We wtorek Sejm omówił w drugim czytaniu prezydencki projekt obniżenia wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Po pracach w komisji sejmowej posłowie zaproponowali, by to rozwiązanie weszło w życie 1 października 2017 r. - tak, jak proponował rząd w opinii do zmian.

Surówka-Pasek odnosząc się do zarzutów podnoszonych przez opozycję, że obniżenie wieku emerytalnego doprowadzi do wypłat głodowych emerytur - szczególnie dla kobiet - argumentowała, że długość opłacania składek nie jest podstawowym kryterium decydującym o wysokości świadczenia.

Zobacz: Poseł PiS: budżet udźwignie obniżenie wieku emerytalnego

"Polacy są narodem, który jest przepracowany, który jest stosunkowo słabo wynagradzany i to jest to, co powoduje, że emerytura - zdaniem posłów opozycji - będzie tak niska" - mówiła minister. "Proszę nie szukać głównego problemu w wieku emerytalnym, bo nie o to chodzi" - dodała.

Jak mówiła, "PSL do spółki z PO" przegłosowała podwyższenie wieku emerytalnego dla rolników do 67 lat. Zapis przejściowy - umożliwiający wcześniejsze przechodzenie na emeryturę - wygasa 31 grudnia 2017 r. "W prezydenckim projekcie utrzymaliśmy to status quo” - przypomniała. "W związku z tym bardzo mnie dziwi, że państwo nagle namyśliliście się, że tamto rozwiązanie nie było dobre. Trzeba było to już wtedy wiedzieć" - mówiła.(PAP)