Jak pisze Dziennik Gazeta Prawna, obowiązek dzielenia środków na prewencje w drodze konkursów wymusił na ubezpieczycielu art. 37c. 1 ustawy z 27 października 2017 r. o zmianie ustawy o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Jednak ZUS już zapowiedział, że firmy będą mogły rywalizować o „dofinansowanie działań nakierowanych na utrzymanie zdolności do pracy przez cały okres aktywności zawodowej” dopiero w drugiej połowie roku.  Okazuje się, że to celowe działanie. Urzędnicy nadal przerabiają lawinę 10,2 tys. wniosków, które wpłynęły do nich w ubiegłym roku.

Skalę problemu pokazują inne liczby: – W 2017 r. podpisano 1197 umów, a blisko 450 projektów zostało odebranych i rozliczonych. W samym tylko 2017 r. kwota dofinansowania przekroczyła 54 mln zł. Średnia wysokość refundcji to 82 tys. zł – wylicza Radosław Milczarski z Biura Prasowego ZUS. Dodaje, że wszystkie czekające wnioski zostaną najpierw ocenione pod względem formalnym (m.in. czy firma płaci daniny terminowo), a następnie sukcesywnie przekazywane będą do oceny merytorycznej. – Aż do wyczerpania puli przewidzianej na ten rok – podkreśla Milczarski.

ZUS wyjaśnia, że do końca 2017 r. wnioski były przyjmowane przez ZUS na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy”. Teraz ustawodawca nakazał, żeby prezes zakładu raz w roku ogłaszał konkurs na projekty, które mogą być objęte dofinansowaniem.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna / Autor: Bożena Wiktorowska

MERITUM Bezpieczeństwo i higiena pracy>>