W piątek w Senacie odbyła się konferencja dotycząca sytuacji prawnej emerytów mundurowych po orzeczeniu Sądu Najwyższego z 16 września br. Konferencja została zorganizowana przez wicemarszałków Senatu Gabrielę Morawską-Stanecką (Lewica) i Michała Kamińskiego (PSL).

Jak podała PAP, senator Morawska-Stanecka przypomniała, że 16 grudnia miną cztery lata od uchwalenia tzw. ustawy dezubekizacyjnej, która - jak wskazała - wprowadziła regulację obniżającą emerytury i renty osobom, które pełniły funkcje w organach bezpieczeństwa PRL. - Ustawodawca w 2016 r. zadziałał niestety tak, jak działają systemy totalitarne, które nie przestrzegają żadnych reguł, żadnych zagwarantowanych praw jednostki do rzetelnego i sprawiedliwego procesu - oceniła Morawska-Stanecka.

Kamiński mówił natomiast, że udział pozytywnie zweryfikowanych funkcjonariuszy PRL  we wszystkich strukturach bezpieczeństwa państwa polskiego po roku 89., miał być dowodem na to, że okres polityzacji tych służb jest za nami. Dodał, że bez osób, które zdecydowały się po tym okresie dalej służyć państwu polskiemu nie byłoby możliwe poradzenie sobie przez Polskę z dwoma wielkimi wyzwaniami. Wymienił tu m.in. kwestię umorzenia długu zagranicznego i uzyskanie wiarygodnej pozycji w bloku państw zachodnich.

- To by się nie udało, gdyby nie udział polskiego wywiadu i polskich służb specjalnych, które tę wiarygodność u progu nowej ery, w nowej sytuacji geopolitycznej Polski utorowały - ocenił. Wskazał, że kolejnym wielkim wyzwaniem była walka państwa polskiego ze zorganizowaną przestępczością.

 


Sprawy sądowe

Obniżenie świadczeń dla tej grupy nastąpiło na podstawie tzw. ustawy dezubekizacyjnej, która zaczęła obowiązywać w październiku 2017 r. Prawie 39 tys. byłym funkcjonariuszom aparatu bezpieczeństwa PRL obniżono emerytury i renty. Do sądów wpłynęły wówczas tysiące odwołań od decyzji o obniżeniu emerytur - Sąd Okręgowy w Warszawie otrzymał ponad 25 tys. odwołań. To właśnie warszawski sąd w związku z jedną z takich spraw w styczniu 2018 r. skierował wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Sąd ten zakwestionował zgodność przepisów tej ustawy m.in. z konstytucyjną zasadą ochrony praw nabytych, zaufania obywatela do państwa prawa i stanowionego przez niego prawa i niedziałania prawa wstecz. TK zakończył rozpatrywanie tej sprawy w październiku br., na razie nie ogłoszono orzeczenia.

Czytaj również: TK bezterminowo odwołał ogłoszenie wyroku w sprawie emerytur b. funkcjonariuszy PRL

Równolegle SN rozpatrywał zaś pytanie prawne białostockiego sądu od innego z odwołań w sprawie decyzji o ponownym przeliczeniu emerytury byłego funkcjonariusza. Izba Pracy SN pod przewodnictwem swojego prezesa Józefa Iwulskiego 16 września orzekła w uchwale, że kryterium służby na rzecz totalitarnego państwa będące przesłanką obniżenia emerytury powinno być oceniane na podstawie wszystkich okoliczności sprawy, w tym także na podstawie indywidualnych czynów i ich weryfikacji pod kątem naruszenia podstawowych praw i wolności człowieka. W rezultacie - według SN - miejsce pracy i okres pełnienia służby nie może być jedynym kryterium pozbawienia prawa do świadczenia emerytalnego b. funkcjonariusza PRL.

 


Liczy się tylko uchwała SN

W czasie piątkowej konferencji w Senacie zaproszeni do dyskusji eksperci wskazywali, że ich zdaniem uchwała SN przy rozpatrywaniu odwołań byłych funkcjonariuszy ma znaczenie zasadnicze.

Według szefa zespołu doradców przy marszałku Senatu prof. Marka Chmaja, w obecnej sytuacji oczekiwanie na rozstrzygnięcie TK nie ma większego sensu. - SN zgodnie z konstytucją i z ustawą sprawuje nadzór nad działalnością orzeczniczą sądów powszechnych. Zatem czy jest sens czekać na orzeczenie TK - zastanawiał się prof. Chmaj. Dodał, że w jego ocenie, na podstawie orzeczenia SN należy występować do sądów okręgowych, które prowadzą postępowanie, o odwieszenie zawieszonego postępowania. - Przy czym należałoby wnioskować do sądu o to, aby sąd na podstawie orzeczenia SN zobowiązywał IPN do przedłożenia stosownych dokumentów, czy wyjaśnień w określonym czasie – zaznaczył prof. Marek Chmaj.

Prawnik z biura RPO Tomasz Oklejak stwierdził z kolei, że SN w swojej uchwale wskazał, że TK zanim podejmie się oceny konstytucyjności jakiegoś przepisu, bada orzecznictwo w tym zakresie. Jak dodał, uchwała SN ujednolica to orzecznictwo. - Właściwie z tego względu staje się całkowicie bezprzedmiotowe postępowanie przed Trybunałem – ocenił Oklejak.

Z kolei w ocenie posła Lewicy Andrzeja Rozenka, tzw. ustawa dezubekizacyjna nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością. - Ta ustawa nie dotknęła morderców ks. Popiełuszki, dotknęła za to wdowy i sieroty. Nie dotknęła żadnego przestępcy ani żadnego zwyrodnialca, który robiłby rzeczy karalne w okresie PRL, dotknęła natomiast ludzi, którzy stali np. za operacją Samum, m.in. gen. Gromosława Czempińskiego - mówił Rozenek. Jak podkreślił, operacja Samum przysporzyła Polsce nie tylko chwały, ale też i ogromnych pieniędzy w postaci umorzenia amerykańskiego długu.

Przewodniczący sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych Wiesław Szczepański (Lewica) przypomniał, że jego klub wniósł do Sejmu projekt ustawy usuwającej skutki prawne tzw. ustawy dezubekizacyjnej. Dodał, że z ekspertyzy, którą uzyskał, a która dotyczyła sytuacji byłych funkcjonariuszy komunistycznych służb bezpieczeństwa w 11 krajach postkomunistycznych wynika, że w większości analizowanych państw (Bułgaria, Czechy, Estonia, Gruzja, Litwa, Niemcy, Rumunia, Słowacja, Ukraina), nie przyjęto przepisów prawnych pozbawiających byłych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa praw nabytych, w tym przede wszystkim emerytury. - Tego rodzaju rozwiązanie prawne obowiązuje dziś jedynie na Węgrzech i na Łotwie - powiedział Szczepański.

Zgodnie z tzw. ustawą dezubekizacyjną, czyli nowelizacją przepisów o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy policji i innych służb, która zaczęła obowiązywać w październiku 2017 r., emerytury i renty byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL nie mogą być wyższe od średniego świadczenia wypłacanego przez ZUS: emerytura - 2,1 tys. zł (brutto), renta - 1,5 tys. zł, renta rodzinna - 1,7 tys. zł. Na mocy tych przepisów obniżono emerytury i renty za okres „służby na rzecz totalitarnego państwa” od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. (w połowie 1990 r. powstał UOP).