Na tle innych państw europejskich polski sektor państwowy cechuje się dużymi przywilejami. Hamulcem zmian jest jego silne uzwiązkowienie. Takie wnioski płyną po analizie raportu Forum Obywatelskiego Rozwoju „Ile osób zatrudnia państwo polskie?”

Z ponad 3,5 mln osób prawie milion pracuje w oświacie. Zwraca uwagę niemal brak zmian w wielkości zatrudnienia pomimo malejącej liczby uczniów oraz bardzo krótki, na tle innych państw OECD, czas pracy nauczycieli.
Z badań wynika, że polscy nauczyciele są jednymi z najkrócej pracujących. Zgodnie z Kartą Nauczyciela, polski nauczyciel na pracę dydaktyczną „przy tablicy” poświęca 489 godzin w roku, przy średniej dla krajów OECD wynoszącej 779 godzin. Przykładowo, w Finlandii, nauczyciele przepracowują „przy tablicy” 677 godziny rocznie.
W Polsce poza niskim wymiarem pensum (14 godzin zegarowych bez względu na poziom nauczania) zwraca uwagę brak jego zróżnicowania. W większości krajów OECD pensum nauczycieli na kolejnych poziomach edukacji maleje, bo przygotowanie zajęć dla licealistów wymaga więcej czasu niż organizacja zajęć dla pierwszoklasistów w podstawówce. Finlandii pensum wynosi 24 godziny na poziomie szkół podstawowych, 18-24 godziny w odpowiedniku polskich gimnazjów oraz 16-23 na poziomie liceum. Oprócz powyższych przywilejów, Karta Nauczyciela gwarantuje nauczycielom mianowanym i dyplomowanym specjalną ochronę przed zwolnieniem. Wg GUS jest ich ok. 76%. Krótki czas pracy, nadmierna ochrona przed zwolnieniem, uprawnienia do dodatkowych urlopów, są znacznym obciążeniem dla budżetów gmin, jednocześnie utrudniając im racjonalne zarządzanie szkołami. Istotnym problemem jest także sposób wypłacania premii, który utrudnia nagradzanie najlepszych nauczycieli.
Drugą prawie milionową grupą zawodową są pracownicy administracji publicznej, obrony narodowej i obowiązkowego ubezpieczenia społecznego. Polska administracja publiczna nie cieszy się najlepszą opinią. Pomimo odnotowywanej w ostatnich latach poprawy, w 2010 r. zajmowała 21 miejsce w Unii Europejskiej. Pierwsze zajęła Finlandia z trzykrotnie lepszym wynikiem. Kraje na podobnym poziomie rozwoju do Polski takie jak Węgry, Łotwa i Litwa mają podobnie ocenianą administrację, pomimo niższego poziomu zatrudnienia. Ponieważ Polska jest wciąż krajem rozwijającym się, zamiast zwiększać zatrudnienie w administracji należy skupić się na zwiększeniu jej efektywności poprzez m.in. lepszą organizację, większe wykorzystanie technologii IT czy outsourcing części procesów.
Szeroko rozumiana administracja publiczna to także wymiar sprawiedliwości. W 2011 r. w Polsce pracowało 10 tys. sędziów. W Polsce liczba spraw przypadająca na jednego sędziego jest dwa razy większa niż np. w Finlandii.
Nie zmienia się struktura pracy w ochronie zdrowia, mimo jego otwarcia na segment prywatny. Obserwuje się ciągle ten sam stan zatrudnienia – ponad 500 tyś. osób w sektorze publicznym, przy ponad 200 tyś. w prywatnym.
Półmilionowa liczba zawiera opiekę zdrowotną prowadzoną przez lekarzy, działalność fizjoterapeutyczną, działalność pogotowia ratunkowego, pomoc społeczną z zakwaterowaniem i bez. Według danych z GUS w 2008 r., przeciętne miesięczne wynagrodzenie w tej sekcji wyniosło ok. 93,8% przeciętnego wynagrodzenia dla gospodarki narodowej. Innym, bardziej mierzalnym czynnikiem wspomnianym przez ww. raport jest migracja zarobkowa kadry medycznej. Według danych Naczelnej Izby Lekarskiej, o zaświadczenie stwierdzające posiadanie formalnych kwalifikacji w celu uznania kwalifikacji w innych krajach UE wystąpiło łącznie od wejścia Polski do UE do kwietnia 2012 r. ok. 8,5 tys. lekarzy.
Spośród pozostałych sekcji gospodarki narodowej zwraca uwagę ponad 200 tyś. osób zatrudnionych w przemyśle, z czego 120 tyś osób pracuje w sektorze publicznym w górnictwie, gdzie silne uzwiązkowienie i upolitycznienie branży kładą się cieniem na wyniki finansowe kopalń.
Na przeszkodzie do optymalizacji zatrudnienia w tej sekcji stoją często związki zawodowe. Mają one silną pozycję i walczą o gwarancje zatrudnienia i regularne podwyżki. Na przykład podczas przekształceń własnościowych polskiej elektroenergetyki udało im się wywalczyć układy zbiorowe pracy z gwarancjami do 2013 czy 2017 r. (PGE i Energa). Gwarancje zatrudnienia przyczyniają się do powstawania wadliwych struktur kadrowych w energetyce. Średni wiek pracowników tego sektora, to ok. 45-50 lat, we Wrocławiu jest to 48 lat, w Krakowie - 46 lat. Do czasu przejścia na emeryturę obecnych pracowników, spółki energetyczne mają ograniczone możliwości pozyskiwania nowych pracowników, tak by następowała naturalna rotacja pokoleń i wymiana wiedzy.

Paradoksalnie, mimo przerostu zatrudnienia, przedsiębiorstwa z tej sekcji borykają się z niedoborem fachowej kadry. Chodzi przede wszystkim o specjalistów, inżynierów energetyki, kierowników budów farm wiatrowych.

Chcesz wiedzieć więcej? Masz pytania? 

Skorzystaj z Infolinii Prawa Pracy  

Nie czekaj- z nami poznasz wszystkie odpowiedzi!