W środę posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt ustawy likwidujący od 2020 r. górny limit przychodu, do którego płaci się składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe - tzw. 30-krotności ZUS. Według autorów projektu ma to przynieść wzrost wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oszacowany na 7,1 mld zł. Przeciwne takiemu rozwiązaniu jest Porozumienie - koalicjant PiS w Zjednoczonej Prawicy.

W czwartek wicepremier Jarosław Gowin oświadczył, że jeżeli chodzi o Porozumienie, to sprawa jest przesądzona. - Jest formalna uchwała zarządu partii zakazująca posłom głosowania za likwidacją 30-krotności ZUS. W tej sprawie nie może być żadnej wątpliwości, jak zagłosujemy - powiedział.

Czytaj w LEX: Dodatek stażowy wyłączony z minimalnego wynagrodzenia >

O to, czy dyskusja na ten temat w ramach PiS została zakończona, rzecznik rządu został zapytany w piątek na antenie radiowej Jedynki. - Ten projekt zostanie w Sejmie, będzie procedowany, czyli będziemy nad nim głosować i my się z tego projektu nie wycofujemy - podkreślił. Jak tłumaczył, w Polsce mamy system, który jest skrajnie degresywny, jeśli chodzi o osoby, które zarabiają wiele. Jego zdaniem tego typu sytuacja jest dla tych osób przywilejem, który zdaniem PiS powinien przestać istnieć.

 


Müller podkreślił, że na posiedzeniu Rady Ministrów była mowa o tym, że projekt dotyczący 30-krotności będzie kontynuowany. - Być może faktycznie trzeba było jeszcze raz o tym przypomnieć - dodał. Zapewnił też, że ta sprawa nie zagrozi spójności rządu Zjednoczonej Prawicy. - Zobaczymy, jak będzie wyglądało ostateczne głosowanie, może przekonamy naszych kolegów i koleżanki z Porozumienia, żeby zagłosowali za tym rozwiązaniem. A jeżeli nie, to zobaczymy, czy znajdzie się inna większość w Sejmie, żeby to poprzeć - powiedział.

Czytaj też: PiS forsuje projekt znoszący "trzydziestokrotność", pracodawcy zapowiadają skargę do TK >