Dane są nieco lepsze niż w styczniu, ale lutowy wzrost był nieco wolniejszy niż w ostatnich miesiącach.

W lutym 2018 roku przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było wyższe o 3,7 proc. niż przed rokiem i wyniosło 6197,0 tys., a przeciętne miesięczne wynagrodzenie (brutto) było wyższe o 6,8 proc. r/r i wyniosło 4599,72 zł.

Dane o zatrudnieniu są zgodne z oczekiwaniami analityków, natomiast eksperci liczyli na nieco szybsze tempo wzrostu wynagrodzeń - ok. 7 proc.

 [-OFERTA_HTML-]

Komentarz Romana Przasnyskiego, Głównego Analityka GERDA BROKER:

Rozgrzany rynek pracy w lutym zanotował wyraźnie mniejszą dynamikę. Z danych GUS wynika, że liczba zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw (dane obejmują firmy zatrudniające powyżej 9 osób) zwiększyła się o 3,7 proc., a więc najwolniej od grudnia 2016 r. W ujęciu realnym oznacza to wzrost o 10,4 tys. osób w porównaniu do stycznia, a łączna liczba zatrudnionych zbliża się do 6,2 mln osób i jest o 221 tys. wyższa niż przed rokiem. Roczny przyrost liczby zatrudnionych był w lutym najniższy także od grudnia 2016 r. W szczycie poprzedniego boomu gospodarczego, w październiku 2008 r., czyli prawie dziesięć lat temu, w firmach zatrudnionych było niecałe 5,4 mln osób, a więc o około 800 tys. mniej niż obecnie.

Wyraźnie mniej niż się spodziewano poszło w górę średnie wynagrodzenie w firmach, rosnąc o 6,8 proc., wobec 7,3 proc. zwyżki w poprzednich dwóch miesiącach. Jednak dzięki mniejszej, sięgającej 1,4 proc. lutowej inflacji, jego realna wartość zwiększyła się podobnie jak w styczniu o 5,4 proc. Wcześniej wyższe tempo notowano jedynie od kwietnia do sierpnia 2016 r., ale wówczas był to efekt deflacji, czyli silnego spadku wskaźnika cen, przekraczającego 1 proc. W „normalnych” warunkach średnie wynagrodzenie w ujęciu realnym, czyli po uwzględnieniu inflacji, rosło mocniej niż obecnie w latach 2007-2008. Nominalnie płace szły wówczas w górę od 10 do 13 proc. Mimo utrzymującej się dobrej koniunktury i sygnalizowanych trudności ze znalezieniem pracowników, tak dużej dynamiki wzrostu średniej płacy w firmach raczej trudno się w najbliższym czasie spodziewać, choć niektóre prognozy zakładają jej dwucyfrowy wzrost. Czy tak się stanie, pokażą kolejne miesiące, gdy po sezonowym spowolnieniu zwiększy się zapotrzebowanie na pracowników. Publikowane z mniejszą częstotliwością dane dotyczące popytu na pracę pokazują, że w czwartym kwartale 2017 r. było prawie 118 tys. wolnych miejsc pracy (we wszystkich firmach, także tych najmniejszych, zatrudniających mniej niż 9 osób), a więc aż o 40 tys., czyli o ponad 50 proc. więcej niż w czwartym kwartale 2016 r. Nieobsadzonych pozostawało 24,5 tys. nowo utworzonych miejsc pracy, co świadczy o tym, jakie trudności mogą napotykać przedsiębiorstwa planujące inwestycje.