Miejsce pracy jako jeden z głównych czynników stymulujący powstawanie problemów ze zdrowiem psychicznym jest poważnym wyzwaniem dla pracodawców oraz polityków. Na tych drugich, spoczywa jeszcze troska o służbę zdrowia. To właśnie przez brak dostępu do specjalistów problemy ze zdrowiem Polaków nawarstwiają się przynosząc większe konsekwencje i obciążenia dla społeczeństwa i gospodarki. Wystarczy przytoczyć dane OECD, które stawiają Polskę na szarym końcu w liczbie lekarzy przypadających na 1000 mieszkańców. Na jednego lekarza w Polsce, w 2017 r., przypadało średnio 416 osób, podczas gdy w Austrii 185.

Według Konfederacji Lewiatan, niepokoi niska świadomość społeczeństwa na temat zagrożeń zdrowia psychicznego. O ile choroby ciała nie są tak deprecjonowane, to nadal w Polsce występuje stygmatyzacja problemów psychologicznych i ogólne poczucie wstydu społecznego przed wizytą u psychologa, czy psychiatry. Pracodawcy nie zastąpią częściowo systemu opieki zdrowotnej w walce o lepsze i spokojniejsze życie pracowników, ale mogą wspomóc system profilaktyki.

Czytaj również: Pracodawcy chcą wiedzieć o chorobie pracownika>>

Absencja z powodu zaburzeń psychicznych

  • W 2020 roku skokowo wzrosła liczba dni spędzonych na zwolnieniu z powodu choroby. Wzrósł również  średni okres trwania absencji z powodu zaburzeń psychologicznych.
  • O ile w latach poprzednich przeciętna długość trwania zwolnienia z tej przyczyny wynosiła 17 dni, to w 2020 r. wzrosła do ponad 19 dni. Jest to jednocześnie o blisko tydzień dłużej niż przecięty czas trwania L4 ogółem.
  • Zdecydowanie częściej ze świadczenia chorobowego z tytułu zaburzeń korzystają kobiety. Różnice w stosunku do mężczyzn z upływem lat się zwiększają. W 2020 r. blisko 64 proc. wszystkich zwolnień z omawianego powodu dotyczyło właśnie kobiet. Stawia to je w pozycji grup najbardziej zagrożonych i narażonych na choroby psychiczne w  społeczeństwie.

Z racji niewielkich szans na szeroką dostępność do darmowej porady psychologicznej, należałoby rozważyć profilaktyczne badania w ramach medycyny pracy. Pomogłoby to pokonać wstyd przed rozmową z psychologiem, a jednocześnie stanowiłoby element zapobiegania występowaniu poważniejszych schorzeń natury psychiatrycznej. Pracodawcy doświadczyliby zmniejszenia skali tzw. utraconych korzyści. Zaproponowane rozwiązanie wpisuje się także w rekomendacje, jakie daje OECD (2012) dla państw zrzeszonych, a dotyczącą jak najwcześniejszej diagnozy osób z zaburzeniami.

Drugim rozwiązaniem, jakie można byłoby wprowadzić w przedsiębiorstwach małych, średnich i dużych (z uwagi na brak zapewnienia anonimowości wykluczono z grona firmy zatrudniające do 9 pracowników) jest poszerzenie kwestionariusza kontroli zarządczej lub samooceny o pytania dotyczące samopoczucia czy zdrowia psychicznego. Pewnym wzorem dla pracodawców i gotowym rozwiązaniem mógłby być zestaw wystandaryzowanych pięciu pytań opracowany przez Międzynarodową Organizację Zdrowia.

Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia, to kobiety są ponad dwukrotnie bardziej narażone na ryzyko zaburzeń natury psychologicznej. Przykład Polski nie odbiega od międzynarodowego trendu – Polek dosięgają w coraz większym stopniu problemy natury psychologicznej. Obciążenia związane z obowiązkami domowymi i opieką nad bliskim odciskają swoje piętno na zdrowiu psychicznym Polek, powodując stopniowe wycofywanie społeczne, a w konsekwencji niemożność powrotu na rynek pracy jako osoby pozbawione obciążeń przeszłości. Jedynym rozwiązaniem jest dotarcie z interwencją do biernych zawodowo kobiet. Takim naturalnym miejscem, które mogłoby zapewnić szeroki dostęp do pomocy powinny być  powiatowe urzędy pracy (drugim takim miejscem są domy pomocy społecznej, ale przez negatywny społecznie odbiór tych placówek mogłyby się nie cieszyć zainteresowaniem osób biernych zawodowo).