- Nasz dział odpowiadał za stworzenie aplikacji, która miała ułatwić pracownikom wypełnianie dokumentów - mówi pracownica firmy zajmującej się księgowością. - Po udostępnieniu narzędzia zapytaliśmy wszystkich w firmie – w anonimowej ankiecie - co sądzą o nowym o programowaniu. Owszem, parę osób napisało, jakie funkcje widzieliby w kolejnej wersji, część jednak skupiła się na tym, kogo z nas nie widziałaby przy pracy nad tą wersją. Jedną z koleżanek nazwano niekompetentną kretynką, drugą leserką, która czeka tylko, by urwać się z pracy, do czego jakoby wykorzystuje swoje orzeczenie o niepełnosprawności, kolega natomiast – według tych komentarzy – to toksyczny narcyz, który wykorzystuje współpracowników – tłumaczy. Ankietę udostępniono wszystkim pracownikom i może być uzupełniana o kolejne uwagi. Jak opowiadają autorzy projektu, zgłoszenie przełożonemu, że zawiera obraźliwe i niemerytoryczne komentarze nic nie dało – podkreślił, że mimo wszystko tego typu inicjatywy są ważne dla ulepszania kolejnych wersji oprogramowania.

Czytaj też: Krytyka pracodawcy na portalach społecznościowych >

Czytaj: Mowy nienawiści coraz więcej, a sprawy traktowane po macoszemu>>

 


Nie tylko autor odpowiada za obraźliwe komentarze

Bierność pracodawcy w takiej sytuacji jest jednak nie tylko błędem, który przyczyni się do pogłębiania konfliktów pomiędzy pracownikami, jest to niezgodna z prawem. Zarówno jeżeli chodzi o tego typu ankiety, jak i wpisy w firmowym intranecie lub na powiązanych z nim forach.
- Pracodawca, który dowiedział się o obraźliwych wpisach na wewnętrznym forum w swoim intranecie, ma obowiązek zareagować – tłumaczą Prawo.pl adwokat Bartosz Wszeborowski oraz Łukasz Marzec z kancelarii PCS Paruch Chruściel Schiffter Stępień | Littler Global. - Zgodnie z Kodeksem pracy jest on zobowiązany wpływać na kształtowanie w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego, przeciwdziałać mobbingowi, a także szanować godność i inne dobra osobiste pracownika – podkreślają.
Dodają, że z tak ogólnie sformułowanych obowiązków wynika szereg powinności szczególnych, w tym m.in. przeciwdziałanie konfliktom między pracownikami. Obowiązkiem pracodawcy jest nie tylko zapobieganie sytuacjom konfliktowym, ale przede wszystkim interweniowanie w przypadku ich zaognienia.

Czytaj też: Psychologiczne aspekty mobbingu >

 

 

Tego samego zdania jest Waldemar Urbanowicz, adwokat z kancelarii adwokacko-radcowskiej DT - Gujski Zdebiak. – To często kwestia polityki i regulaminu intranetu, niemniej to pracodawca decyduje o treściach, jakie się tam znajdą. Moim zdaniem nieusuwanie tego typu wpisów, pokazuje, że pracodawca dopuszcza taki poziom dyskusji pomiędzy pracownikami, a to naraża go na roszczenia – czy to z tytułu naruszenia dóbr osobistych, czy to w ramach przepisów o dyskryminacji lub mobbingu – tłumaczy.
Dodaje, że w przypadku zamieszczenia wspomnianej w przykładzie ankiety, to wręcz sam pracodawca przyczynia się do rozpowszechnienia obraźliwych treści. – Nie mam wątpliwości, że tego typu komentarze szkalują daną osobę w miejscu pracy. Pracodawca – moim zdaniem – tak dla dobra pracownika, jak i zakładu pracy, powinien treści usunąć, wcześniej zabezpieczając je na potrzeby ewentualnego postępowania dowodowego, jeżeli obrażany pracownik chciałby wystąpić do sądu z roszczeniem o naruszenie dóbr osobistych – mówi prawnik.

 
 


Pracownik idzie do sądu

W sytuacji, kiedy pracodawca nie reaguje, można złożyć pozew o naruszenie dóbr osobistych, jeżeli – według ocen przyjmowanych w społeczeństwie – wyrządzona pracownikowi dolegliwość nie jest małej wagi.
- W takim przypadku, pracownik może żądać zaniechania działania, które wyrządza mu szkodę, usunięcia skutków naruszenia, zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na cel społeczny (ew. odszkodowania na zasadach ogólnych jeśli zostanie wyrządzona też szkoda majątkowa) – tłumaczą mecenasi Wszeborowski i Łukasz Marzec. Jeżeli działanie miało charakter długotrwały i uporczywy, można je będzie też uznać za mobbing. W takim przypadku pracownik może dochodzić odszkodowania w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę, a w przypadku, gdy doszło także do rozstroju zdrowia – zadośćuczynienia.

Czytaj też: Prawo właściwe dla naruszenia dóbr osobistych osoby fizycznej w Internecie >

 


Jak nie kodeks pracy, to odpowiedzialność administratora

Dodatkowo, zgodnie z Ustawą o świadczeniu usług drogą elektroniczną, administrator danych nie ponosi odpowiedzialności za umieszczane na platformie wpisy wówczas, jeżeli nie wie o ich bezprawnym charakterze.
- Oczywiście wszystko zależy od treści takich wpisów, ale w większości spraw trudno będzie to udowodnić pracodawcy – a to na pracodawcy leży ciężar dowodu – tłumaczą prawnicy z Kancelarii PCS Paruch Chruściel Schiffter Stępień Littler Global. Dodają, że w przypadku możliwości ustalenia konkretnych autorów wpisów, pracownik może wystąpić także z powództwem o naruszenie dóbr osobistych przeciwko konkretnemu współpracownikowi, choć – jak pokazuje praktyka - zjawisko hejtu często ma charakter lawinowy, co nierzadko uniemożliwia wskazanie konkretnych sprawców naruszeń.
Wskazują też na wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu w sprawie o sygn. VIII P 44/15, w którym sąd uznał odpowiedzialność pracodawcy. W ocenie SO w Poznaniu przynajmniej niektóre wpisy zamieszczane na forum, a dotyczące powoda przekraczają granice prawem dozwolone - można tu wskazać w szczególności na takie określenia powoda jak " chwast", " kanalia", " chłystek", " obłudny, zimny cynik". Sąd uznał, że doszło do naruszenia dobra osobistego powoda i zasądził zadośćuczynienie na rzecz powoda.