradzono sobie z przewlekłością w sprawach pracowniczych. - Po trzech latach wciąż nie widzimy pomysłu jak to zmienić. Myślę, że wpływ na to ma brak porozumienia między ministerstwem rodziny, pracy i polityki społecznej oraz ministerstwa sprawiedliwości - uważa ekspert.

Jego zdaniem zmienia się charakter zgłaszanych spraw do sądów i są one coraz bardziej skomplikowane. - Wydaje się, że rośnie świadomość pracowników. Coraz częściej pracownicy sądzą się z powodu niewydania świadectwa pracy. Są też sprawy o niewypłacenie premii, czy dotyczące zakazu konkurencji. Nadal jest jednak dużo spraw dotyczy nieuzasadnionego zwolnieni z pracy - wyliczał ekspert.

Zobacz w LEX: Zasady wystawiania świadectwa pracy >

Również prof. Arkadiusz Sobczyk uważa, że ekonomia nie może górować nad prawni człowieka. - Dostęp do sądu musi być odpowiednio prosty. Cała procedura prawno-pracownicza jest oparta na zasady szybkości. Jeżeli sąd będzie skoncentrowany, siłą rzeczy będzie działał wolniej i to jest właściwie przesądzone. Do tego dochodzi dojazd. Dla niektórych nawet 50 km staje się barierą - przekonuje.

Zaznacza, że w tej sytuacji należałby się zastanowić, czy to sędzia nie powinien dojeżdżać do mniejszych miejscowości.  - Sądy powinny być bliżej ludzi niż dalej. Są jednak konstrukcje, które pozwalają robić posiedzenia w miejscu, gdzie sąd pracy nie ma siedziby - podkreśla prof. Sobczyk.

Czytaj też: Mniej pracowników tymczasowych >>>

Mniej spraw

Jego zdaniem w ostatnich latach jest mniej spraw w sądach pracy. - To jednak wynika tylko z mojego doświadczenia, nie na podstawie danych. Jest ich mniej, ponieważ pracodawcy często godzą się na pracowników, z których nie są zadowoleni. Nie mają ich kim zastąpić. To wszystko wymusza rynek pracownika. W wielu przypadkach pracownik i pracodawca dogadują się na poziomie przedsiębiorstwa. Ponadto pracodawcy, którzy wcześniej nie odpuszczali błędów dziś często machają ręką i nie chcą iść do sądu - stwierdza.

Zobacz w LEX: Rozwiązanie umowy o pracę na mocy porozumienia stron >