Sejm przyjął rządową ustawę o zniesieniu limitu, powyżej którego najlepiej zarabiający obecnie nie płacą składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Zmiana miałaby wejść w życie 1 stycznia 2018 r. Zniesienie górnego limitu składek dotyczy ok. 350 tys. osób., czyli ok. 2 proc. MRPiPS szacuje, że na skutek zmian w 2018 r. sektor finansów publicznych zyskałby ok. 5,4 mld zł.

ZUS ostrzega, że tak krótkie vacatio legis nie pozwoli na przygotowanie systemów do nowych regulacji. Szefowa resortu rodziny i pracy Elżbieta Rafalska powiedziała w środę, że "wolelibyśmy, gdyby vacatio legis w przypadku ustawy o zniesieniu górnego limitu składek na ZUS było dłuższe". Jak zaznaczyła, wszystko jest jednak w rękach parlamentu. W podobnym tonie wypowiedział się wicepremier Mateusz Morawiecki.

 

Szybki termin wprowadzenia zmian krytykują również pracodawcy. W wielu polskich firmach zatrudniających wysoko opłacanych specjalistów działy personalne są w stanie podwyższonej gotowości. Jeśli okaże się, że ustawa znosząca limit składek ZUS wchodzi w życie od stycznia, firmy w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin zaczną rozwiązywać umowy z pracownikami – ostrzegają Pracodawcy RP i dodają, że przedsiębiorstwa policzyły, ile będzie je kosztować nagłe i nieoczekiwane wprowadzenie w życie przepisów znoszących limit składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe. Budżety zostały dawno zaplanowane i biorąc pod uwagę nierzadko międzynarodowy charakter ich działalności nie ma możliwości ich zmiany na tak późnym etapie – zauważają.

– Zaplanowane kwoty wydatków muszą się zgadzać. Okazuje się, że wstrzymanie planowanych podwyżek w wielu firmach nie wystarczy do tego, by utrzymać fundusz wynagrodzeń na planowanym poziomie. To wymusza podjęcie drastycznych kroków. Zwolnienie może być jedyną możliwością na zmieszczenie się w ustalonym budżecie na płace – mówi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Pracodawców RP.

Oczywiście zwolnieni pracownicy będą nadal pracować w dotychczasowych firmach – przejdą jedynie na samozatrudnienie. Taki scenariusz jest opłacalny dla obu stron: pracownik otrzyma nie mniejsze pieniądze, a firma nie będzie musiała zwiększać płaconych składek i tym samym przekraczać budżetu.

Dlatego Pracodawcy RP apelują do parlamentarzystów oraz rządu o wprowadzenie poprawki do projektu nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, która przesunęłaby termin wejścia w życie przepisów znoszących limit składek emerytalno-rentowych na początek 2019 roku. Tylko szybka reakcja może zapobiec zupełnie niepotrzebnej fali grudniowych zwolnień w firmach.

5 grudnia ustawą zajmie się Senat. Wówczas dowiemy się, jakie będzie jej ostateczny kształt. Przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk zapytany wczoraj w radiowej Jedynce, kiedy zostanie zniesiona 30-krotność składki ZUS, odpowiedział, że „prawdopodobne jest przesunięcie”.