Fundacja im. Stefana Batorego, NSZZ Solidarność '80, Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Instytut Spraw Publicznych zorganizowały 22 września wysłuchanie na temat obywatelskiego projektu ustawy o ochronie sygnalistów, podczas którego każdy mógł zgłosić swoje uwagi i pomysły. W Polsce sygnalista wciąż kojarzy się z donosicielem - niesłusznie. Sygnalistą w rozumieniu obywatelskiego projektu jest ten, kto działa w dobrej wierze i w interesie publicznym - to klucz do zrozumienia celu tych regulacji. To osoba, która zgłasza zauważone nieprawidłowości, korupcję, naruszenia przepisów. W państwach zachodnich, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i Australii, istnieją instytucje chroniące takie osoby. W Polsce wciąż nie.

Potrzeba kompleksowej regulacji

W Polsce nie powstała dotąd kompleksowa ustawa chroniąca sygnalistów, a wielokrotnie apelowały o to organizacje społeczne i Rzecznik Praw Obywatelskich. W 2017 roku rząd przedstawił projekt ustawy o jawności życia publicznego, która spotkała się z falą krytyki. Eksperci ostrzegali, że tak ukształtowane przepisy przyniosą więcej szkody niż korzyści. Na razie prace nad tym projektem nie są kontynuowane. Drugą próba zajęcia się tematem był projekt ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych, który przedstawiono do konsultacji w maju tego roku, ale prace nad nim również utknęły. W lipcu weszła w życie ustawa o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu, która obliguje firmy do wprowadzenia procedury whistleblowing-u, ale krąg tych podmiotów jest ograniczony. Propozycja projektu, przygotowana przez Fundację i jej partnerów, uzgodniona w szerokich konsultacjach, może być więc dobrą podstawą do zmiany prawa w tym zakresie.

Projekt jest, potrzeba woli politycznej

Grzegorz Makowski, Dyrektor Programu Odpowiedzialne Państwo Fundacji im. Stefana Batorego mówi serwisowi Prawo.pl, że proces powstawania obywatelskiego projektu ustawy o sygnalistach był bardzo długi. - Widzę to jako ukoronowanie wysiłków Fundacji z wielu lat - zaznacza. - Na początku zajmowaliśmy się świadczeniem pomocy prawnej, robiliśmy badania, ekspertyzy, kilka lat temu przygotowaliśmy też założenia do projektu ustawy, które nie zostały podchwycone. Nadszedł więc taki czas, że jasne stało się, że musimy przedstawić projekt ustawy, skoro nikt nie chce się tym zająć. Znaleźliśmy partnerów: Instytut Spraw Publicznych, Helsińską Fundację Praw Człowieka, Forum Związków Zawodowych, Solidarność' 80 i zaczęliśmy myśleć o tym już w 2015 roku - wyjaśnia Makowski. Przyznaje, że prace nabrały tempa w momencie, kiedy pojawił się projekt ustawy o jawności życia publicznego. - Znalazły się w nim przepisy mówiące o sygnalistach, ale nie mające nic wspólnego z ideą ochrony sygnalistów. To bardzo szkodliwy projekt, który w tym momencie zatrzymał się. W reakcji na to przedłożenie rządowe przyspieszyliśmy działanie i opublikowaliśmy wstępną wersję projektu, żeby pokazać, że można to zrobić inaczej - mówi przedstawiciel Fundacji. O tym, że projekt powstaje i czego dotyczy, pisaliśmy już w naszym serwisie.

Zainteresowanie ochroną sygnalistów rośnie

Grzegorz Makowski, zapytany, co zmieniło się od tego czasu, odpowiada: Na papierze jeszcze nic, ale dostaliśmy ponad 100 uwag do projektu z różnych źródeł. Część z nich na pewno wpłynie na jego kształt. Ważne, że projekt funkcjonuje już w debacie publicznej. Bardzo chcielibyśmy, żeby trafił na ścieżkę legislacyjną lub przynajmniej stał się inspiracją dla jakiejś inicjatywy legislacyjnej. A to na pewno będzie musiało nastąpić, bo jest już projekt dyrektywy w tej sprawie. Wiele wskazuje, że wkrótce zostanie ona przyjęta. Nasz projekt jest w 99 proc. z nią zgodny - mówi.

 


RPO: Kolejne afery uświadamiają, jak potrzebne są te regulacje

Rzecznik Praw Obywatelskich dr Adam Bodnar pogratulował Fundacji konsekwencji i przypomniał, że tym tematem zajmuje się ona od ponad 10 lat i przez ten czas nie ustaje w próbie zmotywowania polityków, żeby zajęli się tematem. - Jest on niezwykle istotny z punktu widzenia ochrony praw i wolności obywatelskich oraz ochrony praworządności - zauważa dr Bodnar. Podkreśla, że ogromną zaletą projektu jest to, że jego zakres jest bardzo szeroki - Ten projekt nie kategoryzuje, nie wskazuje dokładnie, o co chodzi, ale odnosi się do nieprawidłowości różnego rodzaju - zaznacza RPO. Mogą się one przecież pojawić zarówno w relacji pracodawca-pracownik, jak i w ochronie środowiska czy np. prawie konsumenckim. Co jakiś czas nagłaśniane są afery, które uświadamiają, jak potrzebne są takie regulacje, np. Panama Papers, Dieselgate. Projekt dyrektywy, który został zaproponowany w kwietniu tego roku, jest tego efektem. - Nie ma jednak co czekać, aż będzie gotowe prawo europejskie. Próba rozwiązania tego problemu powinna wynikać z naszych wewnętrznych działań - podkreślał Adam Bodnar. Przypomniał, że są już wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, które pokazują, jak określać podstawowe zasady ochrony praw sygnalistów i jak powinni być chronieni, w tym najważniejszy: Guja przeciwko Mołdawii.

