Rok temu chorych było 1,6 tysiąca, a teraz już 3,5 tysiąca. Brak szczepionek na tę chorobę oraz ograniczony dostęp do szczepień na błonicę i tężec szczególnie odbija się na sześciolatkach. To im resort zdrowia wstrzymał część szczepień, by preparatu wystarczyło dla niemowląt.

Problemy z dostępem do szczepień zaczęły się w 2014 roku, gdy resort zdrowia przygotowywał zamówienia preparatów. Okazało się wówczas, że koncerny farmaceutyczne mają problemy z realizacją dostaw - nie nadążają z nimi nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie.
 

Ministerstwo Zdrowia uspokaja, że wszystkie dostawy, które przesunięto na drugą połowę 2015 roku, są realizowane zgodnie z planem.

Paweł Grzesiowski, sekretarz Pediatrycznego Zespołu Ekspertów ds. Programu Szczepień Ochronnych, uważa, że choć odpowiedzialność za zawirowanie w dostawie leży po stronie firm, to jednak można by zmniejszyć ryzyko niedoborów przez długofalowe zamówienia i dywersyfikację zakupów. (pap)