- Przy takiej podwyżce płaca minimalna będzie i tak rosła szybciej niż płaca przeciętna. Szybsze podnoszenie najniższego wynagrodzenia groziłoby wzrostem bezrobocia osób o niskich kwalifikacjach zawodowych w biedniejszych regionach. Nie miałoby znaczenia w dużych miastach i największych firmach, ale w małych przedsiębiorstwach i regionach słabych gospodarczo skłoniłoby pracodawców do zwalniania pracowników o niskich kwalifikacjach - mówi Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.

- Mamy sygnały z wielu gminnych spółdzielni „Samopomoc Chłopska", np. na Podlasiu, że podwyżka nawet w takiej wysokości będzie dla nich kłopotliwa. Doświadczenie pokazuje, że jeżeli płaca minimalna nie przekracza 40 proc. płacy przeciętnej, nie ma istotnego wpływu na zmniejszenie zatrudnienia. Ale w wielu regionach, szczególnie wschodniej Polski płaca minimalna już teraz przekracza 50 proc. przeciętnej pensji i generuje bezrobocie wśród osób o najniższych kwalifikacjach - dodaje.
Konfederacja Lewiatan przypomina w swoim ośwwiadczeniu, że nasi sąsiedzi, Czesi i Słowacy, obawiając się wzrostu bezrobocia, utrzymują płace minimalną na niższym poziomie niż w Polsce.