"W marcu będziemy mieli szczyt UE poświęcony dyskusji nad celami klimatycznymi i energetycznymi na 2030 r., w długiej perspektywie, za dwa lata będziemy mieli szczyt klimatyczny COP-21 (w Paryżu), który potencjalnie zakończy się globalnym porozumieniem ws. przeciwdziałania zmianom klimatu" - wymieniał, otwierając kampanię w Brukseli, jej koordynator Denis Bonvillain.

Zdaniem koordynatora to dobry moment, by zintensyfikować dyskusję i wymianę poglądów na temat "najlepszego sposobu, by efektywnie chronić klimat". "I powstaje pytanie (...) jak połączyć przyszłe unijne polityki klimatyczne i energetyczne ze wzrostem gospodarczym i konkurencyjnością, i o to w rzeczywistości chodzi w tej kampanii" - powiedział.

Dodał, że do wkładu w debatę zaproszeni są decydenci (m.in. z Komisji Europejskiej), stowarzyszenia przemysłowe, firmy, organizacje pozarządowe, think-tanki, dziennikarze i każdy zainteresowany. Debata ma łączyć różne stanowiska w sprawie klimatu; debatować można online na Twitterze (@climate4growth).

W tym miesiącu kampania rozpocznie się także w Berlinie; potrwa do końca lutego, już w listopadzie powstanie raport końcowy brukselskiego think-tanku Centre for European Policy Studies (CEPS) i odbędzie się wówczas "okrągły stół" biorących udział w debacie.

Współautor merytorycznego wkładu do debaty, ekspert CEPS Andrei Marcu podkreślił, że zmieniły się warunki prowadzenia polityki klimatycznej od czasu unijnego pakietu energetyczno-klimatycznego z 2008 r. i że trzeba ją dostosować, aby utrzymać przemysł w Europie m.in. uwzględniając koszt tej polityki dla europejskiego przemysłu i jego konkurencyjności.

Polskie dokonania i stanowisko w dziedzinie klimatu zaprezentował podczas czwartkowej konferencji doradca ministra środowiska Krzysztof Bolesta.

"Niektórzy mogą nam mówić +tak, idźcie w źródła odnawialne+, inni z was powiedzą, może powinniście używać więcej gazu, ale na koniec to my musimy zakasać rękawy i radzić sobie z 90 procentami węgla w naszym miksie energetycznym" - mówił Bolesta. "Pamiętajcie, że Niemcom zabrało 30 lat, by zredukować udział węgla w wytwarzaniu energii elektrycznej o 30 proc. Gdyby użyć tego jako wyznacznika w polskim miksie energetycznym, to powinniśmy dojść do 50-proc. udziału węgla do 2050 r." - zaznaczył.

Dodał, że Polska przekroczyła cel redukcji emisji przewidziany Protokołem z Kioto, obniżając je o 32 proc. względem poziomu z 1988 r. "Pracujemy ciężko nad gazem łupkowym. Uważamy, że może on być kolejnym sposobem obniżania emisji" - powiedział. Jak poinformował, Polska poprawia swoją efektywność energetyczną i nie ma zagrożenia dla realizacji celu zwiększenia jej o 20 proc. do 2020 r. "Także źródła odnawialne to historia sukcesu" - zaznaczył, informując, że dzięki biomasie rośnie jej udział i że także w tym przypadku nie ma zagrożenia dla realizacji unijnego celu oraz że dynamicznie rozwinął się przemysł solarny. "I to wszystko odbywa się przy wzroście gospodarczym" - dodał.

Bolesta podkreślił, że UE "nie jest wyspą" i musi konkurować m.in. ze Stanami Zjednoczonymi, tymczasem ceny gazu dla przemysłu w USA - dzięki gazowi łupkowemu - spadły w latach 2005-2012 o 66 proc., a w UE wzrosły o 35 proc. Jeśli chodzi o ceny energii elektrycznej w przemyśle to w UE wzrosły one o 38 proc., podczas gdy w USA spadły o 4 proc.

Nie obyło się bez gorących reakcji na te informacje, co może zapowiadać temperaturę debaty w ramach uruchomionej przez Polskę kampanii. Obecna na konferencji Julia Michalak z organizacji Climate Action Network Europe powiedziała, że Polska spełniła cele Protokołu z Kioto już na początku lat 90. "Trzeba patrzeć do przodu, a nie do tyłu" - zaznaczyła. Powiedziała też, że zgodnie z zapisami Polskiej Polityki Energetycznej do 2030 roku, pomiędzy rokiem 2020 a 2030 udział źródeł odnawialnych w produkcji prądu będzie się zmniejszał.

Kampanię #climate4growth zainicjowało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych; jej "twarzami" są eurodeputowane Róża Thun i Danuta Huebner.