Polska jest na razie jednym z czterech krajów, które wytypowano do tych pionierskich transplantacji. Poza zabrzańskim ośrodkiem zostaną one przeprowadzono w CHU Saint-Piere w Brukseli, Ljubljana University Medical Centre w Ljubljanie na Słowacji oraz Prince Sultan Cardiac Center w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej.
Według prof. Zembali, do pierwszej operacji w naszym kraju dojdzie najpóźniej we wrześniu lub październiku 2013 r. Nie można jednak wykluczyć, że nastąpi to w najbliższych tygodniach, gdyby do Zabrza trafił chory ze skrajną niewydolnością serca, dla którego byłaby to jedyna szansa przeżycia.

Nowe sztuczne serce waży 900 g, ma pojemność 750 ml i zużywa energię 27 watów. Zbudowane jest z dwóch komór, z których każda podzielona jest na dwie części oddzielone membraną. Dwa przedziały wypełnione są krwią, a dwa pozostałe – silikonowym płynem.

Silikon pod odpowiednim ciśnieniem pulsacyjnie wtłaczany jest do komór powodując wybrzuszenie membran, które z kolei rytmicznie wypychają krew znajdującą się w pozostałych dwóch przedziałach. Sterują tym pompy hydrauliczne, które wpompowują i wypompowują silikonowy płyn, co naśladuje skurcze serca (podczas których krew jest wtłaczana do całego organizmu).

Urządzenie zasilane jest bateriami litowymi umieszczonymi na zewnątrz ciała. Sterowanie pompami jest w pełni zautomatyzowane, pracują one w zależności od obciążenia organizmu i zapotrzebowania na krew. Dbają o to czujniki, które rejestrują wysiłek chorego i przekazują o tym informacje do komputera i sterownika. W ten sposób krew może być przetaczana z częstotliwością od 35 do 150 uderzeń na minutę.

Dodatkową zaletą aparatu jest tkanka wołowa osierdzia pokrywająca wewnętrze powierzchnie tych części komór, w których znajduje się krew. Takiego naturalnego materiału nie ma w żadnym innym dotychczas skonstruowanym tego typu urządzeniu.
„Tkanka wołowa ma zmniejszyć ryzyko powikłań zatorowo-zakrzepowych, które mogą doprowadzić u chorego na przykład do udaru mózgu” – powiedział w rozmowie z prof. Zembala. Dzięki temu pacjent prawdopodobnie będzie mógł zażywać mniejsze dawki leków rozrzedzających krew.

Jednym z głównych konstruktorów nowego sztucznego serca jest prof. Alain Carpentier, francuski kardiochirurg, prekursor zastawki biologicznej z wołowego osierdzia. Jest laureatem nagrody Laskera, uznawanej za największe osiągnięcie w medycynie zaraz po Noblu.
Przedstawiciele firmy Carmat zapewniają, że przeprowadzono na zwierzętach liczne eksperymenty z nowym aparatem i jest on gotowy do wykorzystania u ludzi. Dr Piet Jansen, dyr. medyczny firmy, w rozmowie z „New York Times” powiedział, że przez pięć lat obserwowano do jakiego stopnia tkanka wołowa w komorach zmniejsza ryzyko zakrzepowo-zatorowe.

„Najważniejsze jest bezpieczeństwo chorego, dlatego do pierwszych prób z nowym sztucznym sercem podchodzimy z rozwagą, odpowiedzialnością i rozsądkiem” – podkreśla prof. Zembala.
Jego zdaniem, zawsze lepiej jest przeszczepić serce od dawcy niż sztuczne serce. Kłopot polega na tym, że zapotrzebowanie na takie transplantacje jest dużo większe niż liczba pozyskiwanych dawców. Ocenia się, że jedynie w USA od 100 do 150 tys. osób ze skrają niewydolnością serca wymaga rocznie przeszczepu serca. Dawców jest zaledwie ponad 2 tys.

„Ubolewam, że w Polsce pozyskuje się mniej dawców niż na przykład w Austrii, gdzie jest prawie czterokrotnie mniej ludności niż w naszym kraju. Znacznie lepiej od nas radzą sobie również Czesi” – dodaje szef Śląskiego Centrum Chorób Serca.
Przyznaje jednak, że nawet znaczny wzrost pozyskiwania dawców nie wyeliminuje zapotrzebowania na różnego typu pompy wspomagające krążenie krwi.

W ostrej niewydolności serca ratunkiem dla chorych jest urządzenie o nazwie ECMO (tzw. sztuczne płuco-serce). Dzięki niemu w lutym tego roku uratowano życie 10-letniej dziewczynce chorej na świńską grypę (leczono ją na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii dziecięcej Akademickiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu).

U innych chorych konieczne jest zastosowanie pompy wspomagającej krążenie krwi, takiej jak Religa Heart. Jest ona umieszczana na zewnątrz organizmu i dzięki niej chory ma szansę doczekać do przeszczepu serca.

Stosowane są również jednokomorowepompy wspomagające, całkowicie wszczepiane do organizmu. „Są jednak chorzy, u których dla ratowania życia niezbędne jest wszczepienie dwukomorowego sztucznego serca. Dla tych pacjentów przeznaczony jest nowy aparat Carmat Heart” – podkreśla prof. Zembala.