W rozmowie z PAP wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. unii energetycznej zapowiedział, że w listopadzie przedstawi raport z prac nad unią energetyczną, wraz z listą "projektów wspólnego zainteresowania".

"Pracujemy nad pierwszym raportem dotyczącym stanu realizacji unii energetycznej. Chcemy go przedstawić 18 listopada. Znajdzie się w nim ocena sytuacji, co udało nam się osiągnąć do tej pory, a także, jakie są główne wyzwania na przyszły rok" - powiedział komisarz.

Raport ma też zawierać kilka aneksów. Najważniejszy z nich będzie dotyczył analizy sytuacji w poszczególnych krajach członkowskich - jakie są słabości oraz możliwości dotyczące budowy kolejnych elementów unii energetycznej.

"Chcemy, żeby te wszystkie analizy zostały zatwierdzone przez kraje członkowskie, żebyśmy mogli powiedzieć, że tak samo rozumiemy, czym jest unia energetyczna dla każdego z państw" - zaznaczył Szefczovicz.

Zdradził, że jeśli chodzi o Polskę, KE wskaże, iż dobrze radzimy sobie z realizacją unijnych celów klimatycznych na 2020 r. Dodał przy tym, że jednym z tematów będzie to, jak przemysł węglowy będzie wpisywał się w nowe europejskie i globalne ramy energetyki niskoemisyjnej.

Jego zdaniem to, czy nasz przemysł i energetyka sprostają nowym wymaganiom, będzie zależało od tego, jak zostanie przeprowadzona ich transformacja. "Będą specjalne fundusze na innowacje, modernizacje elektrowni (...), do tego dochodzą fundusze strukturalne - tylko w tej perspektywie finansowej na wdrożenie celów unii energetycznej w Polsce ma być przeznaczonych ok. 10 mld euro" - podkreślił komisarz.

Szefczovicz zgodził się, że w ramach nowej unii energetycznej jest miejsce dla polskich nowych, zmodernizowanych elektrowni węglowych, ale - jak zaznaczył - muszą być one nowoczesne.

"Polska, polski przemysł będzie musiał się dopasować do czegoś, co jest już nowym globalnym trendem (...) i jeśli będzie chciał wykorzystywać węgiel, będzie musiał zastanowić się, jak robić to w najczystszy możliwy sposób" - zaznaczył komisarz. Dodał przy tym, że w naszym kraju mamy też naturalne warunki, by wykorzystywać więcej energii słonecznej oraz wiatrowej.

Drugi aneks do raportu o stanie realizacji unii energetycznej będzie zawierał listę projektów, które powinny powstać we wspólnym interesie UE. KE chce w ten sposób zwrócić uwagę na to, jakich łączników infrastrukturalnych brakuje w Europie przede wszystkim i co można zrobić, by zlikwidować te wąskie gardła. W tej chwili KE ma listę 248 projektów, jednak chce ją uaktualnić, bo niektóre z nich zostały zrealizowane, a inne nie przystają do obecnej rzeczywistości.

"Wiążemy duże nadzieje z terminalem LNG w Świnoujściu. Ten projekt pasuje bardzo dobrze do tego, co chcemy zrobić w następnym roku. W styczniu-lutym przedstawimy pakiet rozwiązań dotyczących bezpieczeństwa dostaw gazu" - powiedział komisarz.

KE chce też przedstawić strategię w sprawie LNG. Szefczovicz zwrócił uwagę, że ukończenie terminalu w Świnoujściu będzie ważnym sygnałem świadczącym o tym, że UE zwiększa swoje zdolności importu gazu skroplonego. "Chcielibyśmy, aby taki sam postęp, jak w Polsce, miał miejsce w Chorwacji na wyspie Krk" - zaznaczył.

W Chorwacji ma również powstać terminal do obioru LNG; KE chce, by przez sieć interkonektorów powstało połączenie gazowe łączące północ z południem Europy. "To umożliwi więcej wolnego przepływu gazu" - zaznaczył komisarz.

W rozwiązaniach, które zostaną przedstawione na początku przyszłego roku, znajdą się też propozycje dotyczące wglądu KE w międzyrządowe porozumienia dotyczące dostaw, a także transparentności kontraktów komercyjnych.

"To będzie część naszego pakietu dotyczącego bezpieczeństwa dostaw" - zapewniał Szefczovicz. Jak zaznaczył, KE chce czerpać z pozytywnego przykładu Polski (nasz kraj zaprosił ją do negocjacji gazowych z Rosjanami), ale też pamiętać o negatywnym przykładzie państw zaangażowanych w South Stream (kraje UE, uczestniczące w projekcie nie zaprosiły Komisji Europejskiej do udziału w negocjacjach z Gazpromem nad umowami ws. South Stream i efektem były kontrakty niezgodne z prawem unijnym).

"Jeśli chodzi o porozumienia międzyrządowe, chcemy być pewni, że są one zgodne z prawem UE, zanim zostaną zawarte" - zaznaczył komisarz. Jeśli chodzi o umowy komercyjne, KE chce zbudować mechanizm, który bez ujawniania tajemnic handlowych pozwoli na porównanie (przy pomocy benchmarków) najważniejszych parametrów kontraktów, w tym również cen surowca. KE chce się przyglądać tylko najistotniejszym z umów, zawieranych na długi czas i mających znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego Europy.

Szefczovicz ocenił, że ważne problemy, z którymi zmaga się obecnie UE, jak kryzys migracyjny, nie spowolnią prac nad unią energetyczną.

"UE przeżywa trudne czasy. W pierwszej połowie roku wiele energii i politycznej uwagi poświęcono na rozwiązanie kryzysu w Grecji, a teraz zmagamy się z kryzysem związanym z uchodźcami. Ale moim zadaniem jest dopilnowanie, byśmy nie stracili z oczu celów unii energetycznej i wywiązali się ze zobowiązań. Jak na razie dotrzymujemy harmonogramu prac. Chciałbym, aby raport o stanie unii energetycznej stał się regularnym wydarzeniem i był prezentowany każdej jesieni, a także był tematem każdej grudniowej Rady Europejskiej (szczytu UE - PAP). To pomoże utrzymać sprawy unii energetycznej stale na naszych radarach" - powiedział Szefczovicz.

Jego zdaniem reguły gry na globalnym rynku energii zmienia Iran. Porozumienie w sprawie irańskiego programu nuklearnego "to przełom po wielu latach", także dla rynku energii. "Energetyczne supermocarstwo powraca na globalny rynek energii. Widzimy to już na rynku ropy naftowej. To jeden z ważnych czynników, wywierających wpływ na ceny ropy, tak jak rewolucja łupkowa w USA i spowolnienie gospodarcze" - ocenił komisarz.

"W wielu przypadkach ma to także bezpośredni wpływ na rynek gazu oraz ceny gazu skroplonego, który tanieje" - dodał Szefczovicz.

Jego zdaniem, o ile niebawem Iran będzie bardzo ważnym krajem na rynkach ropy naftowej, to minie więcej czasu, zanim zacznie odgrywać podobną rolę na rynkach gazu. Irańskie złoża gazu położone są na południu Iranu i eksport surowca wymaga stworzenia odpowiedniej infrastruktury. Północne regiony Iranu jak na razie same sprowadzają gaz z Turkmenistanu. (PAP)