W 2013 roku ponad połowa firm transportowych, które skontrolowała PIP, nie przestrzegała dziennego limitu czasu prowadzenia pojazdów przez ich kierowców. Obowiązkowe przerwy co 4,5 godziny zapewniało 57 proc. pracodawców. „W przypadku, gdy pracodawca otrzymuje zlecenie, które musi wykonać w krótkim terminie, nie zwraca uwagi na obowiązujące pracownika normy czasu pracy, starając się za wszelką cenę wykonać zadanie” – czytamy w raporcie pokontrolnym.
W 2013 roku było 3470 naruszeń związanych z zapewnieniem dziennego czasu odpoczynku kierowcy, rok wcześniej aż 4672. Warto jednak dodać, że PIP skontrolowała ponad 400 kierowców mniej niż rok wcześniej.
Jak czytamy w raporcie, skrajnym przypadkiem nieprawidłowego rozliczania czasu jazdy i czasu postoju oraz obowiązkowych przerw i czasu odpoczynku kierowców mogą być wyniki kontroli prowadzonej w firmie na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. W trakcie tej kontroli stwierdzono naruszenia prawie wszystkich przepisów w tym zakresie. O skali naruszeń świadczy fakt, że kontrolując zaledwie 4 kierowców za okres 11 miesięcy (kontrolą objęto 1200 dni pracy kierowców), naliczono łączną karę w kwocie 213.350 zł. Dzięki temu, że ustawa o transporcie drogowym określa limity kar, jakie mogą zostać nałożone podczas jednej kontroli, firma ta zapłaciła 15 tys. zł.
Państwowa Inspekcja Pracy w swoim raporcie podaje, że kierowcy wykonują pracę znacznie dłużej, niż to wynika z wykresówek. „Pomimo oczekiwania godzinami na załadunek i rozładunek lub wykonywania innej pracy, na wykresówce wykazują przerwę w prowadzeniu pojazdu” – piszą kontrolerzy. Tymczasem czas ten powinien być wliczany do czasu pracy.
Innym niepokojącym sygnałem jest kwestia wynagradzania kierowców. Wynagrodzenie kierowcy ustalane jest często na poziomie niższym niż wynagrodzenie minimalne, ponieważ wypłacane są dodatkowe składniki (wliczane do minimalnego wynagrodzenia), takie jak ryczałt za pracę w porze nocnej oraz wynagrodzenie za czas dyżuru. Powoduje to, iż kierowca pozostając w dyspozycji pracodawcy nawet około 230 godzin w miesiącu, może otrzymać wynagrodzenie za pracę niewiele wyższe niż minimalne, z uwagi na to, że wynagrodzenie oraz dodatek za pracę w godzinach nadliczbowych, jak również wynagrodzenie za czas dyżuru oblicza się na podstawie wynagrodzenia wynikającego z osobistego zaszeregowanie pracownika określonego stawką godzinową lub miesięczną (niższego niż minimalne wynagrodzenie).
Co ciekawe, raport pokazuje, że faktycznie kierowcom zależy nie tylko na tym, by jeździć jak najwięcej i by firma miała zlecenia.
Według PIP, rośnie świadomość kierowców, którzy samodzielnie zawiadamiają odpowiednie organy o nieprawidłowościach w swoich firmach. Kierowcy w skargach podnoszą, że na polecenie pracodawców używali w czasie jazdy niedozwolonych urządzeń, zakłócających pracę tachografu (magnes).
Pracodawcy tłumaczą naruszenia przepisów trudną sytuacją ekonomiczną. Czy dostają zlecenie to skupiają się na jego wykonaniu i nie zwracają uwagi na to, że kierowca może być zbyt zmęczony, by zadanie wykonać.
W 2013 roku PIP ukarała firmy transportowe na kwotę ponad 2,3 mln zł.