Wtorkową konferencję zorganizowało w Warszawie Centrum Partnerstwa Społecznego Dialog we współpracy z Fundacją Friedricha Eberta.

"Na południu Europy stopa bezrobocia sięga 50 proc., w Polsce - około 27 proc., co plasuje nas na środku stawki" - mówił uczestniczący w obradach minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.

Według danych Eurostatu z kwietnia 2013 r. ponad 50-proc. bezrobocie wśród młodych notowano w: Hiszpanii, Grecji i Chorwacji. Najmniej młodych bezrobotnych (poniżej 20 proc.) mają natomiast Austria, Niemcy, Norwegia czy Holandia.

Jak osiągnęli to Niemcy, gdzie bezrobocie młodych wynosi 7,5 proc. i w ciągu ostatnich kilku lat spada, mówił dr Mathias Scholz, doradca polityczny w Federalnym Ministerstwie Pracy i Spraw Socjalnych w Niemczech. Poza ogólnymi przyczynami, jak wzrost gospodarczy, wskazywał m.in. na dualny system kształcenia zawodowego. Polega on na tym, że teoretyczne wykłady w szkole zawodowej uzupełniane są praktyczną nauką zawodu w przyszłym zakładzie pracy.

"Trzy do czterech dni w tygodniu uczeń spędza w zakładzie pracy, a jeden do dwóch dni w szkole zawodowej. Podstawę stanowi umowa, podobna do umowy o pracę, w której zakład pracy i uczeń definiują swoje obowiązki i wzajemne prawa" - wyjaśnił Scholz.

Szkolenie trwa średnio trzy lata. Niemiecki ekspert wskazywał, że system ten sprawdza się w zasadzie w każdej branży - zarówno w przemyśle, handlu, jak i administracji. Objęto nim 350 profesji. "Zakłady pracy oferują miejsca do kształcenia tam, gdzie rzeczywiście potrzebują wykwalifikowanych osób i dlatego 60 proc. uczniów znajduje zatrudnienie w zakładzie, w którym się uczyli" - mówił Scholz.

Dodał, że system dualny odgrywa w Niemczech ogromną rolę. "66 proc. wszystkich ludzi w Niemczech przeszło kiedyś na jakimś etapie życiowym kształcenie w systemie dualnym. Więcej ludzi zetknęło się z tym systemem, niż ukończyło studia" - powiedział.

Z wypowiedzi polskich ekspertów wynikało, że tego nam brakuje w Polsce, gdzie mamy dziś "nadwyżkę dyplomów" zamiast rzeczywistych kwalifikacji.

Także Kosiniak-Kamysz wskazywał, że trzeba dostosować system kształcenia do potrzeb rynku, położyć większy nacisk na doradztwo zawodowe, pomóc w wejściu na rynek pracy, dawać szansę na zdobycie doświadczenie zawodowego w postaci staży.

Służyć temu ma przygotowana przez resort reforma rynku pracy, która m.in. ma gwarantować młodym bezrobotnym, że w ciągu czterech miesięcy od zarejestrowania w urzędzie pracy uzyskają ofertę pracy lub aktywizacji zawodowej. Osoby poniżej 30. roku życia mają być też objęte opieką indywidualnego doradcy w urzędzie pracy, a pracodawcy zatrudniający młodych mają być zwolnieni z obowiązku opłacania składek na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Refundowane mają być składki na ubezpieczenie społeczne za bezrobotnych podejmujących pierwszą pracę.

Ministerstwo przygotowało też pakiet rozwiązań testowanych obecnie w programie pilotażowym "Twoja kariera - Twój wybór". Są wśród nich m.in. bon szkoleniowy, bon na kształcenie zawodowe i policealne, na kształcenie podyplomowe, dotacja na zasiedlenie.

"Dążymy do wzmocnienia migracji wewnętrznej. Często bez większego problemu wyjedziemy z Płocka do Londynu, niż przemieścimy się z Płocka na przykład na Dolny Śląsk. Dlatego w programie ministerialnym wspieramy mobilność ludzi młodych, sprawdzamy, jakie osoby są chętne do tej mobilności oraz dajemy im bon na zasiedlenie się, który umożliwia przeżycie pierwszego miesiąca, np. wynajęcie mieszkania w pierwszym miesiącu, zanim osoba ta zacznie zarabiać" - wyjaśniał Kosiniak-Kamysz.

Nowe instrumenty aktywizacyjne będą sfinansowane m.in. ze środków unijnego programu na aktywizację zawodową i miejsca pracy dla młodych bezrobotnych. Do Polski na lata 2014-2015 trafić ma ok. 2 mld zł. Pieniądze będą skierowane do regionów, gdzie bezrobocie wśród młodych przekracza 25 proc. Według danych za 2012 r. będzie to 10 województw: zachodniopomorskie, lubuskie, dolnośląskie, łódzkie, kujawsko-pomorskie, warmińsko-mazurskie, małopolskie, lubelskie, podkarpackie i świętokrzyskie.