Zdaniem pełnomocnika, kluczowa jest zgoda na uzależnienie 14-pensji od wyników spółki. Należy wyrazić zadowolenie, że strona związkowa zaakceptowała konieczność wprowadzenia zmian dla uzdrowienia JSW. Strony zgodziły się co do potrzeby wprowadzenia 6-dniowego tygodnia pracy. Teraz najważniejsze jest aby strona związkowa zakończyła strajk, tak by górnicy w poniedziałek mogli wrócić do pracy i by nie narażać JSW na dalsze straty.
Zgodnie z treścią porozumienia spółka ma zaoszczędzić 280-300 mln zł, zarząd chciał zaoszczędzić ponad 500 mln zł. Związkowcy mówią, że porozumienie – którego celem jest wyprowadzenie firmy na prostą - oznacza dla górników około 20 różnego rodzaju wyrzeczeń. - Wszyscy cieszymy się, że mamy w ręku porozumienie. To dokument, który naszym zdaniem pozwalałby na to, aby strajk zakończyć. Natomiast, tak jak mówiliśmy od samego początku, tak warunkujemy dalej - prezesa Zagórowskiego w tej firmie być nie może – powiedział Roman Brudziński z Solidarności.
Według niego skala wyrzeczeń górników zawartych w porozumieniu „jest ewenementem na skalę ostatnich lat w Polsce”. Zaznaczył, że było to konieczne, aby uzdrowić spółkę. - To pracownicy zdecydują czy przerywamy strajk i czekamy na słowo honoru (Zagórowskiego), czy też czekamy dalej – dodał Brudziński. Związkowcy uważają, że wiele wcześniejszych deklaracji prezes złamał.
Rzecznik związkowców Piotr Szereda powiedział dziennikarzom przed kopalnią Jas-Mos, że to nie zakończenie strajku, ale jedynie zawieszenie. Górnicy wrócą do protestu jeśli prezes JSW Jarosław Zagórowski nie poda się do dymisji, co zadeklarował w piątek.(ks/pap)

Czytaj także: Rząd ma plan restrukturyzacji górnictwa>>>