- To, co szczególnie cenne w przedstawionym projekcie, to wymuszenie na pracodawcach, jednostkach finansów publicznych stworzenia procedur - mówi rzecznik. Dodaje, że w biurze RPO analizowane było ostatnio istnienie takich procedur, co prawda w innym kontekście, bo mobbingu w służbach mundurowych, ale okazuje się, że bardzo różnie to wygląda. - Jeżeli ustawa wymusiłaby stworzenie wewnętrznych procedur, to byłoby to ogromną jej wartością - podkreśla Adam Bodnar.

Ochrona sygnalistów leży w interesie publicznym

- Cieszy mnie to, że ta regulacja nie ogranicza się tylko do wnętrza firmy - mówi Wojciech Klicki z Fundacji Panaptykon i dodaje, że ochrona sygnalistów leży w interesie publicznym. Przypomina, że jesteśmy obecnie na etapie wdrażania dyrektywy policyjnej, w której jest jeden fragment, który bardzo ściśle wiąże się z ochroną sygnalistów, a który w polskim projekcie wdrożenia nie jest w ogóle dostrzeżony - chodzi o zapewnienie mechanizmów, które będą zachęcały do poufnego zgłaszania nieprawidłowości. - A bez poufności zgłaszania cały mechanizm jest dużo słabszy. Cieszy mnie, że w projekcie Fundacji ta poufność jest bardzo mocno podkreślona - mówi Klicki.

 

Czytaj też: Przeciągają się prace nad wdrożeniem dyrektywy policyjnej >

 

Każda dobra legislacja edukuje prawnie społeczeństwo

Sędzia Marta Kiszowara podkreśla z kolei, że każda dobra ustawa edukuje prawnie społeczeństwo, tworzy pewne pojęcia, mechanizmy zachowania. Za każdą ustawą idzie mentalność. - Gdyby te przepisy weszły w życie, wiedza naszego społeczeństwa byłaby z pewnością większa. Ta ustawa ma dobrą definicję, dobre rozwiązania, tworzy trzon pewnej idei, kim jest sygnalista - że to nie jest donosiciel, denuncjator, który działa we własnym interesie, ale jest to ktoś, kto działa w interesie publicznym - mówi sędzia i przypomina, że w krajach anglosaskich pojęcie sygnalisty funkcjonuje już kilkadziesiąt lat i tam jego postrzeganie jest zupełnie inne.

Przed projektem jeszcze długa droga, ale wszyscy, którzy zabierali głos w trakcie sobotniego wysłuchania, zgodzili się, że kierunek projektu jest właściwy, potrzebuje tylko dopracowania i dostrzeżenia jego potencjału przez polityków. - Kiedy krytykowaliśmy projekt ustawy o jawności, pytano nas, co innego proponujemy. To jest właśnie nasza odpowiedź - mówi Wojciech Klicki z Fundacji Panaptykon. - Trzymam kciuki za dalszą pracę. Rzadko zdarzają się projekty tak uporządkowane i tak czytelne, więc wystarczy go wziąć i uchwalić - dodaje.

 

 

Główne założenia projektu

  • objęcie ochroną prawną wszystkich osób pracujących, niezależnie od podstawy prawnej zatrudnienia i sektora, w którym pracują;
  • możliwość ochrony osób zgłaszających informacje o szerokim zakresie spraw, które zagrażają interesowi publicznemu (nie tylko korupcji, ale również mobbingu, przestępstw przeciwko środowisku, własności intelektualnej, nieprzestrzeganie regulacji wewnętrznych i kodeksów etyki);
  • uregulowanie trzech ścieżek raportowania nieprawidłowości: wewnątrz organizacji, do zewnętrznych organów oraz do opinii publicznej;
  • obligatoryjność tworzenia wewnętrznych procedur zgłaszania nieprawidłowości w sektorze publicznym;
  • obowiązek konsultowania wewnętrznych procedur zgłaszania nieprawidłowości ze związkami zawodowymi;
  • ochrona tożsamości sygnalisty;
  • zakaz podejmowania działań odwetowych wobec sygnalisty pod groźbą kary;
  • wyłączenie sygnalisty z odpowiedzialności prawnej z tytułu naruszenia tajemnicy prawnie chronionej i naruszenia dóbr osobistych;
  • powołanie Komisji ds. Ochrony Sygnalistów jako organu opiniodawczo-doradczego obserwującego realizację przepisów o ochronie sygnalistów;
  • złagodzenie odpowiedzialności karnej dla pracodawców, którzy wdrożyli wewnętrzny system informowania o nieprawidłowościach;
  • dostęp sygnalistów do bezpłatnej pomocy prawnej.

Więcej informacji na temat inicjatywy można znaleźć na stronie: www.sygnalista.pl

 

Po więcej przydatnych materiałów zajrzyj do SIP LEX:

Sygnalizowanie nieprawidłowości w zakładzie pracy >

Whistleblowing w bankach >

Podstawy whistleblowingu w polskim prawie pracy >

Sygnalizacja (whistleblowing) a prawo pracy >